- Grupa posłów chce, aby wrócić do przepisów obowiązujących do 2015 roku, gdy fotoradary były na wyposażeniu Straży Miejskiej
- Fotoradary na drogach miejskich i gminnych nie powinny zostawać oznaczone, co ma poprawić bezpieczeństwo na drogach
W ostatnim czasie do Sejmu trafiła interpelacja nr 4474, której celem jest ponowne wyposażenie Straży Miejskiej w przenośne fotoradary. Inicjatywa ta zyskała wsparcie części polityków, którzy argumentują, że przywrócenie tego narzędzia na zasadach obowiązujących przed 2015 rokiem pomoże zwiększyć bezpieczeństwo na drogach, a także zmniejszyć liczbę wypadków drogowych.
W Polsce w 2015 roku fotoradary zostały odebrane Straży Miejskiej, a odpowiedzialność za ich obsługę przekazano Głównemu Inspektoratowi Transportu Drogowego (GITD). Do tego czasu urządzenia te były wykorzystywane masowo przez lokalne władze, co często budziło kontrowersje. Funkcjonariusze tej formacji instalowali fotoradary w nieoczywistych miejscach, jak w krzakach, a nawet w koszach na śmieci, co wywoływało skargi kierowców, że są to działania służące bardziej celom finansowym niż poprawie bezpieczeństwa. Gminy czerpały bowiem spore zyski z mandatów – w niektórych przypadkach nawet kilka milionów złotych rocznie.
Sposób ich ustawiania i niejako ukrywania przed kierowcami potwierdzał przez bardzo długi czas, że strażnikom w niewielkim stopniu zależy na poprawie bezpieczeństwa na drogach, a zdecydowanie najważniejszym wyznacznikiem jest wysokość wpływów do budżetu. Finalnie przepisy zostały zmienione w 2015 roku i aktualnie grupa posłów przygotowała interpelację, w której namawia do ponownego przekazania w ręce Straży Miejskiej przenośnych fotoradarów.
Najważniejsze informacje:
- Do Sejmu wpłynęła interpelacja przygotowana przez grupę posłów, w której pojawił się pomysł przywrócenia przepisów sprzed 2015 roku w kwestii fotoradarów.
- Politycy chcą, aby fotoradary ponownie trafiły do szeregów Straży Miejskiej, co znacznie ma poprawić bezpieczeństwo na drogach lokalnych.
- Zgodnie z propozycją zmienione zostaną jednak przepisy, co ma ograniczyć nadużycia związane z ustawianiem urządzeń w miejscach niepoprawnych i nielegalnych, co służyło jedynie zwiększeniu wpływów do budżetu.
Przeczytaj również:
Za jakie wykroczenia drogowe otrzymasz 15 punktów karnych? [TARYFIKATOR, PRZEPISY]
Nadużycia zostaną ograniczone
Kolejna propozycja zmian w kwestii poprawy bezpieczeństwa na drogach ma oczywiście sens. Wielu ekspertów było przekonanych, że dosadne zmiany w taryfikatorze oraz przepisach ruchu drogowego znacznie zmniejszą liczbę wypadków na drogach, chociaż dziś można przyznać, że nowelizacje te nie przyniosły gigantycznych rewolucji. W ostatnim roku mamy stagnację na rodzimych drogach, a liczba wypadków i ofiar w 2023 roku była niemalże taka sama, jak w 2022 roku. Pierwsza połowa bieżącego roku również nie napawa optymizmem, dlatego pojawiła się interpelacja, dzięki której na drogi mogą wrócić nieoznakowane fotoradary, które będą zmuszały zmotoryzowanych do jazdy zgodnej z obowiązującymi przepisami.
Obecna propozycja zmian ma za zadanie ograniczyć nadużycia związane z wpływami do budżetu. Zgodnie z interpelacją, zarobione na fotoradarach środki miałyby trafiać wyłącznie na specjalne fundusze przeznaczone na poprawę bezpieczeństwa drogowego, a nie na bieżące potrzeby budżetowe gmin. Pomysłodawcy przekonują, że takie rozwiązanie pomoże zwiększyć liczbę fotoradarów, szczególnie na drogach lokalnych, które są często pomijane przez GITD. Samorządy zgłaszają bowiem zapotrzebowanie na ok. 4 tys. urządzeń, podczas gdy budżet państwowy pozwala na zakup jedynie 500.
Nowy pomysł budzi sporo obaw
Choć idea ponownego przyznania Strażom Miejskim prawa do obsługi fotoradarów ma na celu poprawę bezpieczeństwa, przeciwnicy tego pomysłu obawiają się powrotu do sytuacji sprzed 2015 roku, kiedy to fotoradary były traktowane głównie jako narzędzie do zwiększania dochodów gmin. Wówczas wiele miast zarabiało miliony złotych rocznie z mandatów, co prowadziło do umieszczania radarów w miejscach, które nie zawsze były uzasadnione bezpieczeństwem drogowym. Przeciwnicy zwracają również uwagę, że nie ma gwarancji, iż przywrócenie fotoradarów faktycznie przełoży się na poprawę bezpieczeństwa. Zamiast tego istnieje ryzyko, że powtórzą się sytuacje z przeszłości, kiedy to fotoradary były umieszczane w miejscach, gdzie najłatwiej było złapać kierowców na przekroczeniu prędkości, a nie tam, gdzie były rzeczywiście potrzebne. Warto również dodać, że w skład grupy posłów, która chce zmian, wchodzi Daria Gosek-Popiołek, Marcelina Zawisza, Marta Stożek, Joanna Wicha, Paulina Matysiak, Klaudia Jachira oraz Franciszek Sterczewski, który ma na koncie jazdę rowerem pod wpływem alkoholu i odmowę poddania się badaniu alkomatem.
Interpelacja nr 4474 wywołuje wiele emocji zarówno wśród polityków, jak i kierowców. Z jednej strony posłowie liczą na poprawę bezpieczeństwa drogowego poprzez zwiększenie liczby fotoradarów na drogach lokalnych, z drugiej strony istnieją obawy, że powrót do starych zasad może przyczynić się do nadużyć finansowych. Niezależnie od ostatecznej decyzji, kluczowe będzie wprowadzenie odpowiednich mechanizmów kontrolnych, które zagwarantują, że fotoradary będą wykorzystywane zgodnie z ich pierwotnym celem – poprawą bezpieczeństwa, a nie generowaniem dodatkowych dochodów dla gmin.