BMW R 18 Iron Annie – zjawiskowy custom w hołdzie historii lotnictwa

Ten model na stałe wpisał się w ramy customów

W skrócie
  • BMW R 18 - ten model został stworzony do przeróbek na customy
  • Junkers Ju 52 nazwany został przez Martina Caidina właśnie Iron Annie
  • Przeróbką zajął się doświadczony warsztat VTR Customs

BMW R 18 to zdecydowanie udany klasyczny model w nowoczesnej odsłonie, jednakże mam wrażenie, że sami konstruktorzy z pewnością nie przewidzieli, że będzie on tak podatny na różnego rodzaju przeróbki. Od momentu swojego oficjalnego pojawienia się na drogach z najbardziej znanych warsztatów wyjeżdżały już najbardziej abstrakcyjnie wyglądające wersje, które cieszyły oczy entuzjastów customów na całym świecie.

Model R 18 zadebiutował na rynku w 2020 roku i jego prezentacja rozgrzała do czerwoności motocyklowy świat. To wyjątkowe połączenie pięknej i barwnej historii z dozą nowoczesności, a także ogromnym silnikiem, który nadaje muskulatury całej bryle. Dwucylindrowy boxer o pojemności 1800 cm3 generuje niewielką maksymalną moc na poziomie 91 KM i aż 158 Nm momentu obrotowego, który dostępny jest już w zakresie obrotów od 2 do 4 tysięcy obr./min. To nie koniec zaskakujących danych, gdyż tłoki mają średnicę 107 mm, a ich skok to aż 100 mm. Sam design to już absolutny majstersztyk i powrót do korzeni niemieckiego producenta, gdyż pierwszy motocykl BMW właśnie z takim silnikiem opuścił fabrykę nieco ponad 100 lat temu.

Do warsztatu VTR Customs zgłosił się architekt, który zapragnął przerobić R 18 na wyjątkowy egzemplarz, który będzie inspirowany historią lotnictwa. Samolotem, na którym wzorowany był projekt jest trzysilnikowy Junkers Ju 52, czyli najbardziej rozpoznawana i pionierska maszyna pasażerska. Egzemplarz o oznaczeniu D-AQUI w latach 30. był częścią floty Lufthansy, a następnie w latach 1970-1984 trafił do USA, gdzie jego właścicielem został Martin Caidin, który jest autorytetem w dziedzinie aeronautyki i lotnictwa. Nazwał go Iron Annie i taką nazwę nosi też custom.

Specjaliści z VTR Customs mieli wysoko postawioną poprzeczkę, gdyż same wymagana zamawiającego były spore, a dodatkowo na swoim koncie mieli już przerobione R nineT, które także inspirowane było awiacją. Finalny projekt jest jednak niesamowicie piękny i co najważniejsze pełny jest lotniczych rozwiązań. Prędkościomierz przeniesiony został na zbiornik paliwa, aby cały kokpit jeszcze bardziej przypominał samolot. Dodatkowo wszystkie elementy nadwozia zostały wykonane z aluminium i dzięki widocznym nitom i łączeniom przypominają poszycie samolotów z lat 30.

Zmienione zostało również przednie zawieszenie i zamontowano o 7 cm krótszy widelec i amortyzatory Wilbers z regulacją wysokości. Ciekawostką jest również fakt, że Iron Annie otrzymał specjalne koła o średnicy 21 cali z przodu i 18 cali z tyłu. Dzięki takiemu zabiegowi motocykl stał się bardziej opływowy. Niezwykły jest również tył motocykla, gdyż układ świateł stop i kierunkowskazów przypomina tył samolotu i stery wysokościowe.

Silnik oraz wszystkie elementy chromowe zostały polakierowane na czarno, aby całość spójnie pasowała. Siedzisko zostało również przerobione i obito je brązową skórą. Samo malowanie przeniesione zostało z Junkersa Ju 52, a połączenie czerni i szarości idealnie się spasowało. Całość uzupełniają żółte wstawki i oznaczenia w lotniczym stylu. Daniel Weidmann, szef VTR Customs, stwierdził, że najtrudniejszym etapem budowy modelu Iron Annie zdecydowanie była przeróbka wydechu, dokładniej mówiąc zrobienie jego obudowy z nacięciami chłodzącymi. Sam projekt wymagał sporo pracy, ale to jeden z niewielu customów, które naprawdę mi się podobają. Widoczna na pierwszy rzut oka jest inspiracja, a wszystkie dodatkowe smaczki i detale sprawiają, że motocykl jest niezwykle wyjątkowy.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button