Motorynka Romet Pony Monster 2016 właśnie trafia do sklepów. Przy tej okazji wybieram się razem z Wami na małe turnee po mieście. Opowiadam o osiągach, designie i pewnej historii.
Nowa motorynka Romet Pony Monster to nawiązanie do przeszłości. W czasach PRLu taki motorower był prawdziwym zjawiskiem, a otrzymanie motorynki na komunię było najważniejszym wydarzeniem w życiu nastolatka. Ówczesne Pony miało silnik dwusuwowy, dwa konie i dwa biegi. W dodatku potwornie się psuło. Mimo to właściciel motorynki był gwiazdą okolicy.
Do dziś dnia motorynka wywołuje pozytywne skojarzenia, zwłaszcza u ludzi mojego pokolenia, da których Pony był początkiem drogi. Stąd dziś, dosiadając nowego Rometa wybieram się nie tylko na wyprawę po Warszawie, ale także w sentymentalną podróż do dzieciństwa.
Nowe Pony Monster poza charakterem i małymi wymiarami jest już zupełnie inną konstrukcją. Przede wszystkim macie tutaj gaźnikowy silnik 4T. Nie zastosowano zwykłego dwusuwa ze względu na przepisy – unia za chwilę planuje wprowadzić normy emisji spalin dla motorowerów.
Silnik nowej motorynki rozpędza dorosłą osobę do 70 km/h i to jeszcze na dotarciu. Zatrzymanie się z tej prędkości nie stanowi jednak problemu – mamy tutaj dwa hamulce tarczowe. Jednostka napędowa współpracuje z czterema manualnymi przełożeniami, które dość precyzyjnie pracują pod lewą nogą.
Na kokpicie zobaczycie elektroniczną deskę rozdzielczą z obrotomierzem i wskaźnikiem paliwa. Pod zegarami znajduje się odwrócone lagi – upside-down o dużym zakresie pracy. Także tylny monoabsorber pracuje bez zarzutu. Zwłaszcza, że koła Rometa Pony Monster posiadają średnicę zaledwie 12 cali.
Powyższe to jedynie pierwsze wrażenia z obcowania z nowym Rometem Pony Monster 50. Wkrótce na Jednoślad.pl oraz naszym YouTube dużo więcej o tym motorowerze
Cześć, tutaj Leszek. Dzisiaj jestem na sprzęcie przez który na pewno nie będę niezauważony i każdy z was będzie na pewno bardzo mocno przyciągać spojrzenia okolicy. Romet Pony w nowej odsłonie. Romet Pony, jak wiecie doskonale, w latach 80-90’tych to było prawdziwe osiedlowe wydarzenie, a właściciel stawał się momentalnie bohaterem. Ja od czegoś takiego zaczynałem, właśnie od dwusuwowego, dawnego Pony. To jest nowe wydanie 4t, 2016 za mniej więcej 4500 zł, z tego co pamiętam. Zabieram was na miejską wyprawę, a mogę nawet powiedzieć – przygodę na tym sprzęcie. Dzisiaj mocno wieje, więc pomyślałem sobie, że przejażdżka małym sprzętem nie narazi mnie aż tak bardzo na podmuchy bocznego wiatru. 3 KM, dwa 12’calowe koła, upside down z przodu, monoabsorber pod moim tyłkiem, niewielkie spalanie, a cała masa radości, przynajmniej dla mnie, nie tylko ze względu na to, że to jest mój powrót do przeszłości tylko ze względu na to, że to jest funbike, który ma dostarczać przede wszystkim mnóstwo przyjemności i to tym najmłodszym. To można prowadzić od 14 roku życia na prawko AM. Chyba, że ktoś zdążył zrobić kartę motorowerową, albo jeżeli ktoś zdążył ukończyć 18’tkę przed wejściem nowych przepisów, o których było głośno na Jednoślad.pl. Sprzęt ma 13 km przebiegu, na dwójce 50 km/h. To chyba dostałem egzemplarz odblokowany. W moim przypadku mogę się cieszyć, bo ja ważę ponad 9 dyszek, o czym już zdążyłem wam wspomnieć. Mam też prawie 190 cm wzrostu, więc widok mnie i tego sprzętu to jest połączenie przezabawne.
Gdzie chcecie jechać? Prosto, w prawo, w lewo? Dobra, będzie prosto. Przeciskanie się pomiędzy samochodami, spodziewam się, że to będzie coś najzabawniejszego. Jeszcze nie wyczułem do końca tutaj sprzęgła. Muszę pamiętać też, że jestem kierowcą motoroweru i muszę częściej korzystać z prawego pasa. Wszyscy się oglądają za mną jak za wariatem. Tak, coś mi się wydaję, że on jest jednak odblokowany. I te chmury mi się nie podobają. Mam nadzieję, że tak z 20 minut was prowadzić po Warszawie. Hamulce to tutaj są kosy, bo są dwie tarcze. Przednia tarcza to powiedziałbym nawet, że jest na wyrost wydajna, bo nawet przy moich gabarytach odczuwam mocno skuteczność tego układu hamulcowego. Tutaj stoppie można robić na spokojnie. Wszędzie gałęzie, strasznie wiało przed chwilą w Warszawie i nadal wieje, ale my jedziemy. 51 km/h na liczniku na 3. Wrzucam 4, ale tutaj nie spodziewam się przyśpieszeń ze względu na to jaki ja opór aerodynamiczny tworzę. Strasznie mnie ludzie lustrują.
Tylny hamulec też naprawdę w porządku, bez problemu blokuje koło. Tak w ogóle plan testu dzisiaj był zupełnie inny, w innym towarzystwie, ale ze względu na wiatr, więcej informacji o tym planie dopiero w przyszłym tygodniu na Jednośladzie. Pamiętajcie też o subskrybowaniu, bo to nie jest jedyny materiał, który o Pony się pojawi. Dzisiaj dzielę się z wami wrażeniami z jazdy, pokrótce danymi technicznymi także, a jeżeli chodzi o detale, szczegóły to musicie koniecznie wcisnąć klawisz subskrybuj, ponieważ już wkrótce pojawi się jeszcze jeden film na temat nowego Rometa Pony.
Wszędzie drewno. Daje radę. Czuję się naprawdę mega przyjemnie i powiem wam, że on jeździ szybciej i jest o wiele bardziej dynamiczny niż mój pierwszy skuter. Pierwszy taki na własność, bo z Pony, czyli z motorynką też miałem do czynienia. Pożyczałem od brata. Z tym, że to była jeszcze ta wersja z biegami na kierownicy. Manetka w taki dość charakterystyczny sposób pracowała wraz z dźwignią sprzęgła i obsługi właśnie tej przekładni trzeba było się nauczyć. Tutaj biegi są normalnie, klasycznie pod moją lewą nogą. Mówiłem wam, że tu są 4, a nie 5 przełożeń? 4 biegi tutaj się znajdują. A to jest w ogóle moja okolica, która jest bardzo związana z moim dzieciństwem. I widzicie, tematy bardzo się łączą. Są tutaj szerokie koła, małe, ale szerokie przez co tak fajnie, precyzyjnie, pociesznie się prowadzi ta konstrukcja. Mówię to wam oczywiście z perspektywy osoby dorosłej, nie nastolatka, ale dla nastolatka będzie to powód do ogromnej ilości pozytywnych doświadczeń.
Cyfrowy wyświetlacz i co ja na nim widzę? Widzę, że mam dwie kreski paliwa. Widzę, że mam cyfrowy obrotomierz. Nie wiem jak go widzicie w kamerze. Na samym środku wyeksponowana jest wasza bieżąca prędkość, jest zegarek, jest cyfrowe wskazanie przebiegu całkowitego – 16 km, które najechałem i jest też trip, czyli tzw. przebieg dzienny. Ile to spala? Na ile znam ten silnik, który się tutaj znajduje to obstawiam, że nie więcej niż 2.5 l, ale to już przy takim mało delikatnym operowaniu manetką. Jest odcięcie zapłonu. Tutaj jest ssanie, które jest umieszczone na manetce, a nie pod bakiem, co jest mega wygodne. Jest przycisk passingu, czyli dawania takich sygnałów świetlnych długimi. Nie chcę tego teraz używać, żeby nie było, że kogokolwiek na drodze poganiam.
Pytanie: będzie wersja 125…?
dziwi mnie ze 50-tka na dotarciu która ma 3.5 konia jedzie 70 km/h. mój skuter 125 który ma 7 koni jedzie 80 czasem max 90 w zależności od temp. i ogólnie od pogody. coś tu chyba nie tak. Romet 787 125.
Arasz twój ulubiony :D
Dokładnie, stąd pytanie. To jest po prostu mój rozmiar :-)))
Gdzie można kupić tarcze sprzęgłowe do tego motoru ?