Nieco inne spojrzenie…

-A ty dokąd? – Zapytała moja żona widząc, że wychodzę.

-Umówiłem się z kolegą. – Odpowiedziałem ściskając w ręku nowy kask.

-Tylko ten skuter ci w głowie. Przewiń jeszcze dziecko. – Dodała.

Gdy już uporałem się z pieluchą wziąłem mój pojazd i wyszedłem z domu. Potem tylko “klik” i już po chwili mogłem wsiąść na mojego rumaka. Ładnie dziś wystartował. Nie przeszkadzała mu nawet wysoka wilgotność powietrza. Szedł jak burza. Już po paru minutach znalazłem się na ciągu komunikacyjnym prowadzącym na granice miasta.

“Przejadę się jeszcze trochę. Zostało mi pół godzimy…”-Pomyślałem. Przyspieszyłem i delektowałem się wyjątkowo czystym dziś powietrzem.

Niestety, za miastem nie było już tak uroczo. Wszędzie tony śmieci i błota. Droga też nie za rewelacyjna. Zawróciłem i pojechałem do kolegi, bo dał mi znać, że wcześniej skończył pracę.

-Jak tam u ciebie? – Zapytałem.

-No całkiem całkiem. – Odpowiedział. – Byłoby jeszcze lepiej gdybym gdzieś dostał paliwo. Tylko jakieś normalne.

Inne publikacje na ten temat:

-A co z tym nie tak? – Zdziwiłem się. – Przecież niedawno udało ci się kupić. Ja brałem ze dwa miesiące temu i wiem, że na nim pojeździ jeszcze moja córka. No chyba, że rozwalą mi sprzęt. A ty masz swój dopiero od kilku lat.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

-No jakoś tak się skończyło. Widać w fabryce oszukali. Potrzebowałem więc i skusiłem się na jakieś w wyjątkowej cenie. A nawet nie znałem gościa. Wiesz jak teraz ciężko o coś konkretnego. A od tego plutonu zaczynam mieć dziwne plamy na plecach. Widać kapsułka nie była szczelna. Oszukał mnie!

-No co ci poradzę. Trzeba było zapytać mnie. Jakoś nie mam problemów. – Odparłem.

-Dobra, nie mówmy już o tym. – Rzekł. – Ale kiedyś to były czasy…

-Tak, słyszałem. Dziadek mi opowiadał. Mieli dwa samochody i skuter. Tam paliwa się dolewało. – Opowiadałem. –  I to co kilka dni. To chyba była benzyna. I to drugie…  Bo nie wszystkie samochody mogły na niej jeździć. A do skuterów do tej benzyny czegoś dolewali ale już nie pamiętam co to było… Trzeba by się przejść do Muzeum Techniki.

– Tak, słyszałem o tamtych skuterach. Wszyscy narzekali. Gdzie oni je produkowali? One były z jakiegoś kraju…

– Nie wiem, nie pamiętam. Nie każdy narzekał. – Odparowałem. – Dziadek chwalił.

– Tak, tylko, że jeździł nim pięć lat – Złośliwie się zaśmiał. – A tymi jeszcze będą jeździć nasze dzieci.

-Dobra, niech ci będzie. Muszę lecieć do domu.

– To na razie. – Pożegnał się.

W drodze powrotnej spadł straszny deszcz. Na samym początku prawie się wywróciłem. To to błoto. Ono jest wszędzie. Potem się rozmyło, ale przeżyłem chwilę strachu.

Pod domem tylko “klik” i pojazd się zmniejszył. Super jest ten wynalazek. I pod pachę go i do domu.

-Nie stawiaj mi mokrego skutera na regale! – krzyknęła żona. – Do łazienki i do miski z nim!

“Biedny dziadek.” – Pomyślałem – “On musiał swojego rumaka trzymać na zewnątrz.”

No cóż. Wszystko ma swoje dobre i złe strony…

Kisiu1981

Benzer Indiana 2T 2011

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz jeszcze
Close
Back to top button