Strzelanina w Wiszni Małej: wszystkie czynności policji były dopełnione. Gangster-motocyklista zginął na miejscu

Wiele kontrowersji budziły wstępne doniesienia dotyczące strzelaniny w podwrocławskiej Wiszni Małej. Łukasz W., gangster-motocyklista, który w 2012 roku zbierał pieniądze na rehabilitację w ogólnopolskiej akcji, śmiertelnie postrzelił policjanta jednostek antyterrorystycznych. Wstępnie mówiono o tym, że funkcjonariusze bronili się paralizatorem.

Procedury nakazywały nam, aby tam na miejscu byli właśnie ci policjanci, którzy są najlepiej przygotowani do zatrzymywania osób niebezpiecznych. Te czynności były przeprowadzane, jak wykazuje wstępna analiza, prawidłowo. Gdybyśmy mieli do czynienia ze złym rozpoznaniem, to tam pojechaliby po prostu policjanci, którzy pełniliby służbę patrolową w danym rejonie – powiedział rzecznik Komendy Głównej Policji.

Mariusz Ciarka mówił o akcji antyterrorystów w Wiszni Małej na Dolnym Śląsku w trakcie której zginął jeden z funkcjonariuszy. Wiele ogólnopolskich mediów sugerowało, że akcja była przeprowadzona niepoprawnie. Gazeta Wrocławska sugerowała nawet, że w pierwszej kolejności antyterroryści użyli paralizatora. Według oficjalnego stanowiska policji – to nieprawda.

ZOBACZ TAKŻE: Zastrzelił policjanta pod Wrocławiem. Wcześniej zbierał pieniądze na leczenie. Był zapalonym motocyklistą

Bez dwóch zdań każdą sprawę tego typu można rozpatrywać na wiele sposobów, ale jako postronni obserwatorzy a) nie mamy wiedzy nt. specjalistycznych działań policji, b) nie byliśmy na miejscu, nie posiadamy wszystkich informacji. Finałem całości jest unieszkodliwienie groźnego przestępcy, który przestępcą był już w 2012 roku gdy cała Polska zbierała pieniądze na jego rehabilitację. Finałem, niestety, jest także śmierć funkcjonariusza jednostek antyterrorystycznych, który osierocił dwójkę dzieci.

Źródło: x-news

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button