Nie, Honda nie stworzy produkcyjnego Superbike’a V4

Sugerowanie się plotkarskim magazynem Young Machine – który nęci supersportowym V4 od Hondy od blisko 10 lat – może być nieco nieroztropne. Przyglądnijmy się faktom. Jakie są powody za tym, żeby Honda wprowadziła do oferty sportowy motocykl z silnikiem V4? 

Japoński magazyn Young Machine słynie z bycia królem spammerów. Królem często cytowanym przez europejskie i amerykańskie media. W gwoli ścisłości YM od czasu do czasu wpadnie na ciekawe informacje wprost z japońskich fabryk, ale zdarza to się niezmiernie rzadko. Dużo częściej japońscy redaktorzy prezentują, ciekawie wizualizowane, motocykle, które “chcielibyśmy zobaczyć” – niekoniecznie takie, które kiedykolwiek zobaczymy.

Tak według Young Machine miał wyglądać tegoroczny GSX-R1000:

Najnowsza plotka mówi o tym, że w 2020 roku mielibyśmy przywitać RVF1000R (VFR1000R – jak kto woli). Topowego superbike’a z silnikiem V4 bazującym na rozwiązaniach z MotoGP. Brzmi sensownie, prawda?

Popatrzmy na liczby. W pierwszych trzech kwartałach 2017, gdy na rynku pojawiła się nowa Honda CBR1000RR i nowy GSX-R1000, tak wyglądał polski rynek w segmencie supersport:

  • Honda: – 38,3% (121 egzemplarzy)
  • Yamaha: -27,7% (102 egzemplarze)
  • BMW: -22,8% (61 egzemplarzy)
  • Segment całościowo: +8,6%

Powyższe statystyki pochodzą z Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego i, oczywiście, nie są jednoznaczne. Przede wszystkim dotyczą polskiego rynku, ale także nie mówią o poszczególnych modelach. Ale ogólnoeuropejska tendencja jest identyczna. Wzrosty w segmencie Adventure / motocyklowy SUV, spadki w segmencie supersport.

Klasa supersport zresztą idzie w mocno wyspecjalizowanym kierunku, z motocyklami typu Yamaha R1M, BMW HP4 Race, Ducati z nowym Panigale V4, Aprilia RSV4 w wyścigowych specyfikacjach. W różnym stopniu praktycznie każda marka oferuje maszynę do walki na trackday’ach, niekoniecznie do lansu pod McDonalds’em.

Honda posiada w swojej ofercie udaną CBR1000RR, którą także można kupić w bogato wyposażonych specyfikacjach (SP1 i SP2) oraz limitowaną, ultra-drogą RC213V-S. Rozpiętość cenowa od 78 400 zł za bazowego Fireblade’a, po okolica miliona złotych za RC213V-S. Jeśli liczyć RC213 z pakietem Race Pack jako osobny motocykl, to 5 motocykli w kategorii supersport.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Moim zdaniem Honda nie ma najmniejszego powodu by wprowadzać kolejny sprzęt w segmencie. Kanibalizacja tak małego rynku wydaje się bezsensowna. Zrozumiałbym wypuszczenie “budżetowej” wersji RC213, ale zupełnie nowego modelu – nie.

Mogę się mylić. Mam nadzieję, że się mylę, bo jestem ogromnym fanem Hondy. Ale, patrząc na działania poczynione by promować nową CBR (z fabrycznym zespołem w WSBK na czele), nie wydaje mi się, żeby Japończycy zdecydowali się na taki ruch. Chyba, że RVF / VFR miałaby zastąpić całą rodzinę CBR. A to nieco inna rozmowa…

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button