Dzisiaj mam pod tyłkiem 8.5 KM, a mimo to i tak jestem tutaj najszybszy. W mieście nie liczy się moc, a tak naprawdę zwinność. Dlatego lubię małe skutery, które są idealne do pragmatycznego użytku. Powitajcie Keeway Zahara.
Tak naprawdę dzisiaj mam możliwość jazdy na dwóch odmianach. 125 4T Euro 4 z CBS (to ten czerwony) oraz pięćdziesiątką w trzy i pół konnym dwusuwie. Większy z braci kosztuje w promocji 6 700 PLN, mniejszy 4 900.
Obie konstrukcje prócz silnika i osprzętu łączy praktycznie wszystko. Optycznie i gabarytowo jest to ta sama konstrukcja. Wizualnie jednak nie ukrywam, że czerwony bardziej mi się podoba. Ba! Jest też szybszy, bo w przeciwieństwie do pięćdziesiątki bez problemu osiąga licznikowe sto.
Jednak nie osiągi są tutaj najważniejsze, bo wydaje mi się, że głównie ten skuter ma się po prostu podobać tym, którzy lubią nawiązania do motoryzacji makaroniarzy w stylu retro. Co ważne, mimo, iż jest to względnie tania konstrukcja to nie czuję w ustach posmaku tandety. Plastiki nie są grubości papieru a jakość montażu nie jest tragiczna. Owszem, mogę się przyczepić na przykład do materiału na kanapie i tego, że nie wygląda to na skórę. Jednak za bardziej gustowne poszycie trzeba w salonie zostawić zdecydowanie więcej.
Patrząc wyżej mam już lepsze wrażenia, podoba mi się kokpit i to, że nie ma tutaj czarnych plastików. Zegary owszem, wyglądają znajomo, ale za to są estetyczne.
Pod względem użytkowym nie mam się do czego przyczepić. Komfort jazdy jest dość wysoki, mam sporo miejsca na nogi oraz praktyczny haczyk pod kierownicą. Pod kanapą z kolei niewielki schowek i wlew paliwa. Do tego skutera najlepiej od razu dokupić sobie zachowany w stylu kufer, tym bardziej, że w komplecie dostajemy tylny bagażnik.
W trakcie jazdy Zahara jest dość dynamiczna, ponieważ nie ma gaźnika, który zastępuje wtrysk. Chłodzony wentylatorem silnik generuje 8.3 Nm co w połączeniu z masą 110 kg daje radość z przyśpieszania.
Z hamowaniem nie jest gorzej. Odmiana 125 ma dodatkowo jeszcze układ CBS. Co do spalania – ten skuter na dobrą sprawę nie spala więcej jak 2.6 L, co przy baku 7 L daje dość dobry zasięg. To paliwo prawie nigdy się nie kończy…
Co jest?! Kurde, silnik zdechł. Dokładnie 100 metrów przed stacją. Głupi ma zawsze szczęście. Czasem naprawdę mam wrażenie, że lubię motoryzacyjny hazard i droczenie się ze wskazówką rezerwy. Z drugiej strony mogę powiedzieć, że “no ja to mam wszystko tak policzone, że na stację wjeżdżam tylko wtedy kiedy jest to naprawdę konieczne”. W tym przypadku walnąłem się w swoich obliczeniach o jakieś 50 metrów. Myślę, że mógłbym zostać pilotem Ryanair’a. Tyle, że Zaharę taniej tankować niż samolot. Pod korek dokładnie 30 zł.
Teraz ze spokojem mogę zrobić drobne resume. Zarówno Keeway Zahara 125, jak i 50 ccm to skutery do bólu proste i praktyczne. Keeeway produkuje tani, ale bardzo żywotny sprzęt. Jeśli chcesz nie wydawać zbyt wiele, a z drugiej strony mieć święty spokój to możesz rozważyć ten zakup. Ja odbieram te maszyny jako sympatyczne i łatwe w obyciu skutery, które nie wymagają szczególnych umiejętności, a z drugiej strony dają też sporo radości.