W przyszłym roku będziemy obchodzić okrągłą, 60 rocznicę rozpoczęcia produkcji w SFM Junak. Rok 1956 okazał się początkiem legendy modeli M07 a kilka lat później M10. Ten drugi do dziś powoduje niezwykle szybkie bicie serca i jest przedmiotem pożądania przez kolekcjonerów.
Junak M10 nadal żyje w sercach i umysłach Polaków. Toż to był jak na owe czasy prawdziwy rarytas, a już samo spojrzenie na dane techniczne powodował uwolnienie endorfin. Dziesiątka była wyposażona w monocylinder o pojemności 349 ccm, co przekładało się na 19 koni mechanicznych (!) i nieco ponad 27 Nm. Junak M10 oficjalnie rozpędzał się do 125 km/h, nieoficjalnie każdy z posiadaczy tego sprzętu deklarował bardziej optymistyczne wartości. M10 nie był lekkim motocyklem jak na owe czasy, bo wraz z paliwem i płynami ważył niemal 190 kg. Bolączką motocykla była wysoka masa samego silnika, jak i również skrzyni biegów.
Wynikała jednak z tego jedna zaleta – nisko osadzony środek ciężkości, który nieco ułatwiał jazdę tym “potworem” PRLu, który pod wieloma względami przewyższał nawet ówczesne, zachodnie konstrukcje.
Junak M10 nie miał lekkiego życia. Wiele egzemplarzy było stosowanych przez Milicję Obywatelską jako motocykl pościgowy. Używany też był także w wyścigach motocross i rajdach terenowych tamtej epoki.
Junak M10 wciąż jest dostępny na rynku motocykli używanych i z każdym dniem zyskuje na wartości. Odrestaurowane egzemplarze dziesiątki potrafią kosztować nawet 11 000 zł. Udało się nam także znaleźć w pełni oryginalny jednoślad z fabrycznym lakierem i przebiegiem 8 000 km za ponad 20 000 zł.