Test Faspider Garelli XO 50: Warty Docenienia

Za nami dwa tygodnie testów, po tym czasie jesteśmy w stanie dość sporo powiedzieć o Faspider Garelli XO 50. Nie tylko o komforcie, czy niezawodności, ale również jakości wykonania i designie, który już na pierwszy rzut oka jest dość oryginalny i interesujący…
Oryginalność właśnie jest najważniejsza jeśli chodzi o doznania estetyczne. Ok, trzeba przyznać, że widać tu nieco tak zwanej “chińszczyzny”, ale tylko po bardzo dokładnym przyjrzeniu się. Całość wygląda naprawdę dobrze i wyróżnia się spośród skuterowego tłumu.

Tak samo jest z jakością – plastiki są grube, dobrze spasowane i nie wydają żadnych dźwięków podczas jazdy po wertepach. Fajnie też wyglądają przednie i tylne światła. Oczywiście nie brakuje tutaj żarówek led. Są w pozycjach, stopie i kierunkach. Super się prezentują. Tak samo deska rozdzielcza, jednak tutaj trzeba się przyczepić do podświetlenia kontrolek świateł długich i migaczy. W pełnym świetle są po prostu niewidoczne. Przez to zapominalscy mogą mieć problemy z wyłączaniem kierunków. One tez nie wydają żadnych dźwięków, a szkoda.

[nggallery id=133]

 

Jazda to już bajka. Co prawda Faspiderem Garelli nie natłukliśmy nie wiadomo jakiej ilości kilometrów, ale nawet niewielki dystans pozwala stwierdzić, że jest super. Duże przednie koło i fajnie zestrojone zawieszenie zapewniają komfort, jakim mało kto może się poszczycić w tym segmencie. Wrażenia można porównać do jazdy Kymco New Dink 50, albo Benelli Pepe. Uwierzcie nam, że byliśmy zaskoczeni. Na pewno podczas jazdy in plus działa spora kanapa, nie mniejszy przedział podłogowy i ergonomiczne zaprojektowana kierownica. Masa tez ma znaczenie – ta jest optymalna – 100 kg, dlatego początkujący powinni być zadowoleni. Muszą tylko uważać i wyczuć hamulce, bo te są naprawdę bezkompromisowe. Dwie spore tarcze pozwalają czuć się bezpiecznie i szybko wyhamowują ten skuter z każdej prędkości. To ważne, bo dwusuwowy silnik po zdjęciu blokad bez problemu rozpędza się do 80tki.

Na koniec jeszcze raz spójrzmy na całokształt tej francusko – chińskiej kooperacji – naprawę jest nieźle i jazda Faspiderem nie jest powodem do wstydu. To porządnie wykonany sprzęt, który cieszy się dosyć dobrą opinią na zachodzie. Wygrywa relacją cena – jakość. Co prawda kosztuje nico więcej, niż inne skutery tego segmentu, bo ponad 5000, ale wydaje się nam, że warto dorzucić nieco grosza i kupić coś, co posiada chyba nieco wyższy standard wykonania, porównywalny do Peugeot Kisbee czy Hondy Vision. Garelli ma szansę zostać docenionym, bo naszym zdaniem najzwyczajniej w świecie na to zasługuje.

Przemysław Borkowski

Kocha wszystko co ma dwa koła i silnik - nawet ten elektryczny. Gdyby wiertarka miała koła, też by na niej jeździł. Prywatnie fan dobrego rockowego brzmienia i kultur orientalnych.

Inne publikacje na ten temat:

1 opinia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button