- Z jakiego powodu przestajemy jeździć na motocyklu?
- Wymieniamy najczęstsze powody i walczymy z demotywacją!
Motocykle – pasja, wolność, adrenalina. Ale czy zawsze? Ile razy usłyszeliśmy od znajomych lub sami powiedzieliśmy: „Nie mam czasu na jazdę”? No właśnie. W tym artykule, z lekkim przymrużeniem oka, rozkładamy na części pierwsze powody, dla których jazda na motocyklu schodzi na dalszy plan.
Brak czasu
„Nie mam czasu” – to chyba najczęstsza wymówka motocyklistów.
Powiedzmy sobie wprost: czas to jedna z największych barier i najczęstszych wymówek. „Nie wyrobię z pracą”, „Dom się sam nie wybuduje” – ile razy słyszeliśmy takie argumenty?
Jasne, budowa domu czy praca to ważne rzeczy. Ale… czy naprawdę każda niedziela musi być zarezerwowana na remont czy stanie przy garach? Wiadomo, że budowa nie zniknie, ale czasem warto po prostu wstać wcześniej i poświęcić trochę czasu swojej pasji. Nie zapomnij znaleźć czasu na to, co kochasz. Motocykle, pasja, wolność – tego szukamy, prawda? To dodaje energii i motywuje do dalszych działań.
Kasa, kasa i jeszcze raz kasa
„Nie mam na to pieniędzy” – klasyka gatunku. Ale czy na pewno? „Akumulator drogi, zawieszenie do remontu, a wczoraj stówka poszła na whisky i chipsy” – brzmi znajomo?
Jasne, motocykle kosztują, zwłaszcza gdy coś się zepsuje. Zdarzają się także sytuacje, kiedy w życiu liczy się każda złotówka. Często jednak okazuje się, że na zachcianki wydajemy więcej, niż sami się spodziewamy. Warto spojrzeć na własny rachunek bankowy i poszukać oszczędności, które potem przeznaczymy na pasję. Co więcej, może warto spojrzeć na koszty związane z pasją jak na inwestycję w siebie?
Trzeba także pamiętać, że wśród motocyklistów zawsze znajdziemy osoby, które wyciągną do nas pomocną dłoń i posłużą cennymi radami, które pozwolą nieco zaoszczędzić.
Brak towarzystwa
Grupa się rozpadła, ludzie mają swoje sprawy, a samemu jeździć jakoś trudniej. „Kiedyś jeździliśmy ekipą. Dwa, trzy auta, każdy gotowy na tor. Teraz? Samemu ciężko się zmotywować.”
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Nie tylko motocyklowe grupy się wykruszają i czasem trzeba zacząć od zera. Dlaczego by nie poszukać nowej grupy? Facebook aż pęka od społeczności, w których ludzie organizują wspólne wypady.
Zima – największy wróg motocyklisty
Pół roku jazdy, pół roku przerwy – brzmi jak wyrok? Może być jeszcze gorzej: po zimie do jazdy wracamy bez formy i techniki.
Wsiadasz na motocykl, tracisz nad nim kontrolę, wpadasz w poślizg i nagle coś strzela w kolanie. Często dzieje się tak tylko dlatego, że przez kilka miesięcy aktywność fizyczna została zastąpiona siedzeniem na kanapie.
Rozwiązanie? Zima może być czasem na przygotowanie fizyczne. Trening na siłowni lub inna aktywność z której czerpiesz przyjemność– cokolwiek, co sprawi, że wiosną nie będziesz w rozsypce.
Kontuzje
Problemy zdrowotne to częsty powód przerw w jeździe. „Kolano, kostka, kontuzje – wszystko mnie boli”. Brzmi jak narzekanie? Może, ale kto z nas nie ma takich dni?
Jazda na motocyklu bywa ryzykowna, szczególnie jeżeli brakuje Ci jeszcze umiejętności technicznych. Nauka może dawać jednak ogromną satysfakcję, a jak wiadomo, trening czyni mistrza! Motocykle są też motywacją do dbania o ciało, a ćwiczenia je wzmacniają, minimalizując tym samym ryzyko kontuzji.
Społeczna presja i zazdrość
„Ludzie patrzą na nas jak na dzieciaki bawiące się zabawkami”. Tak, czasem motocykliści muszą zmierzyć się z krytyką. Ale hej, kto zrozumie motocyklistę, jeśli nie inny motocyklista?
Czasem warto przypomnieć sobie, dlaczego to robisz. Dla siebie, nie dla innych.
Logistyka
No dobrze, kto lubi spędzać więcej czasu na przygotowaniu się do jazdy niż na samej jeździe? Trzeba doliczyć czas spędzony na szukaniu rękawic, butów i kasku. W przypadku wyjazdu na tor, pojawia się dodatkowa frustracja: „Wszystko spakować, busa ogarnąć, motocykl na przyczepkę… A potem jeszcze to wszystko rozładować!”
Rozwiązanie? Może warto uprościć logistykę i lepiej się zorganizować? Warto zastanowić się, czy istnieją potencjalne rozwiązania.
„Kiedyś motocykl stał w garażu u kumpla. Przyjeżdżałem osobówką, przebierałem się i jazda! To była prawdziwa wygoda.”
Zmotywuj się na nowo!
Nie ważne, czy chodzi o brak czasu, pieniędzy, czy towarzystwa – motocykle to pasja, której nie warto odkładać na bok. Wystarczy mały krok, by znów przypomnieć sobie, dlaczego to kochasz. Powrót na dwa kółka jest możliwy, wystarczy znaleźć w sobie motywację. W końcu motocykl zawsze czeka w garażu. To my musimy znaleźć czas, by do niego wrócić.