- Starcie dwóch motocykli naked jednego japońskiego producenta
- Yamaha MT-07 2021: szokujący wygląd i niemal ta sama co w poprzedniej wersji konstrukcja
- Yamaha MT-09 2021: odważna stylistyka, która jest jedynie wstępem do gruntownie zmodyfikowanej konstrukcji
- Który z tych motocykli ma większe szanse na zdobycie serc polskich motocyklistów?
Yamaha swoją linią hyper-nakedów zamiata statystyki popularności w Europie. W nowej odsłonie obydwie Yamahy (MT-07 oraz MT-09) szokują odważnym wyglądem. Jednak jedna z nich to niemal ten sam stary dobry znajomy. Z kolei druga jest gruntownie przekonstruowaną propozycją, która powraca z jeszcze lepszymi kartami w talii. Czy dojdzie do bratobójczej walki?
Yamaha MT-07 – od niej wszystko się zaczęło. Gdy w pierwszej wersji zadebiutowała na europejskich rynkach całkowicie jako nowa odsłona wizji nowoczesnego i skrojonego na miarę uniwersalnego nakeda o nieco sportowym charakterze, chyba nawet sami Japończycy nie przypuszczali, że wystrzeli na szczyty popularności jak z procy i od razu stanie się sprzedażowym hitem. Z jednej strony to prosty i niczym nie mogący rzucić szczęki o glebę motocykl. Z drugiej jednak to bardzo przemyślana konstrukcja, która w debeściarski sposób zdołała połączyć dobre osiągi, rewelacyjną dynamikę i charakter napędu z nowoczesnym i sportowym wyglądem oraz tym co najważniejsze – radością czerpaną z jazdy tym dwucylindrowym i dla wielu nieoczywistym motocyklem. Oczywiście mamy tu widoczne ślady tego, że księgowość mocno przyłożyła się do kalkulowania konkurencyjnej ceny, ale i tak efekt końcowy jest zdecydowanie więcej niż dobry.
Yamaha MT-07 2021: wyższy poziom sprawdzonej konstrukcji
W najnowszej odsłonie Yamaha MT-07 zabiera wszystkie związane ze sobą dobroci na wyższy level. Ma tu co prawda ten sam – lekko zmodyfikowany napęd i to samo sprawdzone podwozie, ale aparycja tego nakeda wyszła znacznie przed szereg. Niektórzy twierdza nawet, że za daleko. Zgubiliśmy wariacje na temat kształtu klasycznego reflektora, a w jego miejsce pojawiła się pojedyncza soczewka ze światłem generowanym przez diody LED oraz dodatkowe paski świateł DRL po bokach. To z kolei sprawiło, że pyszczek można było znacznie bardziej dowolnie uformować i oto mamy coś na kształt mieszanki robota z agresywnym owadem. Nie każdemu musi się podobać taki stan rzeczy, ja akurat to kupuję, choć przyznam, że reszta nadwozia już nie jest tak futurystyczna i gdzieś po drodze pojawia się lekki zgrzyt w proporcjach. Ten fakt budzi dla mnie jednoznaczne skojarzenia z maszynami z nurtu streetfighter. W najnowszej wersji MT-07 dodano parę detali, jak np. przełącznik wyświetlanych informacji przy kierownicy, czy wykończenie elementów w czerni i graficie.
O gustach się nie dyskutuje, więc zostawmy wygląd, a skupmy się na wrażeniach z jazdy. Tutaj nadal jest świetnie. Silnik to klasa sama w sobie. Powtarzam się, wiem, ale za każdym razem gdy mam do czynienia z silnikiem CP2, powraca do mnie natarczywa myśl – jak oni to zrobili? Kiedyś (jakieś 20-25 lat temu) do uzyskania podobnej dynamiki jazdy, potrzeba było czterech garów i większej pojemności. Warto też było pamiętać by trzymać jednostkę na odpowiednio wysokich obrotach. Tutaj, pomimo osiągów, które na papierze w żaden sposób nie chcą powalić, fun z jazdy i odkręcania niemal na każdym biegu, pojawia się naturalnie i już po chwili wiesz, że polubisz się z tym sprzętem. OK, na pewno w tym miejscu trzeba dodać, że nie są to laboratoryjne dane, a na odczucia z jazdy składa się więcej zmiennych niż samo fizyczne przyspieszenie. Tutaj zadziorny charakter silnika na pewno nieco miesza w zmysłach, bo przecież to tylko dwucylindrowa “siedemdziesięciokilkukonna siedmesetka”. To co warto podkreślić to fakt, że pomimo dostrojenia do wymogów normy Euro5, silnika MT-07 ma jeszcze więcej momentu, a maksymalna moc dostępna jest niżej. Brawo. Brawa należą się także za fakt, że maksymalne wartości nie ucierpiały przy tych zabiegach (67 Nm oraz 73,4 KM). Zmieniono także nieco pozycję za szerszą o 32 mm kierownicą. Nieco inaczej wyprofilowana obudowa zbiornika paliwa daje lepsze czucie maszyny. W praktyce trzeba by przeskoczyć bezpośrednio ze starszej na nowszą wersję by to zauważyć, niemniej dłubnięto także przy ergonomii. Nowa “siódemka” przejęła także przednie tarcze hamulcowe z modelu MT-09. Mamy tu teraz prawilne 298mm średnicy i to czuć. Klamkę hamulca można regulować.
Przeczytaj też:
Nowa Yamaha MT-10 2022: Nadjeżdża jeszcze bardziej mocna strona mocy! [zdjęcia, dane techniczne]
Sprawdzona konstrukcja vs totalna przebudowa
Co prawda w 2021 roku może niektórych dziwić, że motocykl tej klasy wciąż nie posiada kontroli trakcji, czy chociażby dwóch trybów jazdy, wyświetlacz to stare dobre LCD (tym razem w negatywie), a w zawieszeniu możesz ustawić jedynie napięcie wstępne tylnej sprężyny, ale nie zmienia to faktu, że Yamaha MT-07 jest po prostu genialnym motocyklem. Z silnikiem dobrze współpracuje ten wspomniany nieregulowany zawias oparty o klasyczny widelec przedni, który tak sprytnie ustawiono w fabryce, że przynajmniej 90% odbiorców tego modelu nawet nie pomyśli, że można byłoby coś poprawić pokrętłem na ladze. OK, może przy ostrzejszej jeździe przydałoby się więcej precyzji i stabilności, ale to już czepialstwo malkontenta. Komu braknie zawieszenia do sportowej jazdy, ten właśnie dostaje całkiem nową propozycję w postaci Yamahy R7.
Nad Yamahą MT-07 można by się dłużej rozpływać, gdyby nie fakt, że ma w swoim stadzie bardzo groźną konkurencję, która w naszym porównaniu staje z nią w bezpośrednim starciu. Mowa oczywiście o MT-09, która tak samo jak jej młodsza siostra, przeszła ostatnio bardzo poważną kurację odmładzającą. To już trzecia generacja Yamahy MT-09 i podobnie jak w przypadku młodszej siostry, MT-09 wygląda… no właśnie. Jest futurystycznie, dynamicznie, trochę nawet drapieżnie. Ciemna strona Japonii i estetyki typu Manga pomieszanej z hi-techem wezbrała tu na sile. Tutaj także ma się wrażenie, że “główka” jest jakaś taka nie do końca proporcjonalna. Na pewno nie jest brzydko ani nudno i w sumie to kupuję takie podejście do designu. Jeśli kręcą cię bardziej klimaty retro niż nowoczesny świat cyborgów w sztuce użytkowej, to skieruj swe kroki w stronę nowej, właśnie zapowiedzianej i potrafiącej chwycić za serce Yamahy XSR 900. Jest wybór, jest bardzo dobrze!
Zmianom skoku tłoków towarzyszą inne modyfikacje w silniku. Wał z podniesioną o 15% masą wirującą uzupełniają lżejsze korbowody i kute tłoki. Te zabiegi nie tylko sprawiły, że silnik jest lżejszy o zauważalne 1,7 kg, ale także, a właściwie przede wszystkim , proponuje swoje dobroci przy niższych prędkościach obrotowych. A to z kolei przekłada się na jeszcze lepszą i bardziej przyjemną zabawę, a także codzienną użyteczność.
Przeczytaj też:
Yamaha Tracer 7 GT i Tracer 9 GT: który z tych motocykli jest dla Ciebie? [cena, zdjęcia, dane techniczne]
Yamaha MT-09 2021: z dopracowaną elektroniką i na bogato
W dobrej zabawie pomoże także nowe doborowe towarzystwo w postaci bogatego pakietu elektroniki. Lista wyposażenia standardowego obejmuje teraz m.in. 6-osiowy moduł bezwładnościowy, który zawiaduje pracą układów elektronicznych w oparciu o dane dotyczące sił działających na sprzęt oraz kąta pochylenia motocykla. Jest także świetnie działający quickshifter. Działanie elektroniki można regulować, dzięki czemu nie tylko poćwiczysz w kontrolowanych warunkach uślizgi tylnego koła, ale także efektowne przeloty z przednim kołem uniesionym do góry. To trochę jak granie na kodach, ale zabawa jest po prostu przednia. Jedyne co ogranicza bardziej szaloną zabawę to brak możliwości wyłączenia ABS-u w tylnym kole.
Ciąg dalszy pod materiałem wideo
Jeśli to wszystko przemnożysz przez przekonstruowaną ramę i geometrię zawieszenia, to właściwie trzeba powiedzieć, że mamy do czynienia, nie z liftingiem modelu, a całkowicie nowym motocyklem. Pod względem konstrukcji i podwozia zmieniło się niemal wszystko. Nie wdając się zbytnio w szczegóły wystarczy powiedzieć, że główka ramy powędrowała aż o 3 cm niżej, silnik obrócono o 5 stopni względem poprzecznej płaszczyzny, a przednie i tylne zawieszenie gruntownie przekonstruowano. Wszystko po to, by sprzęt jeździł lepiej i jeszcze bardziej uwydatniał zalety niższej masy. Pomimo, większego silnika, na który składa się sporo większa ilość elementów oraz dopchania elektroniką, która przecież też swoje waży, MT-09 waży teraz zaledwie 5 kg więcej niż znacznie bardziej “klasyczna” MT-07. Co prawda jej pękaty zbiornik paliwa sprawia wrażenie zasiadania za sterami znacznie bardziej “konkretnej” maszyny, ale wąska talia daje w kontrze niesamowitą smukłość. Silnik CP3, ze swoimi trzema garnkami pracuje zdecydowanie bardziej aksamitnie niż dwójka o oznaczeniu CP2. To sprawia, że podświadomie wydaje się, że to Yamaha MT-07 ma bardziej zajadły charakter, ale różnica w matematyce jest nieubłagana. Niewielka dysproporcja w masie i przepaść w generowanych przez silnik wartościach, muszą się przekładać na więcej niż odczuwalną różnicę w dynamice. Jednak w kwestii przydatności na co dzień i radości z jazdy nadal ciężko powiedzieć, że MT-09 dyskwalifikuje mniejszą siostrę. Tak, kolejny raz mam ochotę zacząć rozpływać się nad genialną siłą tkwiącą w prostocie Yamahy MT-07.
Yamaha MT-07 kontra MT-09: kto wygrywa?
Yamaha MT-07 i MT-09 to motocykle stylistycznie niemal tożsame, ale w kwestii konstrukcji łączy je naprawdę niewiele. Różni je także cena, bo mniejsza kosztuje niecałe 32 tysiące złotych, a większa to wydatek rzędu 43 patyków. Efekt końcowy jest taki, że obydwa motocykle świetnie się uzupełniają i uważam, że każdy z nich ma równe szanse na polu bratobójczej walki o względy klientów i każdy z nich skierowany jest w rzeczy samej do trochę innej grupy motocyklistów. Osobiście, gdybym miał postawić na jedną z nich to byłaby to MT-09 – ten motocykl w najnowszej odsłonie jest po prostu znacznie bardziej zaawansowany w każdym aspekcie, a odrobione przez dwie generacje lekcje nareszcie znalazły odzwierciedlenie w naprawdę dojrzałej i pozbawionej poważniejszych wad konstrukcji. Oczywiście różnica w cenie (11 tysięcy zł) w pewien sposób tłumaczy taki stan rzeczy. MT-09 urzeka genialną całością, z kolei MT-07 jest wciąż synonimem pewniaka wśród motocykli klasy średniej i pozwala sięgnąć po wysoką dynamikę i niemal nienaganne maniery, nie przekraczając jednocześnie psychologicznej bariery 35 tysięcy polskich banknotów.
Yamaha MT-07 2021 – dane techniczne:
Silnik | |
Typ silnika | 2-cylindrowy, 4-suwowy, Chłodzony cieczą, DOHC, 4-zaworowy |
Pojemność | 689cm³ |
Średnica x skok tłoka | 80.0 mm x 68.6 mm |
Stopień sprężania | 11.5 : 1 |
Moc maksymalna | 54,0 kW (73,4 KM) przy 8750 obr./min |
Limited power version | 35.0kW |
Maksymalny moment obrotowy | 67,0 Nm przy 6500 obr./min |
Układ smarowania | Mokra miska olejowa |
Typ sprzęgła | Mokre, wielotarczowe |
Układ zapłonu | TCI |
Układ rozrusznika | Elektryczny |
Skrzynia biegów | Z kołami w stałym zazębieniu, 6-biegowa |
Napęd końcowy | Łańcuch |
Spalanie | 4,2 l/100km |
Emisja CO2 | 98 g/km |
Układ zasilania | Wtrysk paliwa |
Podwozie | |
Kąt wyprzedzania główki ramy | 24º50 |
Wyprzedzenie | 90mm |
Układ przedniego zawieszenia | Widelec teleskopowy |
Układ tylnego zawieszenia | Wahacz, |
Skok przedniego zawieszenia | 130 mm |
Skok tylnego zawieszenia | 130 mm |
Hamulec przedni | Hydrauliczny, dwutarczowy, Ø298 mm |
Hamulec tylny | Hydrauliczny jednotarczowy, Ø245 mm |
Opona przednia | 120/70 ZR 17M/C(58W) (Tubeless) |
Opona tylna | 180/55 ZR 17M/C(73W) (Tubeless) |
Wymiary | |
Długość całkowita | 2,085 mm |
Szerokość całkowita | 780 mm |
Wysokość całkowita | 1105 mm |
Wysokość siodełka | 805 mm |
Rozstaw kół | 1,400 mm |
Minimalny prześwit | 140 mm |
Masa z obciążeniem (wliczając wypełnione zbiorniki oleju i paliwa) | 184 kg |
Pojemność zbiornika paliwa | 14l |
Pojemność zbiornika oleju | 3.0l |
Yamaha MT-09 2021: dane techniczne
Typ silnika |
Chłodzony cieczą, 4-suwowy, 4-zaworowy, 3-cylindrowy, DOHC |
Pojemność |
890 cm³ |
Średnica x skok tłoka |
78,0 × 62,1 mm |
Stopień sprężania |
11.5 : 1 |
Moc maksymalna |
87,5 kW (119,0 KM) przy 10 000 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy |
93,0 Nm przy 7000 obr./min |
Układ smarowania |
Mokra miska olejowa |
Typ sprzęgła |
Mokre, wielotarczowe |
Układ zapłonu |
TCI |
Układ rozrusznika |
Elektryczny |
Skrzynia biegów |
Z kołami w stałym zazębieniu, 6-biegowa |
Napęd końcowy |
Łańcuch |
Spalanie |
5.0 L/100 km |
Emisja CO2 |
116 g/km |
Układ zasilania |
Wtrysk paliwa |
Rama |
Diamond |
Kąt wyprzedzania główki ramy |
25º |
Wyprzedzenie |
108 mm |
Układ przedniego zawieszenia |
Widelec teleskopowy |
Układ tylnego zawieszenia |
Wahacz, Wahaczowe |
Skok przedniego zawieszenia |
130 mm |
Skok tylnego zawieszenia |
122 mm |
Hamulec przedni |
Hydrauliczny, dwutarczowy Ø 298 mm |
Hamulec tylny |
Hydrauliczny z pojedynczą tarczą Ø 245 mm |
Opona przednia |
120/70 ZR17M/C (58W) bezdętkowa |
Opona tylna |
180/55 ZR17M/C (73W) bezdętkowa |
Długość całkowita |
2090 mm |
Szerokość całkowita |
795 mm |
Wysokość całkowita |
1190 mm |
Wysokość siodełka |
825 mm |
Rozstaw kół |
1430 mm |
Minimalny prześwit |
140 mm |
Masa z obciążeniem (wliczając wypełnione zbiorniki oleju i paliwa) |
189 kg |
Pojemność zbiornika paliwa |
14 l |
Pojemność zbiornika oleju |
3,50 l |
Jako zwykły zjadacz chleba nie mam takich konszachtów jak szanowna redakcja, aby dostać któryś z tych motocykli do zabawy, a mogę je jedynie kupić. Na zakup nie mam budżetu, dlatego kompletnie mnie nie interesuje, który jest lepszy.