Test Triumph America – czyli klasyczna anglia w amerykańskim stylu

Triumph America.  Marka Triumph kojarzy się nam bez wątpienia z tradycjami i świetnością brytyjskiej motoryzacji. America hołduje tym wszystkim skojarzeniom. Jest to motocykl klasyczny do bólu! Typowo chopperowa sylwetka i pozycja sprawiają, iż kierowca swobodnie przemierza kolejne kilometry.

Miękka i delikatna charakterystyka rzędowego twina w łudzący sposób przypomina pracę V-ki. Już przy 3000 obrotów 60 Nm daje o sobie znać, ochoczo wyrywając motor do przodu i kontynuując zabawę do 140km/h, przy których to pęd powietrza skutecznie zniechęca nas do dalszego odkręcania manetki (a trochę jej jeszcze zostaje przy tych 140km/h).  Zawieszenie zaś jest na tyle miękkie abyśmy mogli spokojnie przejechać 200 km bez postoju i jednocześnie na tyle twarde aby móc bezstresowo pokonywać zakręty.

Motocykl jest niesamowicie stabilny i bardzo mało podatny na podmuchy wiatru. Zakończmy jednak to ogólnikowe bredzenie i przejdźmy do szczegółów.

Silnik: Jak już wspomniałem mamy do czynienia z dwoma garami w rzędzie. Trochę to dziwne rozwiązanie jak na choppera, niemniej jednak trzeba pochwalić inżynierów Triupha albowiem silnik zachowuje się jak typowy widlak. Ciągnie od samego dołu, gra jak należy i… stosunkowo mało pali! W teście nie wciągnął na 100km więcej jak 5,5 litrów! A lekkiej jazdy nie miał!

Uwagę zwraca skrzynia biegów. Jest ona NIESAMOWITA!. Tak, tak! Niesamowita. Dawno już nie miałem okazji jeździć motocyklem, w którym biegi wchodziłyby z równą łatwością i praktycznie bezgłośnie. Wielki plus tak za silnik jak i za skrzynię!    Mówiąc o silniku nie sposób nie napomnieć o jego zasilaniu. W garnki benzynę lejemy dzięki dwóm gaźnikom z czujnikami położenia przepustnicy oraz elektrycznym podgrzewaniem!

Skoro mowa o grzaniu. Silnik jest chłodzony powietrzem i olejem, wobec czego jego głębokie użebrowanie dodatkowo pogłębia klasyczność całego pojazdu. Całość gra i chodzi jak w zegarku. Dźwięk motocykla jest trochę stłumiony ale całkiem przyjemnie basowy. Myślę, że gdyby wypruć te piękne wydechy, motocykl nie przejechałby niezauważony po jakiejkolwiek ulicy! Zawieszenie: Silnik wiadomo napędza pojazd.

Pojazd zaś musi się na czymś poruszać. Tutaj do dyspozycji mamy przedni standardowy widelec teleskopowy z lagami grubości 41mm. Za tył odpowiadają sprężynowe amortyzatory z regulacją naprężenia wstępnego. Elementy te świetnie spełniają swoje zadanie, skutecznie tłumiąc nierówności nawierzchni jednocześnie dając poczucie bezpieczeństwa wystarczające do dość dynamicznego pokonywania zakrętów.

Mówiąc o zawieszeniu, należy wspomnieć o ramie. Otwarta, rurowa, stalowa. Niestety, producent nie zabezpieczył należycie ramy przeciwko korozji i na numery seryjne wybite na główce zostały w całości pokryte rdzą. Także z pod główki, przy rurze sterowej widać rdzawe wycieki. Troche niepokojące zjawisko!!

Hamulce: Motocykl w stanie suchym waży “raptem” 226 kg. Jakoś tą masę trzeba powstrzymać przed bezlitosnym nakręcaniem kolejnych kilometrów. Do tego służą hamulce. Z przodu imponująca 310mm tarcza z dwutłoczkowym zaciskiem.    Z tyłu nieco skromniej, albowiem “zaledwie” 285mm tarcza i również dwutłoczkowy zacisk. W połączeniu z oponami Bridgestone o wprost niespotykanej przyczepności, sprawiają iż motocykl zatrzymuje się niemalże w miejscu. Hamulce to duży plus tego motocykla.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Jazda: Jazda trochę rozczarowuje. Nogi są bardzo mocno wyciągnięte do przodu. Kierownica piekielnie szeroka. Z początku ciężko było mi się przyzwyczaić. Po paru kilometrach dopiero, czułem się trochę swobodniej. Niemniej jednak dużo czasu wymaga przyzwyczajenie się do ciągłego naporu powietrza na kask i klatkę. Na tym motocyklu po prostu powyżej 90 km/h wieje. I to tak, że czasami ma się wrażenie, iż kierownica wyleci nam z rąk zaś nasze niczym nie zabezpieczone ciało odfrunie z motocykla. Przydałaby się jakaś szybka!!

Jeśli jednak się przyzwyczaimy do wietrznej pogody na tym moto, jazda sprawi nam ogromne wiadro frajdy! Silnik może nie posiada niesamowitej mocy, ale ciągnie równo zaś w czasie jazdy w niskim zakresie obrotów, każdemu odkręceniu manetki towarzyszy lekko stłumiona kawalkada. America świetnie nadaje się zarówno na wypady za miasto jak i na przetaczanie się od kafejki do kafejki. Nie przyniosła by też wstydu, gdybyśmy pojawili się na niej w pracy pasażer? Jeśli ma odwagę to zapraszam. Ja odważnego nie znalazłem.

Drobiazgi: Drobiazgi są rzeczami, które najczęściej irytują. Jednym z nich, jest bardzo kiepska widoczność kontrolek, innym jest brak wskaźnika paliwa. Jest to o tyle irytujące, że do baku ciężko zajrzeć ze względu na magiczne systemy zapobiegające magicznym zjawiskom (nie pytajcie jakich 😛 ) Dodatkowo sam bak, nie jest niczym zabezpieczony i praktycznie każda osoba może zajrzeć do baku, napluć, wsypać cukru czy dorzucić jeszcze coś innego od siebie.

Denerwuje też trochę cięgło ssania. Faktem, że trzeba go szukać gdzieś z boku, albowiem silnik już po 15 sekundach pracy nie potrzebuje ssania :). Z boku szukać też trzeba stacyjki. Ja rozumiem, że to fajne H-D rozwiązanie. Ale nie tak daleko z tyłu!!    Cieszy natomiast malowanie motocykla. Jest po prostu ładne, wszystkie zaś dodatki i akcenty są malowane ręcznie.    Cieszy też mała ilość plastiku użyta w motocyklu. Niesamowite wrażenie zrobiło na mnie podświetlenie wielkiej, białej tarczy zegarów.    Przyjemne bursztynowe. Naprawdę efekt jest niesamowity. Także pojedyncze wielkie światło jest dumą motocykla. Czego się nie da powiedzieć o tylnym, malutkim 🙂 Podsumowując: Za ok. 36tys. złotych otrzymujemy w pełni klasyczny pojazd, który zapewni nam sporo frajdy w bardzo dobrym stylu. Jeśli ktoś poszukuje niecodziennego choppera, na którym będzie się świetnie czuł i który będzie się wyróżniał na tle widlaków – America jest strzałem w dziesiątke. Jeśli ktoś jednak chce zaimponować kumplom z klubu widlaka – nie tędy droga!

Moja ocena 4+

Plusy: – wygląd – silnik – skrzynia biegów – małe spalanie (ok 5,5l/100km) – wysoki poziom komfortu – dobra dynamika – dobre oświetlenie – świetne własności jezdne – super hamulce.

Minusy: – horror pasażera – słabo widoczne kontrolki – łańcuch – brak kontrolki paliwa i zabezpieczenia baku – oddzielny kluczyk do blokady kierownicy – rdza na numerach seryjnych wybitych na główce ramy.

Archiwum Jednoślad.pl

Archiwum portalu Jednoślad.pl 2005-2010.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button