Największe motocyklowe mity. Ciężko uwierzyć, że motocykliści w to wierzą! Nasze TOP 9

Świat jest pełen wesołych teorii, które nie mają nic wspólnego z prawdą...

W skrócie
  • W tym artykule znajdziesz naszą listę TOP7 motocyklowych mitów. Jest ich sporo!
  • Więcej tekstów o motocyklach znajdziesz na naszej stronie głównej, jednoslad.pl

Mity motocyklowe to jedna z moich ulubionych kwestii w motocyklowym światku. Jest ich tak dużo i krążą od tak dawna, że czasami już myślę że są prawdziwe. Mongolskie teorie otaczają nas ze wszystkich stron i niestety bardzo często wprowadzają początkujących motocyklistów oraz osoby obserwujące świat motocykli w bardzo mylne postrzeganie grupy.

Większość mitów motocyklowych powstała wiele lat temu i jest jak mantra powtarzana przez lata. Jak wiadomo kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą i tak bardzo często jest. Niektóre “prawdy” motocyklowe tak głęboko zakorzeniły się w naszych głowach, że sami nie widzimy w nich kłamstwa czy problemu, przynajmniej do momentu głębszej analizy…

1.Umiem jeździć motocyklem

Zaczynam z grubej rury. Większość z nas myśli, że potrafi jeździć na motocyklu. To mit, z którym naprawdę trzeba walczyć, ponieważ wpływa on bezpośrednio na bezpieczeństwo takiego kierowcy oraz otoczenia. Nie, prawie na pewno nie potrafisz jeździć motocyklem, mimo że kilkukrotnie przeleciałeś Zakopianką na odciętej manecie – to tylko potwierdza moją teorię. W przyrodzie nie występuje motocyklista, który nie mógłby się nauczyć czegoś więcej, pojechać lepiej, bezpieczniej i popełnić mniej błędów technicznych.

Odrzucenie teorii o doskonałości własnej osoby, sprawi że nie tylko będziesz jeździć bezpieczniej, ale przede wszystkim nie będziesz postrzegany jako motocyklowy buc, któremu wydaje się, że pozjadał wszystkie rozumy. Poza tym wewnętrzne przekonanie, że nie jeździsz najlepiej na świecie sprawi, że będziesz ostrożniejszy/sza, a to z kolei bezpośrednio przełoży się na Twoje bezpieczeństwo na drodze.

2. Mocniejszy motocykl. Większa prędkość

Gro motocyklistów uważa, że jazda większym pojemnościowo motocyklem sprawi, że tą samą drogę np. okrążenie po torze, pokona szybciej. Jest to jeden z największych mitów motocyklowych w ogóle! Oczywiście, o ile pojemność silnika i prędkość maksymalna motocykla mogą sprawić, że na niektórych torach będziesz szybszy, to w większości polskich przypadków, nie będziesz w stanie wykorzystać potencjału motocykla. Kręte polskie tory, sprawią, że większa masa motocykla oraz moc będą tylko i wyłącznie przeszkadzać i sprawiać, że sumarycznie będziesz wolniejszy.

BMW R 1200 R (11/2010)

Zresztą przykładów jest więcej – nie tylko torowych. Najczęściej mocniejszy motocykl, to cięższy motocykl – fizyki nie oszukasz. Na cięższym sprzęcie wszystko przychodzi trudniej. Zmiana kierunku, hamowanie, wejście w zakręt, ratowanie z awaryjnej sytuacji – jest tego trochę. Poza tym dużo wolniej nabieramy nowych umiejętności, a to ma znaczenie!

3. Małe pojemności są dla początkujących

To jeden z moich ulubionych mitów. Swoją motocyklową drogę najczęściej zaczynamy na motocyklach o mniejszych pojemnościach, z czasem zmieniając sprzęty na większe. To wszystko sprawia, że małe motocykle idą odstawkę – są wręcz grupy motocyklowe dla których jazda na motocyklach mniejszych pojemności do zwyczajnie siara!

Tymczasem, życie zaskakuje, a teoria, że i tak wszyscy skończymy na Simsonach wydaje się jak najbardziej trafna. Znam całą masę naprawdę doświadczonych i zaawansowanych motocyklistów, którzy na co dzień wybierają motocykle mniejszych pojemności, tłumacząc swój wybór ekonomią, miejskimi możliwościami czy po prostu przyjemnością jazdy. Wielkość motocykla nie ma znaczenia.

4. Im wolniej, tym bezpieczniej

Oto jedna z najbardziej irytujących teorii. Jest grupa osób, która uważa, że im wolniej, tym bezpieczniej. Zapewne każdy z nas miał nieprzyjemność widzieć na drodze osobę, która mimo ograniczenia do 90 km/h jechała 45 km/h, bo tak zapewne jest bezpieczniej. Nie, nie jest. Jazda z prędkością znacznie mniejszą niż dozwolona sprawia, że między pojazdami dochodzi do ogromnych różnic w prędkościach. To z kolei sprawia, że osoba jadąca wolniej jest bez przerwy wyprzedzana przez innych użytkowników drogi.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Miałem kiedyś przyjemność brać udział w testach motocyklowych na torze Jerez w Hiszpanii. Testowaliśmy opony motocyklowe. W pewnym momencie organizator ściągnął z toru dwóch kierowców, którzy jeździli zbyt wolno – różnice w prędkościach między nimi, a innymi motocyklistami były tak duże, że naprawdę dochodziło do niebezpiecznych sytuacji. Na drodze publicznej jest dokładnie tak samo.

5. Tani kask dla pasażera, przecież nie jeździmy w dalekie trasy

Nie ma nic gorszego niż oszczędzanie na bezpieczeństwie. Dosyć często podchodzimy do kwestii ubioru pasażera w nieco głupi sposób. Większość motocyklistów wierzy w mit, że jeśli zaledwie kilka razy w roku przewiezie swoją drugą połowę na motocyklu, to ta nie potrzebuje dobrego sprzętu motocyklowego.

Sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Jeśli zaledwie kilka razy w roku wieziesz swoją połowę, to po pierwsze nie umiesz jeździć z pasażerem, nie czujesz wystarczająco motocykla żeby jeździć z pasażerem i po wtóre: pasażer nie potrafi odpowiednio zachować się na motocyklu. To oznacza, że kwestie bezpieczeństwa powinny być maksymalizowane. Poza tym poczucie bezpieczeństwa sprawi, że łatwiej będzie Ci namówić Twoją drugą połowę na kolejne przejażdżki.

6. Najważniejszy jest przebieg motocykla

To jeden z moich ulubionych mitów, krążący wśród osób, które szukają pierwszego lub kolejnego motocykla. Zwracanie uwagi na przebieg ma mały sens, ponieważ motocykl z dużym przebiegiem traktowany w odpowiedni sposób i serwisowany na czas będzie w zdecydowanie lepszym wyborem niż katowana i źle serwisowana sztuka z niewielkim nalotem.

Zresztą, wskazania na licznikach motocykli jeżdżących po Polsce mają tyle wspólnego z prawdą, co działania polskiego rządu. Niby nikt w nie nie wierzy, ale jednak przy każdej okazji motocykliści napominają o niskim przebiegu, zaznaczając tłumacząc się trochę przed sobą, trochę przed znajomymi, że “ale ile on ma przejechane tak naprawdę, to nikt nie wie”.

7. Głośny wydech to moje bezpieczeństwo

Z tą teorią nie zgadzam się jak jasna cholera. Wydech jest oczywiście skierowany w kierunku drogi, którą już przejechaliśmy, a praw fizyki raczej nie da się oszukać. Oczywiście, w korku słychać nas zdecydowanie bardziej. Jednak bardzo często dochodzi do sytuacji, w której różnica prędkości jest tak duża, że huk generowany przez motocykl sprawia, że kierowca aż podskakuje na swoim siedzeniu ze strachu. Takie spłoszenie wrażliwszych może doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji.

Poza tym głośny wydech męczy. Nie tylko osoby, jadące bezpośrednio za Twoim motocyklem, ale i na tylnym siedzeniu (przede wszystkim) oraz kierowcę motocykla. Zmęczenie wpływa na rozkojarzenie i gorsze skupianie się na jeździe motocyklem. To z kolei bezpośrednio przekłada się na bezpieczeństwo motocyklisty.

8. Złapałem shimmy, strzeliłem z klamy i się wyratowałem

Słyszałem setki różnych durnych historyjek, ale jedną z moich ulubionych jest ratowanie z shimmy. Podniesienie motocykla na koło w wyobraźni większości teoretyków wydaje się najrozsądniejszą opcją i faktycznie mógłbym się zastanawiać nad takim sposobem ratowania sytuacji, gdyby nie fakt, że kilka razy w życiu złapałem porządną shimmy, a raz to zjawisko wysadziło mnie z fotela i przeleciałem ze 150 metrów tyłkiem po asfalcie.

Honda ST1100 Pan European

Uwierzcie drodzy teoretycy, że nie miałem szansy strzelić ze sprzęgła i dodać gazu, bo jedyne co robiłem to próbowałem utrzymać kierownicę. Siła była tak duża, że od samego początku awantury nie byłem w stanie w ogóle utrzymać chwytu na manetkach, nie wspominając o jakiejkolwiek techniczne poniesienia motocykla na koło. Jak zatem sobie z tym radzić? Jeździć tak, żeby nie dopuszczać do tego zjawiska.

9. Więcej oktanów, to więcej mocy i niższe spalanie

To jeden z najciekawszych mitów (nie tylko motocyklowych). Żeby wyjaśnić czym tak naprawdę są oktany i jakie znaczenie ma jakoś spalanego paliwa na uzyskiwaną moc, musielibyśmy napisać odrębny artykuł. Prawda jednak jest taka, że jeśli silnik Twojego motocykla został stworzony do pracy na paliwie 95 lub nawet 92 (bo jest leciwy), to nalanie paliwa 98-oktanowego może wręcz pogorszyć jego osiągi. Wszystko zależy od konkretnego przykładu i modelu motocykla.

Inne publikacje na ten temat:

1 opinia

  1. ad. 2 Czasem chodzi bardziej o dynamikę i moment obrotowy silnika, a nie o v-max. Ulica to nie tor, na ulicy jest potrzebny moment obrotowy możliwe duży i możliwie nisko, ale o gładkiej charakterystyce. Mała pojemność duży moment ma zazwyczaj wysoko, duża zdecydowanie niżej.
    ad. 9 Mit z czasów mocno chrzczonego paliwa, jak miałeś w baku mieszankę żółtej z niebieską, to po dolaniu czerwonej faktycznie silnik nabierał oddechu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button