MotoGP: Bastianini zwycięża w historycznym wyścigu na torze Silverstone!

W miniony weekend odbyła się kolejna emocjonująca runda MotoGP na torze Silverstone, gdzie Enea Bastianini po raz kolejny przypomniał wszystkim, że nadal jest w stanie walczyć o najwyższy stopień na podium. Bestia zwyciężył w niedzielnym wyścigu i tym samym wprowadził nowe przetasowania w klasyfikacji generalnej.

Ależ to był niesamowity weekend wyścigowy, bo zarówno sami zawodnicy dostarczyli wielu emocji, ale także na torze w Silverstone obchodzone były 75. urodziny Motocyklowych Mistrzostw Świata. Wszystkie zespoły starannie przygotowały się do tego wyjątkowego święta i stworzyły wyjątkowe malowania, które nawiązywały do największych sukcesów sprzed lat. Trzeba przyznać, że cała stawka prezentowała się wyśmienicie poprzez zupełnie nowe kolory.

Eksperci do grona faworytów zakwalifikowali zwycięzcę sobotniego sprintu, Enea Bastianiniego, Aleixa Espargaro, który zameldował się na pole position oraz Pecco Bagnaię oraz Jorge Martina, których jeszcze przed niedzielnym startem w klasyfikacji generalnej dzielił jedynie jeden punkt. W stawce tej nie zabrakło również Marca Marqueza, który głodny jest zwycięstwa.

Najważniejsze informacje:

1. Bastianini pogodził Martina i Bagnaię – mamy zmianę lidera klasyfikacji generalnej!
2. Enea po raz pierwszy w karierze zgarnął dublet – zwyciężył zarówno w sobotnim sprincie, jak i w niedzielnym wyścigu.
3. Jorge Martin wraca na pozycję lidera klasyfikacji generalnej. Tor Silverstone opuszcza z 3 punktową przewagą nad Pecco Bagnaią.

Przeczytaj koniecznie:

Kalendarz MotoGP 2024 – gdzie obejrzeć wyścigi motocyklowe?

Najlepiej w niedzielę wystartował Bagnaia, który szybko objął prowadzenie już w pierwszym zakręcie. Natychmiast gonitwę za nim rozpoczął Bastianini, za plecami którego jechał Martin, Espargaro i bracia Marquez. Po starcie doszło do niefortunnej kolizji dwóch zawodników Trackhouse Racing – Raul Fernandez uderzył w swojego partnera zespołowego, Miguela Oliveirę i doszło do wywrotki. Z rywalizacji wycofał się również Brad Binder po awarii motocykla.

Bastianini szybko popełnił jednak błąd i zbyt szeroko wyjechał już na drugim okrążeniu i błąd ten wykorzystał Aleix. Bestia musiał wyjątkowo szybko reagować, bo prowadząca dwójka szybko zaczęła odjeżdżać, a do ataku czaił się również Marc Marquez. #23 natychmiast przyśpieszył i bracia nie mogli dotrzymać tempa pędzącemu zawodnika fabrycznego zespołu Ducati. Ponownie wrócił na trzecią pozycję i wszystko wskazywało na to, że w czołówce nie będzie już zmian. Na dziewięć okrążeń przed metą Martin opóźnił hamowanie i wskoczył na pozycję lidera i w tym samym czasie Bastianini zbliżył się do nich zaledwie na pół sekundy. Na kolejnym okrążeniu jechał już tuż za kołem ówczesnego lidera klasyfikacji generalnej, którego finalnie wyprzedził w siódmym zakręcie na siedem okrążeń przed metą, a następnie rozpoczął pogoń za Martinem.

Na trzy okrążenia przed zakończeniem niedzielnych zmagań Bastianini zbliżył się do Martina na zaledwie na 0,3 sekundy, zostawiając znacznie w tyle Pecco. Rozpoczyna się prawdziwa walka o pozycję lidera, z której finalnie zwycięsko wyszedł Enea. Na dwa kółka przed metą wykorzystał błąd Jorge, który zbyt szeroko wyjechał w trzecim zakręcie i zaledwie po przejechaniu kilku zakrętów odjechał Martinowi na ponad pół sekundy.

Enea Bastianini zgarnął dublet (pierwszy w karierze) podczas historycznego weekendu wyścigowego o GP Wielkiej Brytanii. Podwójne zwycięstwo sprawiło, że Włoch nadal może realnie myśleć o walce o tytuł Mistrza Świata. Drugi na mecie był Jorge Martin, który ma również sporo powodów do zadowolenia, gdyż udało mu się powrócić na pozycję lidera klasyfikacji generalnej. Tor Silverstone opuszcza z symboliczną wręcz przewagą 3 punktów na Bagnaią. Na czwartej pozycji dojechał Marc Marquez, a na piątej Fabio di Giannantonio.

– Jestem dumny z siebie, dumny z zespołu, myślę, że mamy za sobą naprawdę solidny weekend. Zawsze chcemy odnieść zwycięstwo, ale daliśmy z siebie wszystko. Jestem bardzo pewny siebie przed kolejnymi wyścigami. Uważam, iż pojechałem naprawdę mądry wyścig, zarządzając zużyciem opon i paliwa. Enea w końcówce był na innym poziomie, próbowałem zbliżyć się do niego na ostatnim okrążeniu, ale to było wszystko. Jestem więc szczęśliwy, że byłem na tyle inteligentny, by poradzić sobie z tą sytuacją i dojechać na podium. Ciężko było zarządzać tym wszystkim, ale wiedziałem już przed startem, o co będę musiał się martwić. Dlatego na początku wyścigu chciałem jechać za kimś, by zaoszczędzić nieco opony i paliwo. Kiedy byłem na prowadzeniu nie musiałem już niczego oszczędzać, tylko naciskałem i próbowałem utrzymać mocne tempo. Nawet z tym, powiedzmy rekordowym tempem Enea mnie dogonił, więc dałem z siebie wszystko, i drugie miejsce było dziś naszym maksimum. Zawsze kiedy tracisz pozycję po własnym błędzie jest trochę frustracji. Tak czy siak był dużo mocniejszy, więc nawet jeśli wyprzedziłby mnie 1-2 zakręty byłoby mi bardzo ciężko wygrać. – skomentował Jorge Martin.