Motocykl Lamborghini. Drożej się nie dało? Design 90

Logo Lamborghini nie raz pojawiało się na motocyklach Ducati. Był jednak jeden przypadek, gdy Lamborghini stworzyło swój motocykl, a nie dokleiło logo do już istniejącego

W skrócie
  • Lamborghini Design 90 zaprezentowano na sezon 1987. Był to wówczas jeden z najdroższych motocykli na rynku.
  • Lamborghini wyprodukowało jedynie 6 sztuk tego motocykla
  • W założeniu Design 90 miał być doskonałym uzupełnieniem kolekcji, w której znajduje sie Lamborghini Countach.
  • Obecnie wartość tego motocykla szacowana jest na 50-60 tys. dolarów

Przepisem na zminimalizowanie problemów finansowych w przypadku motoryzacyjnych marek premium, wydaje się skonstruowanie pojazdu do ludu i sprzedawanie go z drogim znaczkiem. Lamborghini jak zwykle poszło pod prąd. Po pierwsze dlatego, że skonstruowali motocykl, po drugie dlatego, że był koszmarnie drogi, a po trzecie dlatego, że wyprodukowali go zaledwie kilka… 

Co się robi, gdy przedsiębiorstwo samochodowe plajtuje? Stawia na cięcie kosztów, bardziej komercyjne samochody itd.? Otóż Lamborghini postanowiło zbudować koszmarnie drogi, nieziemsko szybki i wyjątkowo „oryginalny” motocykl, którego nigdy wcześniej nie produkowało. Oto Lamborghini Design 90 – Pierwszy i jedyny motocykl Lamborghini wyprodukowany w ilości raptem 6 sztuk!

Można jeszcze powiedzieć, że Lamborghini mogło popracować nad wizerunkiem, marketingiem i tym podobnymi zagadnieniami. Ale umówmy się, nie ma producenta, za którym stoi tak legendarny temperament. Chyba każdy fan motoryzacji zna historię o tym, jak Ferruccio Lamborghini, producent traktorów, za psie traktowanie postanowił utrzeć nosa Enzo Ferrariemu budując konkurencyjny (albo i lepszy) samochód sportowy.

Według niektórych, traktorzyście udało się zawstydzić Ferrari modelem 350 GTV, od którego zaczęła się pełna temperamentu historia rozjuszonego byka, który bardziej niż z ciągnikami zaczął być kojarzony z jednymi z najseksowniejszych aut na świecie. Ale jak to bywa z firmami parającymi się egzotyką, bywają kruche. Na tyle kruche, by w 5 lat po kryzysie finansowym i energetycznym popaść w bankructwo. Ferruccio Lamborghini tym samym wystawił swój samochodowy biznes na sprzedaż.

Zainteresowanych było kilku, przez jakiś czas nawet włoski sąd objął opiekę nad firmą, aż w końcu znaleźli się konkretni inwestorzy. Byli nimi cukrowi magnaci, czyli bracia Mimran, którzy mieli ambitne plany postawienia firmy na nogi. Ambicje przejawiały się poprzez dopracowanie obecnych projektów jak Countach czy LM01/02 (pierwsze terenowe Lambo), ale też rozszerzeniem działalności o produkcję luksusowych motorówek z silnikami V12 Lamborghini. Z drugiej jednak strony, bracia wpadli na pomysł, że stworzenie superluksusowego, sportowego motocykla będzie równie świetnym pomysłem na ponowne rozwścieczenie byka. Przypomnijmy, że akurat ta włoska firma nie miała absolutnie żadnego doświadczenia z jednośladami.

Lamborghini Design 90. Najważniejsze informacje:

  1. Lamborghini Design 90 to pierwszy i jak na razie jedyny motocykl Lamborghini.
  2. Włoski producent jako inspiracje dla swojego pierwszego motocykla wybrał Lamborghini Countach w wersji na ćwierćwiecze modelu.
  3. W założeniu Lamborghini Design 90 miało być konkurencją przede wszystkim dla Bimoty.
  4. Za projekt Lamborghini Design 90 odpowiadała francuska firma Boxer założona przez wyścigowego konstruktora Claude Fiora. Jego motocykle były znane z wyśmienitych podwozi i doskonałego prowadzenia.

Konstruktorska supergrupa

Bracia Mimran w drugiej połowie lat 80. mieli dość sprecyzowaną wizję motocykla Lamborghini. Stylistyką miał nawiązywać do modelu Countach, tak by był uzupełnieniem kolekcji. Zresztą nie tylko stylistyką, bo i osiągami. Miał więc być piekielnie szybki i egzotyczny na tyle, by konkurować z Bimotą i zawstydzać Ducati.

Sęk w tym, że nie mając doświadczenia, właściwie niemożliwym jest stworzenie takiego motocykla. Dlatego też Lamborghini nie projektowało tego motocykla samodzielnie. Przedsiębiorstwo zleciło ten proces francuskiej firmie Boxer, która specjalizowała się w produkcji wyśmienitych podwozi i krótkich serii autorskich motocykli. Zresztą jej założycielem był Claude Fior, jeden z najbardziej utalentowanych twórców podwozi wyścigowych klasy GP. Lamborghini właściwie ograniczyło się w tym duecie jedynie do roli inwestora, wytykając czasem co jest dobrze, a co do poprawy.

Zwędzili silnik z Kawasaki…

Z technicznego punktu widzenia było to całkiem niezłe rozwiązanie, bo spece Boxera doskonale wiedzieli co mają robić i zrobili to bardzo dobrze. Po pierwsze postawili na jeden z najlepszych dostępnych wówczas silników. Zwędzili go z Kawasaki GPZ1000 RX, czyli z jednego z najszybszych motocykli na świecie. Francuzi dodatkowo trochę go podkręcili, by generował 130 KM, w czym też częściowa zasługa firmy Devil, która projektowała wydech. Czterocylindrową rzędówkę obejmowała natomiast aluminiowa rama opracowana przez Boxer, z których firma słynęła.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Wracając do silnika, to grzechem byłoby nie wspomnieć o egzotyczności już samej jednostki napędowej, bo przecież Kawasaki GPZ 1000 RX produkowany był zaledwie przez dwa lata i ustalmy, posiadał silnik, w którym wiele rzeczy w trakcie eksploatacji mogło pójść nie tak. Tak czy inaczej, oryginalna jednostka napędowa w serii, czyli przed tuningiem do modelu Lambo dysponowała mocą 125 KM przy 9500 obr./min i pozwalała osiągnąć moment obrotowy w granicach 99 Nm przy 8500 obr,/min.

Za dostarczenie mieszanki paliwo/powietrze odpowiadały gaźniki Keihin, a jednostka o stopniu sprężania 10.2:1 połączona była z sześciostopniową skrzynią biegów. GPZ1000RX był niewątpliwie motocyklem sportowym w katalogu Kawasaki, a sam model produkowany był pomiędzy 1986 a 1988 rokiem i nosił oznaczenie kodowe ZXT00A. Konstrukcja silnika bazowała na silniku z GPz900R będącego poprzednikiem w/w modelu natomiast rama była nową konstrukcją przygotowaną specjalnie dla tego modelu. Motocykl osiągając prędkość maksymalną ponad 255 km/h w czasie premiery reklamowany był przez producenta jako najszybszy, seryjnie produkowany motocykl na świecie – do roku 1988 kiedy miano to przejął jego następca Kawasaki ZX-10 Tomcat.

Po resztę podwozia odezwano się już do innych firm, by przygotowały coś wyjątkowego. Brembo na ten odzew odpowiedziało najbardziej wypasionym układem hamulcowym jakim wówczas dysponowało, czyli Gold Series. Warto przypomnieć, że jeszcze pod koniec lat 90. gdy jakiś superbike miał takie heble, to media motocyklowe dawały przy tej informacji szesnaście wykrzykników. Drugą firmą, która przyłożyła rękę do podwozia Lamborghini było Fournales, które opracowało przedni widelec Upside-down z pełną regulacją, ale prawdziwy kąsek uszykowało na tyle. Był nim amortyzator z pneumatyczną sprężyną i tłumieniem obsługiwanym klasyczną hydrauliką, co w historii motocyklizmu rzadko miało miejsce. To wszystko zebrane do kupy,  ważyło raptem 170 kg na sucho i było w stanie pędzić nieco ponad 250 km/h. W 1987 roku to nie był dobry wynik. To był miażdżący wynik.

Lambo nawet brzydkie, musi być drogie

Patrząc od strony technicznej, Lamborghini Design 90 jak nazwano ten motocykl, był naprawdę solidną i wyjątkową konstrukcją. Jakości podwozia i prowadzenia ponoć mogły mu pozazdrościć niemal wszystkie motocykle sportowe z tamtego okresu. Trudno jednak być pewnym tych doniesień, bowiem raptem kilka osób na całym świecie miało okazję jeździć tym motocyklem.

Równie dobrze może być to więc prób wybielenia tego motocykla na tle jego wyglądu – coś jak zachwalanie Thermomixa czy Iphone’a, bo przecież jak można wypowiadać się źle o czymś co kosztowało taką górę pieniędzy. Lamborghini Design 90, choć miał go w nazwie, to wybitnym designem nie mogło się pochwalić.

Ładny? Ważne, że drogi

Owszem, był oryginalny, aerodynamiczny i z pewnością odważny, ale chyba nikt nie reaguje na niego z takim zachwytem jak w przypadku Lamborghini Countach. I to nie jest kwestia niefortunnego zestarzenia się. Nawet w momencie premiery w 1987 roku ludzie się nim nie zachwycili i raczej nie chcieli, by psuło im widok na Countacha. A raczej niewielu ludzi innych niż dotychczasowa klientela Lambo, mogło sobie pozwolić na motocykl Lamborghini.

Producent wymyślił bowiem, że Design 90 będzie kosztować aż 13 500 $, czyli niemal dwa razy tyle co wielkoseryjne flagowce i podobnie co Bimota. Biorąc pod uwagę, że wielkoseryjne sprzęty oferowały zbliżone osiągi za niższą cenę, zaś Bimota dużo bardziej wyrafinowaną i egzotyczną technologię, trudno się dziwić, że Lamborghini nie zrealizowało nawet jednej zaplanowanej partii produkcyjnej.

Początkowo włosi planowali produkcję nawet 100 egzemplarzy rocznie. Pierwszą partię zakontraktowano jednak na 25 sztuk, ale nawet to nie zostało dopięte. Ostatecznie wpłynęło raptem 6 zamówień i tylko tyle motocykli zostało wyprodukowanych i wysłanych do klientów. Być może to kwestia wyżej wspomnianego wyglądu, być może ceny, a być może po prostu zerowego wkładu w marketing jaki firma poczyniła przy tym projekcie.

Obecnie wiadomo o 5 istniejących egzemplarzach, które rzadko zmieniają właścicieli. Pomimo niezbyt udanej kariery, Lamborghini Design 90, jak każdy małoseryjny motocykl, osiąga niebotyczne wartości, w tym przypadku rzędu 50-60 000 $. Przez prawie 40 lat nie zmieniło się więc nic – Lamborghini Design 90 wciąż jest obrzydliwie drogie, niewielu ludziom się podoba i równie niewielu ludzi w ogóle słyszało o tym motocyklu. 

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button