Test Keeway Hurricane 50 – huragan w mieście?

Keeway Hurricane – ta nazwa wprowadziła duże zamieszanie w środowisku skuterowym. Pierwszą rzeczą, która zadziwia to niewiarygodnie niska cena. Z powodu wielkiego ostatnio zainteresowania tą marką chcieliśmy z bliska przyjrzeć się temu jednośladowi i wyrazić naszą opinię na jego temat.

Pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. Mimo faktu, że są to skutery produkowane w Azji sprawiają wrażenie solidnych i skonstruowanych z pomyślunkiem. Model ten jest naszym zdaniem idealną propozycją dla młodego człowieka, chcącego zacząć przygodę z jednośladami.

Jego główną zaletą jest stosunek wykonania do ceny (3,999 zł). Jednoślad ten jest dość niewielkich gabarytów. Waga nie jest wysoka, a co za tym idzie jest on łatwy do opanowania dla początkującego. Osoby niskiego i średniego wzrostu nie będą miały problemów z prowadzeniem. Niestety osoby wysokie mogą napotkać pewne problemy z miejscem na kolana. Hurricane jest idealnie wyważony, dzięki temu łatwo i sprawnie pokonuje się nim zakręty zarówno jadąc szybko jak i wolno. Zawieszenie jest odpowiednio zestrojone. Skuter ten płynie dosłownie poprzez nierówności polskich dróg. Z pewnością jest to jego dobra cecha.

Przyjrzyjmy się “huraganowi” z bliska. Jednoślad sprawia wrażenie przemyślanej konstrukcji. Kanapa mimo tego, że dość twarda jest w miarę szeroka i zapewnia należyty komfort dla dwóch niezbyt dużych osób. W oczy rzuca się masywny wydech z dużym wylotem – dużo za dużym jak na tę pojemność (jednak to tylko atrapa, ze środka wychodzi mała rureczka). Pojazd ten można zaliczyć do grupy skuterów “typowo miejskich”, składa się na to kilka rzeczy, takich jak mały promień skrętu (bardzo ułatwia manewrowanie w zatłoczonych miastach), miękkie zawieszenie, dzięki czemu nie straszne są nam wyboiste miejskie drogi i oczywiście schowki na zakupy czy inne bagaże.

W tak małym skuterze udało się wkomponować trzy schowki+ kuferek (w wyposażeniu podstawowym) i uchwyt np. na torbę z zakupami. W schowku pod siedzeniem kask integralny niestety się nie mieści z powodu umieszczenia naszym zdaniem niefortunnie akumulatora. Nieestetyczne są również wystające kabelki w schowku, ale jest możliwość ich ukrycia co zmniejsza negatywny efekt. Kufer tylni pomieści bez problemu kask integralny. Do kuferka przymocowane jest oparcie dla pasażera, co jest rzadkością w tej klasie skuterów. Innowacją jest schowek w przedniej owiewce. Jest on niewątpliwie dobrym pomysłem zapewniającym znaczne powiększenie powierzchni bagażowej.Za bezpieczeństwo skutera podczas naszej nieobecności odpowiada seryjnie montowany alarm czuły na wstrząsy z możliwością odpalania motoru za pomocą pilota (zasięg ok. 80 metrów).

Do dyspozycji mamy dwie nóżki (boczną i centralną), tej pierwszej używa się częściej, ponieważ jest szybciej i wygodniej, aczkolwiek na niestabilnym podłożu używałem centralnej. Niestety konstruktorzy nie przewidzieli możliwości odcięcia zapłonu po otwarciu nóżki bocznej, co byłoby bardzo przydatne. Jest to jednak domena przeważnie skuterów typu maxi i tutaj nie można tego odbierać jako wadę.Na kierownicy umieszczono podstawowe przełączniki takie jak światła (pozycyjne, mijania i drogowe), kierunkowskazy, klakson i starter. Na desce znajduje się duży wskazówkowy prędkościomierz (w miarę dokładnie wyskalowany), obok znajdziemy wskaźnik poziomu paliwa, a poniżej 3 kontrolki: świateł drogowych, rezerwy oleju i kierunkowskazów. Silnik Hurricane sprawował się bardzo dobrze, po odkręceniu manetki równym i żwawym tempem rozpędzał do ok. 70 km/h (przy wadze kierowcy ok. 85kg).

Mimo chłodzenia powietrzem po jeździe 30 km z maksymalną prędkością silnik nie grzał się ani nie tracił mocy. Spalanie w cyklu mieszanym utrzymywało się na poziomie 3.2l/100km.Zawieszenie: Przez pierwsze kilka kilometrów uważałem iż jest za miękko, jednak podczas dalszej jazdy doceniłem miękkie zawieszenie Keeway’a. Mimo małych kół amortyzatory doskonale radziły sobie z nierównościami terenu, jednak po wpadnięciu w większą wyrwę czasami było słychać niepokojący łomot dobijających lag.Wbrew pozorom tak miękkie zawieszenie dobrze sprawdzało się na ostrych zakrętach.

Hamulce sprawowały się dość dobrze – przedni tarczowy – skutecznie zatrzymywał skuter, tylny – niestety bębnowy, mimo to zablokowanie koła nie sprawiało problemu. Sporym minusem skutera jest niestety umiejscowienie wlewu paliwa. Dostanie się do niego jest bardzo kłopotliwe.

Podsumowując, skuter ten jest wspaniałą alternatywą dla tych którzy chcą kupić coś taniego i dobrego. Jakość wykonania, spasowanie plastików i ogólna stylistyka miło zaskakują. Jako, że jest to produkcja azjatycka stąd tym bardziej jesteśmy zaskoczeni ilością gadżetów zamontowanych w tym pojeździe. Jest to jedna z nielicznych 50tek która posiada seryjnie zamontowany kufer tylni, alarm, odpalanie z pilota i nóżkę boczną. Polecamy ten skuter osobom młodym, zaczynającym swoją przygodę z jednośladami, dla osób, które już doświadczenie posiadają, skuter ten nie będzie ciekawą propozycją.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Archiwum Jednoślad.pl

Archiwum portalu Jednoślad.pl 2005-2010.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button