Jakie ubranie na motocykl? Skóra czy tekstylia? Oto jest pytanie…

Nie napiszę, że to odwieczny problem, bo kiedyś nie było tekstyliów i każdy jeździł w skórach, ale odkąd pojawiła się odzież tekstylna, to pytanie nurtuje niejednego motocyklistę. A więc jakie ubranie kupić na motocykl? Skóra czy tekstylia?

Zacznijmy od ubiorów tekstylnych, których na rynku jest cała masa. Od odzieży po 600 zł za komplet, do kombinezonów tekstylnych kosztujących nawet 5 tys. złotych. Wiadomo, że kurtka za 3 tysie ma więcej różnic (materiały funkcyjne, które mają chronić przed szlifem, protektory, membrany wodoodporne itd.) niż podobieństw do kurtki kosztującej 10 razy mniej, ale… kilka cech wspólnych się znajdzie.

Pierwsza jest taka, że jako tworzywa sztuczne, są to produkty, które spokojnie po przemoczeniu w ulewnym deszczu możemy wystawić na słońce czy też działanie ciepła grzejnika. Odzież tekstylną wysuszymy dużo łatwiej niż skóry.

Kolejna rzecz to różnego rodzaju wywietrzniki, które w kombinezonach tekstylnych są dosłownie wszędzie: na klatce piersiowej, na plecach, na rękawach, pod pachami, na udach, na nogawkach. Różne modele, różne pomysły na przewietrzanie. Niektóre z kurtek tekstylnych mają nawet wypinane kawałki na klatce piersiowej czy rękawach, pod którymi jest przewiewna siateczka. Zimno – wpinamy, upał – wypinamy. Bardzo ciekawe, proste i skuteczne rozwiązanie.

Jeśli chodzi o odzież skórzaną, to ta albo jest szyta z litej skóry – najczęściej modele z przeznaczeniem na choppery, cruisery i inne sprzęty spod znaku chromu, albo ma przewiewne wstawki materiałowe, z rozciągliwego materiału (najczęściej w wewnętrznych częściach ud czy pod pachami) lub też jest szyta z perforowanej – czyli dziurkowanej – skóry. Są też modele typowo letnie, które mogą poszczycić się kawałkami z litej skóry, skórą perforowaną oraz przewiewnymi elastycznymi wstawkami. Wybierając kurtkę skórzaną niejako musimy zdecydować, czy chcemy trząść się z zimna w chłodne dni, czy też rozpływać z gorąca w dni upalne. Oczywiście kurtki, a czasem też spodnie, mają specjalne podpinki ocieplające, lub też membrany wiatro- i wodoodporne, ale w naprawdę chłodny dzień żadna membrana nie zastąpi pełnej skóry.

Kurtki skórzane też najczęściej nie mają zbyt wielu kieszeni. Dwie wewnętrzne, dwie zewnętrzne – to raczej szczyt możliwości, a kombinezony sportowe nie mają często wcale kieszeni – jedynie małą wstawkę na dokumenty i kartę kredytową na piersi (stąd ściganty latają przepasani w pasie piterkami). Kombinezon tekstylny mógłby służyć spokojnie wędkarzom – ma tyle kieszeni ile ich ulubione kamizelki.

Myślę, że temat funkcjonalności pokrótce opisałem. Czas na wnioski tej części mojego wywodu. Otóż uważam, że w trasy, gdzie potrzebujemy jednego rodzaju ubrania na każdą pogodę dobra odzież tekstylna, wyposażona w membrany wodoodporne, podpinki ocieplające, wywietrzniki i odpinane wstawki będzie po prostu niezastąpiona. Dodatkowo, o czym wcześniej wspominałem, texy łatwiej jest wysuszyć niż skórę.

Ok., do czego zatem potrzebna komuś skóra, skoro odzież tekstylna jest taka fantastyczna? Otóż wg mnie nic lepiej nie chroni przed skutkami wypadków niż ściśle przylegający, niezbyt wygodny, dopasowany kombinezon jednoczęściowy. Potwierdzeniem tego są wszystkiego rodzaju wyścigi motocyklowe, od pucharów amatorskich różnych marek zaczynając, na MotoGP kończąc, gdzie króluje jednoczęściowy pajac ze skóry kangurzej (jest mocniejsza od bydlęcej). Zatem większość latających, po mieście i nie tylko, na szybkich, sportowych maszynach przywdziewa kombinezony dwuczęściowe (po spięciu w pasie robi się z tego prawie jednoczęściówka) ze sliderami, zewnętrznymi ochraniaczami z tytanu czy polimerów. Uważam, że to najlepszy wybór jeśli chodzi o zabezpieczenie przed szlifem. W swoim życiu ślizgałem się po asfalcie w różnych ciuchach. Podarłem dwa kombinezony tekstylne, podrapałem trzy kombiaki skórzane i powiem wam, że widok rozszarpanych, podartych w strzępy, stopionych ciuchów tekstylnych zawsze robił na mnie wrażenie. Prawda – ratowały tyłek, ale właściwie to są ciuchy jednorazowe… Tekstylia po szlifie nadają się tylko do wyrzucenia lub ewentualnie do bieda-naprawy u krawcowej (do czego się przyznaję bez bicia – szkoda mi było ciuchów za kilkaset złotych). Skórzane kombiaki i kurtki zrobione z 1,2 -1,3 mm skóry bydlęcej najczęściej po zapastowaniu wyglądają podobnie jak przed szlifem. W zdjęciach powyżej znajdziecie porównanie moich kurtek: rękawa skórzanego oraz rękawa tekstylnego – oba po szlifie przy podobnej prędkości. Wnioski nasuwają się same…

To co kupić do jasnej cholery, tekstylia czy skóry? Otóż jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie ma, więc i ja jej nie mogę udzielić. Jeżeli jedziesz powściekać się na torze, gdzie będziesz jeździł na granicy przyczepności opon i własnych umiejętności – lepiej żebyś miał na sobie kombiaka ze skóry bydlęcej 1,2 – 1,3 mm jeżeli nie stać cię na dużo droższego kangura. Jeżeli jedziesz w trasę na południe Europy i wieziesz swoją ukochaną, wybierzcie wielofunkcyjne tekstylia – lepiej byście się nie rozpłynęli w swoich skórach lub w połowie włoskiego buta nie stwierdzili, że lepiej jechać bez kurtek – wtedy ochrona najlepszej skóry jest gorsza niż najlichszego tekstylium.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Michał Brzozowski

Motocyklami jeżdżę od 2000 roku. Choć przez lata pojawiały się kolejne pasje i zainteresowania, to jednak jednoślady z silnikiem zawsze opierały się nowościom i w moim sercu do tej pory mają pierwszeństwo. Obecnie reprezentuję barwy Szybkiej Turystyki (CBR1100XX) na zmianę z Supermoto i Enduro (DRZ450E SM).

Inne publikacje na ten temat:

2 opinii

  1. Najlepsze są kombinezony mieszane, na łokciach barkach, biodrach kolanach i tyłku skóra, a tam gdzie nie ma dużego ryzyka przetarcia o asfalt cordura. Jest bezpiecznie jak w kombi skórzanym ze wszystkimi zaletami texów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button