- Czy za średnią krajową netto można kupić fajny motocykl?
- Przegląd najpopularniejszego portalu aukcyjnego
- Dobre, sprawdzone i przede wszystkim tanie
Motocykle zdecydowanie nie są tanim hobby, ale rynek jest tak bogaty w najróżniejsze modele, że bez większych problemów znajdą się propozycje na każdą kieszeń. Uwzględniając najróżniejsze raporty średnia krajowa netto w 2024 roku wynosi niespełna 6000 zł. Czy dysponując takim budżetem można rozglądać się za dobrym i bezawaryjnym jednośladem, który nie będzie skarbonką bez dna?
Przez cały bieżący rok w każdym poprzednim miesiącu średnia płaca wynosiła niespełna 6000 zł netto. To kwota, która daje nam już całkiem spore możliwości, aby zakupić fajny motocykl. Tylko po ustawieniu trzech filtrów, czyli pojemności silnika od 124 cm3, wyszukiwania pojazdów nieuszkodzonych oraz nie droższych niż 6000 zł okazało się, że do przejrzenia mam dokładnie 206 chopperów, 94 enduro, 443 crossy, 527 skuterów, 184 sportów, 671 motocykli sportowo-turystycznych oraz 59 pozostałych, które oferowane są na jednym z najbardziej popularnych portali aukcyjnych. Jest zatem w czym wybierać.
Posiadając taki budżet raczej rezygnowałbym z ofert, które zbliżają się do kwoty 6000 zł. Nie będziemy przecież wybierać w nowych motocyklach, a raczej tych, które już kilka lat temu osiągnęły pełnoletności, więc sporo przeżyły. Część tego budżetu wolałbym zostawić na wykonanie sporego przeglądu i serwisu, aby przede wszystkim zadbać o stan techniczny. W zdecydowanej większości będą to egzemplarze, które będą wymagały mniejszej lub większej ingerencji zarówno w stan techniczny, jak i wizualny, więc warto kilka dobrych stówek pozostawić na poczet samodzielnej naprawy lub wizyty u mechanika.
Najważniejsze informacje:
- Chopper, cross, enduro, skuter, sport i turystyk – czy da się kupić fajny motocykl do 6000 zł?
- Najciekawsze propozycje z każdego segmentu, które kupisz już średnią krajową netto.
- Dobre, sprawdzone i tanie. Szukamy najciekawszych motocykli z 2184 ofert opublikowanych na najpopularniejszym portalu aukcyjnym.
Przeczytaj również – jak kupować żeby nie żałować?
Kultowe choppery idealne na początek
Pierwszym segmentem są szeroko rozumiane choppery oraz cruisery. Spodziewałem się, że wśród wszystkich ofert zdecydowanie prym będą wiodły modele wyprodukowane przez Hondę, Suzuki, Kawasaki i przede wszystkim Yamahę. Nie brakuje również ofert wschodnich producentów o pojemności 125 cm3 w postaci Keewaya, Kymco czy Zippa. Śmiem twierdzić, że szukając bulgotnika w takim budżecie, skupiłbym się na propozycjach z Japonii, które zazwyczaj pomimo wieku zachowane są w niezłym stanie. Właściciele nie są skłonni do nadwyraz dynamicznego korzystania z manetki, a wyjazdy raczej ograniczają się do krótkich przejażdżek i parad, po których konieczne jest mycie i zabezpieczenie powierzchni chromowanych. Na przestrzeni lat zostały one dodatkowo dozbrojone najróżniejszymi piórnikami, kuframi, lisimi kitamy czy halogenami, co oczywiście jest wartością dodaną.
Moją uwagę zwrócił nieźle zachowany Suzuki Intruder 700 z 1986 roku, który posiada akcesoryjny wydech i kilka dodatków. Do wymiany jest tylna opona, co w ogłoszeniu zaznaczył sprzedający, ale poza tym, przynajmniej na samych zdjęciach, motocykl wygląda na bardzo ładny egzemplarz.
Enduro dla fanów wszędobylstwa
Zaczynają się schody, bo na trzech stronach ofert znajdziemy zarówno motocykle chińskie, bardziej egzotyczne jak chociażby GasGas czy Husqvarna, ale także japońskie. Od bardzo mocno wysilonych enduraków, przez triale, aż po turystyczne modele o charakterze terenowym. Ponownie jest w czym wybierać, ale kupując jednoślad za 6000 zł wiem, że należy unikać najbardziej wyczynowych sprzętów, które używane były zgodnie z przeznaczeniem przez wiele lat. Pachnie mi to wysokimi kosztami, a przy takiej kwocie nie możemy pozwolić sobie na wtopę. Szukam zatem sprawdzonego i przetestowanego modelu, który będzie bezawaryjny, ale jednocześnie pozwoli mi zapuścić się w teren.
Liczyłem, że wśród ofert pojawi się kilka egzemplarzy Transalpa, ale niestety ceny tego modelu tak poszybowały w górę, że w kategorii enduro-funbike, nie ma ani jednej sztuki. W zamian za to na sprzedaż wystawiony jest poprawny do granic możliwości osiołek, czyli BMW F 650 GS z przebiegiem 44 000 km z 1997 roku, który nie wygląda na egzemplarz zmęczony życiem, chociaż z pewnością był wtórnie malowany. Wyjściowa cena na poziomie 4999 zł z pewnością jest do negocjacji, więc zostanie jeszcze sporo gotówki na modyfikacje czy serwis.
Witaj w królestwie PitBike
W kategorii Cross królują najróżniejszej maści PitBike – są zarówno te na kołach do jazdy w terenie, jak i na oponach slick do jazdy po torach asfaltowych. Są egzemplarze nowe, jak i te, które widziały już sporo błota i nie jeden remont mają za sobą. O ile zawsze celowałbym raczej w modele topowych producentów to w przypadku crossów w takim budżecie byłbym bardzo ostrożny. Raczej w kręgu waszych poszukiwań będą motocykle pełnoletnie, które używane były zgodnie z przeznaczeniem. Może to idealny moment, aby bliżej przyjrzeć się wschodnim propozycjom sprzed kilku lat? Zdecydowanie pod uwagę wziąłbym Bartona NXT 150 z 2023 roku od pierwszego właściciela, którzy w ogłoszeniu napisał, że regularnie serwisował motocykl zgodnie z zaleceniami producenta w ASO. Brzmi nieźle, a i cena jest przystępna. Zostanie jeszcze kilka dobrych stówek na dopieszczenie.
Zresztą wiem, że motocykle crossowe marki Barton potrafią sporo wytrzymać, co udowodnił test przeprowadzony przez Tobiasza. Dwoił się i troił, aby zakończyć żywot NXT 300, ale ten nie dawał za wygraną i zaskakiwał na każdym kroku. Zobaczcie sami:
A więc kto ma najlepszy skuter w mieście?
Przechodzimy do jednośladów, które stworzone zostały do przemierzania zatłoczonych arterii i udowadniania, że osobówki w dużych miastach nie mają sensu. Po raz kolejny wybór jest ogromny – od chińskich modeli, przez kultowe, zasłużone i owiane mianem legendarnych. Przebrnąłem przez 15 stron, aby znaleźć taki egzemplarz, który będzie możliwie najmłodszy, nie pochodzi ze słonecznej Italii i nie ma najechanych 50 000 km. Przyglądam się skuterom Hondy, Yamahy i Piaggio. Wiem, że są to niezawodne konstrukcje, które przetestowany były na najtrudniejszym poligonie, czyli w Azji.
Yamaha NMAX 125 z 2016 roku po delikatnym szlifie za 5200? Brzmi jak okazja przygotowana w ramach Black Friday. Sprzedawca twierdzi, że silnik pracuje wzorowo, a uszkodzenia są jedynie wizualne. Niezbędna będzie wymiana prawej owiewki, kierunkowskazu czy ponowne obszycie kanapy. W budżecie sporo zostało, a “niedociągnięcia” nie są na tyle duże, aby jazda była niemożliwa. Stopniowo zatem można we własnym garażu doprowadzić skuter do idealnego stanu, aby finalnie cieszyć się fajnie wyglądającym egzemplarzem w białym kolorze. Propozycja do rozpatrzenia dla tych, którzy zdecydowanie lubią kręcić śrubki.
Jedź jeszcze dalej na swoim turystyku!
W tej kategorii są chyba wszystkie typy motocykli, bo znalazłem zarówno jakieś zaginione skutery, nakedy i kilka sportów. My szukać będziemy jednak rasowego turystyka, który ma chociaż jeden kufer. Ma być nieco bardziej wygodnie, a przy tym całkiem żwawo, aby jednoślad sprawdził się zarówno w codziennym użytkowaniu, jak i podczas dalszego wyjazdu. Tak naprawdę nie wiedziałem co mnie będzie czekać, bo miałem wrażenie, że to najbardziej liczny, a zarazem zróżnicowany segment. Bardzo szybko znalazłem kilka ciekawych propozycji, ale wraz z zapoznaniem się z opisem okazywało się, że zdecydowana większość egzemplarzy ma problemy z gaźnikiem, ale oczywiście był też dopisek, że wystarczy je wyczyścić i wszystko będzie działać jak należy. Nie nabiorę się na takie oferty – motocykl musi być sprawny, a zakup nie może rozpocząć się od natychmiastowej wizyty w serwisie, która spowodowana będzie gaśnięciem, problemami z odpaleniem czy nierówną pracą silnika.
No i tak trafiłem na ogłoszenie Suzuki GSF 600 S, czyli dobrze znanego motocykla, który słynie z pancerności. Właściciel twierdzi, że w ostatnim czasie wykonał spory serwis, więc dodatkowe koszty już nam odchodzą. Na pokładzie jest centralny kufer, wysoka szyba i gniazdo do ładowania telefonu, więc niezbędny zestaw do rozpoczęcia bliższej i dalszej turystyki jest już zamontowany.
Ciężko jest znaleźć dobrego sporta
Śmiem twierdzić, że najtrudniejsze jest znalezienie zadbanego motocykla sportowego w tym budżecie. Przez tyle lat przeszły przez ręce wielu młodych gniewnych, którzy korzystali z pełnego zakresu obrotomierza, ucząc się pierwszych wheelie, stoppie i jazdy na kolanie. Leżały kilkukrotnie, a późniejsza naprawa z każdym kolejnym właścicielem była coraz bardziej budżetowa. Najczęściej są już mocno zmniejszone życiem, więc z automatu odpuściłem wszystkie te modele, które miały różne bolączki i przypadłości. Z wyjątkowej trwałości słyną motocykle marki Honda, więc postanowiłem znaleźć zadbaną CBR 600 F3 lub VTR 1000 Firestrom z silnikiem w układzie V.
Żółta Honda VTR 1000F Firestrom z 2002 roku przykuła moją uwagę. Cena jest zaledwie o 100 zł niższa od zakładanego budżetu, jednakże motocykl jest po sporym serwisie. Lakier prezentuje się całkiem nieźle, ma nowe opony i napęd, więc poza poprawkami wizualnymi raczej nie powinno być sporo pracy. W zamian za 5900 zł otrzymujemy genialny motocykl o fantastycznym brzmieniu silnika V2.