Jaki mandat grozi za jazdę motocyklem na jednym kole? [PUNKTY KARNE, MANDAT, TARYFIKATOR, PRZEPISY]

Czy w Polsce można legalnie jeździć motocyklem na tylnym kole?

W skrócie
  • Czy jazda motocyklem na tylnym kole jest w Polsce legalna?
  • Policjanci chętnie wystawiają najwyższy możliwy mandat za jazdę na tylnym kole
  • Ile punktów karnych trafi na nasze konto?
  • Taryfikator przewiduje surową karę finansową!

Wielu motocyklistów pragnie przez całą swoją jednośladową przygodę, aby nauczyć się wykonywania wheelie, czyli jazdy na tylnym kole. Jedni potrafią jechać tak kilometrami, natomiast inni wiele trenują, aby finalnie podnieść przednie koło na zaledwie kilka centymetrów. Czy w Polsce jest to jednak legalne?

Trzeba przyznać, że jazda motocyklem na tylnym kole jest niezwykle widowiskowa i z pewnością każdy chciałby potrafić stawiać swój jednoślad na przysłowiową gumę. Nie jest to jednak proste, dlatego pojawiło się na naszym rodzimym rynku kilka firm, które oferują lekcje nauki jazdy na jednym kole. Brzmi ciekawie, ale i taki jest również sposób edukacji. Do motocykla dołożona jest specjalna klatka, a w zasadzie przyczepka, która pozwala nam w kontrolowanych warunkach uczyć się stawiać motocykl do pionu bez możliwości wywrotki na plecy. Symulator ten nosi nazwę ‘Wheelie Machine” i niezwykle modny był on kiedyś w USA.

Jazda na tylnym kole, a prawo

W Polsce co rusz policja publikuje kolejne filmiki, które przedstawiają motocyklistów jadących na tylnym kole. Czas zatem na fundamentalne pytanie – czy taka jazda jest w naszym kraju legalna? W ustawie o ruchu drogowym nie znajdziemy paragrafu, który bezpośrednio zakazuje nam wheelie, jednakże nie oznacza to, że policjanci zostaną pobłażliwi na takie sztuczki, a my bezkarnie możemy przemierzać tak drogi. Nic bardziej mylnego, gdyż mundurowi pociągną nas do odpowiedzialności z Art. 86 Dz.U.2022.0.2151 t.j. – Ustawa z dnia 20 maja 1971 r. – Kodeksu wykroczeń, który dotyczy stwarzania zagrożenia w ruchu lądowym:

§ 1. Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, podlega karze grzywny.
§ 1a. Jeżeli następstwem wykroczenia, o którym mowa w § 1, jest spowodowanie naruszenia czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia innej osoby, sprawca podlega karze grzywny w wysokości nie niższej niż 1500 złotych.
§ 2. Kto dopuszcza się wykroczenia określonego w § 1, znajdując się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka,  podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny w wysokości nie niższej niż 2500 złotych.
§ 3. W razie popełnienia wykroczenia określonego w § 1 przez osobę prowadzącą pojazd można orzec zakaz prowadzenia pojazdów.

Jaki mandat karny przewiduje taryfikator?

Taryfikator za takie wykroczenie przewiduje karę do 5000 złotych oraz 6 punktów karnych. Warto jednak zaznaczyć, że bardzo często za jazdę na tylnym kole przeciwko kierowcy zostaje skierowany wniosek do sądu. Ten ukarać mógł ukarać grzywną w wysokości 5000 złotych, jednakże po nowelizacji przepisów kwota ta wzrosła do 30 000 złotych. Sama kara finansowa to jednak nie zawsze jest wszystko, gdyż wielokrotnie sąd orzeka także zakaz prowadzenia pojazdów zgodnie z Art. 42 Dz.U.2022.1138 t.j. Kodeksu Karnego:

§  1. Sąd może orzec zakaz prowadzenia pojazdów określonego rodzaju w razie skazania osoby uczestniczącej w ruchu za przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji, w szczególności jeżeli z okoliczności popełnionego przestępstwa wynika, że prowadzenie pojazdu przez tę osobę zagraża bezpieczeństwu w komunikacji.
W praktyce oznacza to, że stracimy nasze prawo jazdy i nie zawsze taki zakaz orzekany jest jedynie na motocykle. Z pewnością właśnie ten wymiar kary wydaje się być najbardziej surowy, gdyż dokument uprawniający do kierowania pojazdami może zostać zatrzymany na okres od 3 miesięcy do 3 lat. Polscy Policjanci szczególnie wyczuleni są na zabronione sztuczki wykonywane zarówno przez motocyklistów, jak i kierowców samochodów, a wszystko za sprawą wielu tragicznych wypadków, do których doszło chociażby przez jazdę jednośladem na tylnym kole lub drift samochodem. Wobec tego kierowcy popełniający to wykroczenie zazwyczaj karni są mandatem karnym z najwyżej półki, a przekonał się o tym chociażby motocyklista z Nowego Tomyśla, który zaprezentował swoje wheelie tuż przed cywilnym radiowozem grupy SPEED. Ukarany został mandatem karnym w wysokości 5000 złotych, a na jego konto trafiło 6 punktów karnych. Publiczne drogi nie są miejscem do tego typu zabaw, dlatego surowe kary mają odstraszyć piratów drogowych. Czy wiele wykroczeń tego typu może sprawić, że już niebawem w Kodeksie Wykroczeń pojawi się nowa pozycja, która zabraniać będzie jazdy motocyklem na tylnym kole? Kto wie…
Co rusz pojawiające się nowelizacje mają sprawić, że kierowcy zwolnią i na drogach stanie się bezpieczniej. Wprowadzone zmiany w taryfikatorze mają być najlepszym batem kierowców, gdyż dla wielu najbardziej dotkliwa i ucząca na przyszłość może być właśnie kara finansowa. Wyobraźcie sobie, że za jedno z pozoru niewinne dla was wheelie jesteście biedniejsi o okrągłe 5000 złotych, a jeśli byliście wyjątkowo widowiskowi to w sądzie otrzymacie mandat w kwocie nawet 30 000 złotych i zakaz prowadzenia pojazdów! Ludzie, przecież za ta tyle kasy możecie szkolić się na torze do emerytury lub możecie sobie kupić kolejny motocykl, a i nawet nie jeden! Skala potrafi jednak zdziałać cuda i mam nadzieje, ze nie chcecie bezsensownie zasilać konta Krajowego Funduszu Drogowego, a potraficie lepiej spożytkować kilka ładnych tysięcy.

Brudna prawda o wheelie

Jeżeli jednak już niesamowicie korci was taka jazda to pamiętajcie, aby robić to jedynie na terenie zamkniętych obiektów, na których w bezpiecznych warunkach będziecie mogli podnosić swoje umiejętności. W przypadku stawiania motocykla na tylne koło są dwie szkoły – jedni preferują przy mocnych silnikach używać jedynie agresywnie manetki gazu pociągając przy tym za kierownicę, natomiast drudzy wolą wykonywać wheelie przy użyciu sprzęgła oraz gazu. Żadna z tych szkól nie jest prosta i wymaga sporo treningu. Pierwsze próby dodatkowo są napełnione strachem, gdyż podniesienie przedniego koła na raptem kilkanaście centymetrów sprawia, że mamy wrażenie, że przód motocykla ustawiony jest na godzinę 12:00. Prawda okazuje się jednak brutalna, a do nas dociera jak niezwykle trudne jest przed nami zadanie. Z tyłu głowy zawsze trzeba jeszcze mieć fakt, że nieumiejętne stawianie motocykla do pionu może okazać się fatalne w skutkach dla naszego zawieszenia, sprzęgła oraz skrzyni biegów. Fatalnym wymiarem kary jest również wywrotka na plecy, która w dużym stopniu uszkodzi motocykl, ale również nam może stać się krzywda.
Niech pierwszy rzuci kamień ten, kto nigdy tego nie próbował… Nie znam motocyklisty, który oglądając latających kolesi na tylnym kole nigdy nie zapragnął być jednym z nich, wznieść przednie koło w przestworze i zaimponować wszystkim tym, którzy lubują się w jednośladach. Bądźcie świadomi, że przez takie popisy zwykły przechodzeń rzuci pod nosem krótką wiązankę z dodatkami łaciny, a dodatkowo porównaniu zostaniecie do neandertalczyka. Robienie wheelie w miejscach publicznych po prostu jest głupie, niebezpieczne i stawia nas w złym świetle.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button