Jak jeździć motocyklem po mieście?

Ponoć po mieście trzeba jeździć głośnym motocyklem na długich światłach… Dzisiaj podajemy trzy sensowne sposoby na bezpieczne jeżdżenie po mieście, bez konieczności łamania przepisów.

Początkujący motocykliści często swoją przygodę z motocyklami zaczynają właśnie w mieście. Nie jest to idealne rozwiązanie. Mimo, że prędkości rozwijane przez pojazdy w mieście są niższe, to zagrożeń dla motocyklisty znajdziemy o wiele więcej. Pojawiający się znikąd rowerzyści, studzienki, tramwaje, piesi, pojazdy uprzywilejowane, drogi wielopasmowe i ogromne skrzyżowania. Na każdym kroku idealne warunki do stłuczki lub wypadku.

Poniższe trzy złote zasady stosuję na codzień, nie tylko w jeździe motocyklem po mieście, ale tam szczególnie o nich myślę. Wszystkie odwołują się do bezpieczeństwa, więc jeśli szukacie informacji jak być najszybszym spod świateł to nie tutaj.

1. Jazda defensywna motocyklem

Bezwzględną zasadą numer jeden na naszej liście jest tzw. jazda defensywna. Nazw jest kilka, definicji także, ale zasada działania zawsze ta sama – robimy wszystko co w naszej mocy, żeby unikać potencjalnego zagrożenia. Dla motocyklisty oznacza to „myślenie” za innych uczestników ruchu drogowego, czyli przewidywanie ich działania.

Prosty przykład? Jedziecie wielopasmową drogą w mieście z dozwoloną prędkością 70 km/h. Jedziecie skrajnie prawym pasem i dojeżdżacie do skrzyżowania na którym macie pierwszeństwo, jest zielone światło. Od prawej strony do skrzyżowania nadjeżdża samochód, który będzie skręcał w prawo.

To informacja, że:

  1. kierowca może błędnie ocenić naszą prędkość i dołączyć się do ruchu wymuszając nam pierwszeństwo
  2. prawdopodobnie dołączając się do ruchu zajmie skrajnie prawy, czyli nasz pas
  3. kierowca może mieć „zieloną strzałkę” – będzie mniej skoncentrowany

Konfiguracji jest kilka i nawet jeśli na 99% kierowca zatrzyma się i nie wymusi nam pierwszeństwa, to defensywny motocyklista zwolni, zwróci uwagę na potencjalnie niebezpieczny pojazd i może – w miarę możliwości – zmieni pas ruchu.

Takie sytuacje można mnożyć. W przypadku wielu z nich motocyklista ma pierwszeństwo i jedzie zgodnie z przepisami, co oczywiście niewiele zmienia, gdy lądujemy poturbowani w szpitalu. Jazda defensywna w Polsce nadal nie jest popularna, ale na pewno dużo popularniejsza jest właśnie wśród kierowców jednośladów. Warto przemyśleć, spróbować i zastosować.

2. Wolniej niż muszę

Kolejnym dobrym przyzwyczajeniem jest po prostu wolniejsza jazda. Niższa prędkość to przede wszystkim więcej czasu na reakcję. Więcej czasu to więcej miejsca, a więcej miejsca to możliwość uniknięcia zagrożenia. Czasami bezsensowne, niegroźne szlify na miejskich rondach czy przejazdach tramwajowych są bezpośrednim rezultatem tego, że motocyklista jechał o 5-10 km/h za szybko i nie miał czasu na reakcję. Noga z gazu, a w naszym przypadku ręka z przepustnicy, to dobry zwyczaj. I nie chcę brzmieć jak wujek Dobra Rada, ale wolniejsza jazda po mieście po prostu działa.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

3. Przygotowanym sprzętem

Junak NK 125

Często słyszę powiedzonko, że „tor nie wybacza błędów” i zupełnie się z nim nie zgadzam. W moim odczuciu tor wybacza masę błędów – mamy gdzie uciec, mamy czas zareagować, a gdy wszystko zawiedzie mamy piaskowe pułapki, ambulanse i flagowych. To miasto nie wybacza błędów. Nawet drobny uślizg przedniego koła spowodowany starymi oponami może być opłakany w skutkach, kiedy nieodpowiednio uderzymy swoim ciałem w krawężnik. Wszystko ma znaczenie.

Dlatego trzecim punktem na mojej liście jest odpowiednio przygotowany sprzęt. Mówię o prostych sprawach: porządnych (tj. markowych) oponach, które są względnie świeże, naciągniętym łańcuchu, przeserwisowanym zawieszeniu, sprawnych hamulcach czy sprawnym oświetleniu.

Ile razy widziałem fachowców na starych japońskich motocyklach, których stać było na przelotowy układ wydechowy (w myśl niepopartej logiką forumowej zasady; „głośne wydechy ratują życie”), ale już na komplet porządnych opon nie. Takie myślenie finalnie kończy się wydatkami i to poważnymi kiedy przychodzi nie tylko wyremontować cały motocykl, ale także rehabilitować się przez kilka miesięcy.

Trzy zasady bezpiecznej jazdy po mieście

Wiem, wiem – wszystko powyższe jest mało sexy. Warto jednak spróbować i zapamiętać te trzy punkty:

  • defensywnie
  • wolniej
  • sprawnym sprzętem

[trending]

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button