Dokładność pomiarów, wykonywanych przez laserowe radary policji to mrzonka! Jest wyrok sądu.

Sąd unieważnił mandaty wystawione po użyciu przez policję miernika UltraLyte

Sąd unieważnił mandaty wystawione po użyciu przez policję miernika UltraLyte
  • Niewiarygodny pomiar prędkości radarem UltraLyte - wyrok sądu
  • Nieprawidłowy pomiar prędkości - zły radar czy inna przyczyna?
  • Winne nie urządzenie, lecz metoda pomiaru?
  • Czy warto podważać mandat otrzymany za prędkość?

Wyposażenie inspektorów drogówki w laserowe urządzenie UltraLyte miało raz na zawsze rozwiązać problem z podważaniem przez kierowców wyników pomiarów dokonywanych podczas rutynowych kontroli prędkości. Okazuje się jednak, że także mandaty wystawione na bazie wskazań tego urządzenia można unieważnić. Właśnie dokonał tego Sąd Rejonowy w Krakowie. Czy mamy do czynienia z precedensem, który ośmieli większą liczbę kierowców do nieprzyjmowania mandatów? Czy laserowe urządzenia znikną z listy wyposażenia policji? Odpowiedzi poniżej.

Laserowe mierniki prędkości UltraLyte to o wiele dokładniejsze urządzenie niż stosowane niegdyś powszechnie radary Iskra, które słynęły z generowania niekiedy zupełnie przypadkowych wyników pomiarów. Czy jednak w opisywanej przez nas sytuacji problem tkwi w samym urządzeniu?

Niewiarygodny pomiar prędkości radarem UltraLyte – wyrok sądu

Większość kierowców samochodów, jak i motocykli przeważnie przyjmuje mandat karny wystawiany przez funkcjonariuszy podczas rutynowej kontroli prędkości. Zwykle wynika to z pełnej świadomości przekroczenia przepisów, czyli poruszania się z wyższą niż dozwolona prędkością. Są jednak wyjątki, w których kierowcy przyjmują mandat pomimo własnych wątpliwości tylko po to, by nie tracić czasu na udział w postępowaniach sądowych. Jak się jednak okazuje, walka o sprawiedliwość może mieć głęboki sens, o czym przekonał się mieszkaniec okręgu krakowskiego, który właśnie wygrał sprawę przeciwko policji w drugiej instancji. Wyrok sądu może być swego rodzaju precedensem, gdyż sprawa dotyczy pomiaru wykonanego urządzeniem Ultralyte LTI 20-20 100L, które uchodziło za jedno z najbardziej precyzyjnych, znajdujących się na wyposażeniu policji.

Sprawa rozpoczęła się od nałożenia dwóch mandatów na kierowcę, poruszającego się Volvo V40 D3 z roku produkcji 2014. Dokładny model auta ma znaczenie w tej historii. Policjanci zatrzymali pojazd pod zarzutem przekroczenia dopuszczalnej prędkości o 20 km/h. Kierowca był przekonany, że jechał zgodnie z przepisami zatem nie przyjął mandatu, wyrażając zgodę na skierowanie sprawy do sądu. Pod wpływem emocji, po zakończonej kontroli kierowca dynamicznie włączył się do ruchu. Policjanci dokonali wówczas drugiego pomiaru i znów zatrzymali pojazd. Tym razem zmierzona prędkość przekraczała 100 km/h, a z racji tego, że wydarzenie miało miejsce w terenie zabudowanym, policjanci zatrzymali prawo jazdy kierowcy. Problem w tym, że wspomnianą prędkość zmierzono na bardzo krótkim dystansie. W toku postępowania sądowego dowiedziono, że uzyskanie takiej prędkości przez Volvo z silnikiem diesla było fizycznie niemożliwe.

Reprezentujący kierowcę adwokat dowiódł także wysokiego prawdopodobieństwa niedokładności pierwszego pomiaru, wykonanego przez policjantów.

Nieprawidłowy pomiar prędkości – zły radar czy inna przyczyna?

Kierowca Volvo V40 wygrał sprawę w Sądzie Rejonowym drugiej instancji. Stało się to dopiero po złożeniu odwołania od wyroku sądu pierwszej instancji, który – zapewne bazując na powszechnie przyjętej praktyce – z góry uznał winę oskarżonego. Niestety w takich przypadkach większość kierowców rezygnuje z dalszej walki o sprawiedliwość. Na szczęście nie stało się tak w tym przypadku, dzięki czemu wiemy, z jakiego powodu pomiary prędkości dokonane przez policjantów nie były poprawne.

Winne nie urządzenie, lecz metoda pomiaru?

Z wyroku sądu oraz wyjaśnień adwokata dowiedzieliśmy się, że podważony pomiar był efektem pewnego ograniczenia, posiadanego przez radar Ultralyte, które zwykle nie jest brane pod uwagę przez policję podczas dokonywania kontroli drogowych. Punkt celowniczy urządzenia nie jest tożsamy z rzeczywistym miejscem padania wiązki laserowej, odpowiadającej za pomiar prędkości. W teorii, wiązka pomiarowa powinna padać na płaski punkt pojazdu, a zatem najlepiej na tablicę rejestracyjną. W praktyce nie wiadomo jednak, czy wiązka pada na tablicę czy jakikolwiek inny punkt nadwozia auta. Nie jest nawet wykluczone, że pada na zupełnie inny, przejeżdżający akurat samochód. Policjanci nie wiedzą tego, gdyż urządzenia celownicze są nieprecyzyjne, a poza tym dokonują pomiaru trzymając radar w ręce. Producent urządzenia zaleca, by używać do tego celu specjalnego statywu.

Czy warto podważać mandat otrzymany za prędkość?

Chyba każdy kierowca jeżdżący po polskich drogach wie, że używanie statywu przez policjantów kontrolujących prędkość należy do wyjątkowo rzadko obserwowanych zjawisk. Wydaje się zatem, że niemal każdy otrzymany mandat za prędkość, bazujący na pomiarze wykonanym przez urządzenie Ultralyte można podważyć w sądzie. Jest to możliwe, jednak w polskim systemie prawnym dość kłopotliwe. W opisywanym przypadku sprawę udało się wygrać dopiero w drugiej instancji, konieczne okazało się także zatrudnienie doświadczonego adwokata. Warto podkreślić, że sprawa była też stosunkowo oczywista – ustalenia biegłego sądowego ponad wszelką wątpliwość dowiodły, że osiągnięcie zmierzonej prędkości na wskazanym dystansie było niemożliwe.

Nie mamy zatem gwarancji, że każdy mandat za prędkość z urządzenia Ultralyte zostanie unieważniony przez sąd. Argumentów jednak nie brakuje z powodu niezwykłego bałaganu w przepisach. Przykładowo, rozporządzenie dopuszczające do użytku urządzenia do pomiaru prędkości nakazuje, by miały one funkcję robienia zdjęcia namierzanemu pojazdowi. Większość używanych przez policję radarów takiej funkcji nie ma, jednak wciąż są w powszechnym użytku. Policja tłumaczy się tym, że urządzenia przechodzą okresowe badania techniczne w Głównym Urzędzie Miar, co jest jedynym wymogiem. Inspektorzy przechodzą także szkolenia z obsługi urządzeń pomiarowych (praktyka drogowa pokazuje, z jakim skutkiem). Mimo powyższych problemów, próżno liczyć na zmiany w prawie, które uregulują kwestię pomiarów prędkości. Informacje o podobnych planach nie dobiegają z rządowych gabinetów.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Wyrok Sądu Rejonowego w Krakowie nie jest prawomocny, jednak jak do tej pory policja nie złożyła od niego odwołania.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button