Dojazd skuterem/motorowerem do szkoły. Czy to dobry pomysł?

To marzenie wielu – podjechać swoją maszyną pod szkołą i z dumą zaparkować. Jednak w naszym kraju to dość ryzykowne zarówno dla nas, jak i dla naszego sprzętu. Dlaczego? Dziś wyjaśniamy w Skuterowo.com jednocześnie licząc na Wasze doświadczenia oraz opinie.

Na czym polega problem, na Waszym bezpieczeństwie? Po części tak, ale nie do końca. Polska to bowiem dziwny kraj w którym zamiast cieszyć się cudzym szczęściem, stara się je zniszczyć. To syndrom nowego samochodu Kowalskiego. Nowacy widząc je pod blokiem nie zejdą i nie pogratulują, tylko wezmą kawałek gwoździa i mu przerysują samochód od zderzaka do zderzaka.

Podobnie jest zwłaszcza w dużej, młodej społeczności szkolnej. Anonimowy małolat widząc zaparkowany jednoślad być może da upust swojej zazdrości w najlepszym przypadku plując na siedzenie, a w najgorszym przebije oponę i tym samym gwoździem wyposaży nasze dwa kołka w szykowne rysy. O dziwo nie jest to rzadkość. Standardem w roku szkolnym jest kilka rozpaczliwych emaili na [email protected] z prośbą o rady co w tej sytuacji zrobić. Zacytujemy jeden z nich, pochodzi z kwietnia 2014 roku.

Siemanko Skuterowo – mam prośbę – rodzice z okazji dobrego świadectwa w tamtym roku kupili mi nową Yamahę Aerox, którą jeździłem sobie do szkoły na warszawskiej Białołęce. Dzisiaj na przerwie koledzy zawołali mnie do skutera – był przewrócony na lewy bok i rozbite lusterko. W szkole jest monitoring, mimo to nikt nie chce mi pomóc, a skuter nie ma AC. Ceny plastików, lusterek i klamki hamulca są bardzo duże i rodzice zabronili mi jeździć Yamaszką do szkoły. Co robić?

-Marek312

 

Pięść sama się zaciska na widok takiej wiadomości. Wydaje się to takie typowo polskie, prawda? Tym gorzej, że szkoła nie chciała pomóc w identyfikacji autora tego dzieła, a spraw kwalifikuje się do normalnego postępowania karnego na policji. Dlatego też zaleciliśmy udanie się do najbliższej komendy, wówczas na wiosek policjantów szkoła musi udostępnić zapis z kamer. Wówczas uda się ustalić dane wandala i skierować sprawę do sądu. Niestety nie znamy dalszego przebiegu, Marek nie odpisał już na naszego maila.

Tutaj rodzi się pytanie – jak przeciwdziałać takim incydentom? Sprawa jest prosta – nie chwalić się. Jeśli możesz nie parkuj pod szkołą, gdzie na każdej przerwie do sprzętu będzie się zbiegać horda zazdrosnych uczniów. Zawsze może znaleźć się ktoś “odważny”. Dlatego na terenie miasta przypinaj pojazd gdzieś poza terenem szkoły, może w okolicy jest jakiś sklep, stacja benzynowa? Chodzi o miejsce gdzie cały czas ktoś m a sprzęt na widoku, a przy okazji może znajdzie się i kamera. Kask chowaj do kufra i niech wiedzą o tym, że jeździsz jednośladem do szkoły tylko Twoi najbliżsi, zaufani przyjaciele.

Inaczej nieco wygląda sytuacja w małych, często wiejskich szkołach. Tutaj nie ma zjawiska anonimowości, każdy każdego zna i tego typu incydenty są rzadsze. Aby było jeszcze śmiesznej należy wiedzieć, że poza miastami do szkół skuterami czy motorowerami jeździ się o wiele częściej i jest to zjawisko niemal powszechne. Stąd też na widok dwóch kółek nie reaguje się wypiekami z zazdrości aż tak często.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Drugim rozwiązaniem może być AC. Auto Casco skutecznie chroni przed kosztami generowanymi przez zazdrosnych wandali, którzy nie potrafią się cieszyć cudzym szczęściem. Koszty? Niestety dość wysokie, od kilku do kilkunastu setek na rok.

“Ej, daj się przejechać”. To kolejne ryzyko – dlatego pamiętaj o asertywności. Jak ktoś wcześniej nie jechał skuterem i jeszcze chce zaimponować to można liczyć, że gleba jest pewna na 90%. Tutaj nie pomoże nawet AC. Pamiętaj, że jeśli kolega “wybombi” się na Twoim sprzęcie to nie dostaniesz odszkodowania. Dlaczego? Bo kolega na pewno nie ma uprawnień – znaczy karty motorowerowej, albo prawa jazdy AM.

 

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

18 opinii

  1. Proponuję dokupić alarm i go zamontować. Skutecznie odstraszy, a dodatkowo ktoś może prędzej zauważy wandala. Alarm można łatwo samemu zamontować, a jest stosunkowo tani. Używałem kilka lat i sprawdzał się.

  2. Na alarm już się znalazło “kolegów”. Jeździłem – dalej jeżdżę. Parkowałem za szkołą, jeden kumpel podpowiedział kolejnym, zbiegli się, a potem się chwalili jaki to alarm mam głośny. Jak postawiłem pod szkolną kamerą tuż przy wejściu do niej znalazł się patent na kulki sreberka. Kochani koledzy rzucali kulkami w skuter, włączał się alarm, a po kilkunastu takich akcjach kończył się akumulator.

  3. Szczeniaki to szczeniaki. Zaczną zarabiać na siebie to poczują wagę pieniądza i zmądrzeją. Prędzej czy później.

  4. A ja prawdopodobnie jade dziś 1 raz do szkoły Routerkiem i nw czy zaparkować na mieście czy pod szkołą:/
    Ale prawdopodobnie muszę nim jechać bo tak: lekcje kończę 19.05 a bus jedzie 19:15, a następny po 22…

  5. Ja bym się bał przyjeżdżać do szkoły pełnej ludzi takich jak u mnie w budowlance. Kitrałbym skuter pod jakimś supermatketen, pod psiarnią – słowem – gdziekolwiek byle dalej od szkoły.

  6. Kisiu1981 napisał:

    Ja bym się bał przyjeżdżać do szkoły pełnej ludzi takich jak u mnie w budowlance. Kitrałbym skuter pod jakimś supermatketen, pod psiarnią – słowem – gdziekolwiek byle dalej od szkoły.

    A od kiedy do szkoły chodzisz?;)

  7. “W szkole jest monitoring, mimo to nikt nie chce mi pomóc, a skuter nie ma AC. Ceny plastików, lusterek i klamki hamulca są bardzo duże i rodzice zabronili mi jeździć Yamaszką do szkoły. Co robić?”

    A powiadomiona została policja o tym incydencie, jak i o fakcie, że w szkole jest monitoring i nie chcą udostępnić zapisów filmowych?

  8. Jeżdżę w sezonie non stop do pracy w deszcz czy upał. Mimo że mieszkam w innym mieście i pracuję jako ktoś, kto wedle publicznej miary jest zły – nie spotkałem się z wandalizmem. Ludzie raczej pytają co, ile, jak i kiedy, a dzieci machają :).
    Owszem potępiam zachowania opisane w artykule, ale nie można pisać, że to dzieje się ciągle.
    Odnośnie “Ej! Daj się przejechać” – kumpel chciał się przejechać to powiedziałem tak: “Jasne, ale kto jedzie ten płaci.” Zgodził się. Poszliśmy na parking, ale zrezygnował bo bał się wywrotki. A jak komuś nie ufam to mówie wprost, że nie i koniec.

  9. U mnie to samo 🙁 Lusterko wyłamane, dobrze że to było seryjne bo miałem zakładać s6 f1 i wtedy byłbym 80zł w plecy

  10. Na dojazdy do pracy czy do szkoły to nie warto inwestować w jakiś szczególnie drogi sprzęt. Ja dojeżdżam Rometem 787 kupionym za niecałe 5 tys zł. Jeszcze mnie nie zawiódł, fajnie przeciska się przez korki – nie jest też drogi więc w razie W nie będzie dużej straty 🙂

  11. Ja w kwietniu, maju i czerwcu cały czas do szkoły jeździłem skuterem router pluss 50 cc. Mam przy nim przejechane 7k i jestem zadowolony. W trasie jeszcze mnie nie zawiódł. Kupiłem go w tesco za 1.5 k w 2010 r. Jedyne awarie co miałem to ssanie padło. Zainwestowałem w nowy odblokowany gaźnik wraz z sanniem za 100zł razem i ciągnie mi 75km/h na prostej. No wiadomo z górki z 85 jechałem, ale trochę trzęsło bo z tyłu koło dostało bicia. Słyszałem że tam jest jakaś sprzężyna do wymiany, ale puki co to nie mam czasu tego sprawdzić. Dodam że do szkoły mam 6km w jedna stronę.

  12. To chyba w jakis patologicznych szkolach w warszawce. U mnie na wsi nie ma takich problemow. Ludzie jezdza motorkami, rowerami porzadnymi nikt nawet nie przypina parkuja bezstresowo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button