Pirelli Angel ST i Pirelli Angel GT to przedstawiciele jednej z najbardziej uniwersalnych rodzin ogumienia w ofercie włoskiego producenta. Zresztą Pirelli Angel uratowało mnie w przeszłości…
Podczas europejskiej premiery Benelli BN 302 miałem okazję nie tylko przetestować nowe modele marki Benelli, ale także na własnej skórze sprawdzić jak działają opony Pirelli Angel ST. Na 17-calowych kołach Benelli BN 302 Pirelli wykorzystywane jest jako wyposażenie seryjnie. Dzięki wysokiej jakości stosowanych w Benelii gum udało mi się nie zawstydzić rodaków 2000 km od domu i uniknąć nieprzyjemnego „dzwona”.
Fakt, i Angel ST i Angel GT to ogumienie będące na rynku już od jakiegoś czasu, ale ogumienie motocyklowe to nie iPhone – nie potrzebujemy nowego modelu co roku.
Sama rodzina Angel w gamie Pirelli to swego rodzaju przeciwieństwo rodziny Diablo. Jeśli Diablo Supercorsa SP to topowa opona stricte sportowa, to Angel GT jest jej sportowo-turystycznym odpowiednikiem. Nomenklatura zresztą jest stosunkowo prosta – „GT” oznacza „Gran Tourismo”, „ST = Sport Touring”, a do tego dochodzi nowa opona Angel CiTy. Oczywiście, Angel GT to opona pozycjonowana najwyżej, jeśli chodzi o technologię i cenę.
Zacznijmy od Pirelli Angel CiTy.
Pirelli Angel CiTy – do miasta
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że CiTy nie są dostępne na wszystkich rynkach. Opona ta została zaprojektowana z myślą o mniejszych pojemnościach motocykli i skuterów, a głównym celem było zwiększenie udziału Pirelli w rynkach azjatyckich. Nie oznacza to, że nie da jej się kupić w Polsce – zwłaszcza, że do świetne rozwiazanie do użytku miejskiego.
Wzmocniony karkas oraz ramie opony pozwoli uniknąć przebicia chociażby podczas pokonywania wysokiego krawężnika. Same CiTy wywodzą się bezpośrednio z topowej opony Angel GT, chociaż zmieniono wzór bieżnika i skład mieszanki. CiTy ma przede wszystkim idealnie spisywać się w zróżnicowanych warunkach drogowych, bez względu na temperaturę czy opady deszczu. Rozwiązanie w sam raz do większego skutera lub motocykla typu Kawasaki Ninja 300.
Ciąg dalszy pod materiałem wideo
Pirelli Angel ST – sportowo turystyczna
O stopień wyżej jest, jak już wspominałem, objeżdżona przeze mnie opona Pirelli Angel ST. Pirelli reklamowało Angel ST jako „pierwszą oponę z dwoma twarzami” i coś jest na rzeczy. Z jednej strony to opona sportowo-turystyczna, z drugiej rozwiązanie, które bez wstydu poradzi sobie na lokalnym torze kartingowym.
Wysoka ilość krzemionki w mieszance zapewnia bardzo dobre właściwości jezdne przy zachowaniu odpowiedniej wytrzymałości, co pozwala czuć się pewnie w każdych warunkach. Zresztą, na Angel ST jeździłem po dziurawych drogach o zmiennej przyczepności i nawet jeśli nie jestem demon prędkości, czułem się pewnie przez cały czas.
Zresztą, właściwości Angel ST opisują brytyjscy dziennikarze (podczas premiery):
Czuć lekkie wężykowanie podczas mocnego hamowania w porównaniu do opon sportowych, ale w takich warunkach [wilgotny, wyboisty asfalt – przyp. red.] to nic złego i pomaga w czuciu dziurawej, mało przyczepnej drogi. […] Pirelli są zawsze przewidywalne i pozwalają płynnie w prowadzeniu, a to ogromny plus – James Whitham, Visordown.
Pirelli Angel GT – szybsza turystyka
Angel GT to opona ST do potęgi. Przejedziemy na niej więcej kilometrów, GT lepiej sprawdzi się przy szybkiej jeździe i na mokrym asfalcie. Na GT niestety nie miałem okazji jeździć, ale dość powiedzieć, że to standardowe Angel GT debiutowało razem z Ducati Multistradą 1200, co daje dokładny pogląd do jakiego typu motocykli Angel GT jest kierowane.
Największą różnicą pomiędzy ST i GT jest dwuskładnikowa struktura tylnej opony, której zawdzięczamy świetną przyczepność na mokrym, oraz zmieniony bieżnik. Inna mieszanka sprawia, że Angel GT jest jedną z najwytrzymalszych opon w segmencie.
https://www.youtube.com/watch?v=5wjfSNwKwww
Więcej o oponach Pirelli dowiecie się TUTAJ.
[trending]