Nowy IŻ 49 e: Motocyklowa legenda ze wschodu powraca?

Rosyjska legenda wywieziona z faszystowskich Niemiec doczekała się kontynuacji. O czym mowa? O motocyklu IŻ 49, który zasłynął w swoim czasie jako nowoczesny i wierny pojazd zdolny do wszystkiego. Nowa odsłona z dopiskiem “e” ma wszelkie atuty by być sporym zaskoczeniem. W końcu kto spodziewał się Iża 49 w elektrycznej wersji?

IŻ 49 to radziecki motocykl klasy 350 cm³ produkowany w latach 1951-1958 w zakładach Iżmasz w Iżewsku. IŻ-49 stanowił rozwinięcie modelu IŻ-350, wywodzącego się w prostej linii (lub jak kto woli niemal wiernie skopiowanego) z planów konstrukcji niemieckiego DKW NZ-350, przejętego przez ZSRR po II wojnie światowej. Motocykl okazał się na tyle wydajny na swoje czasy, że wyprodukowano go w ponad pół miliona egzemplarzach.

Ciągle można znaleźć całkiem zdrowe sztuki na portalach ogłoszeniowych, ale jak można się domyślić, sprzęty te już dawno nie tanieją.

Ekipa inżynierów z zakładów Kałasznikowa postanowiła dołożyć swoje więcej niż trzy ruble do przedłużenia życia legendy. Podczas moskiewskiego Międzynarodowego Forum Wojskowo-Technicznego Armia-2020, zaprezentowano całkowicie nowe wcielenie IŻa 49 z przydomkiem “e”. Ten, jak łatwo się domyślić, sugeruje, że do napędu nowego jednośladu posłuży silnik elektryczny.

Nowa edycja charakteryzuje się pewnymi wizualnymi odniesieniami do swojego imiennika, ale jest również nowocześnie wyglądającym motocyklem nawiązującym stylistycznie do maszyn klasy bobber.

Na razie niewiele  wiadomo o tym co dokładnie skrywa się pod gustownym nadwoziem. Wiemy, że rosyjskie cudeńko napędzane jest chłodzonym powietrzem, bezszczotkowym silnikiem na prąd stały, który umożliwia rozpędzenie IŻa do 90 km/h, czyli prędkości maksymalnej jaką osiągał oryginalny IŻ 49. Waga pojazdu to podobno 130 kilogramów. Według Kałasznikowa motocykl będzie przeznaczony do miejskiego użytku.

Złośliwi twierdzą, że jeżeli dany produkt nie strzela, to nie ma w Rosji szans na wielkoseryjną produkcję. Zakłady Kałasznikowa, znane nomen omen przede wszystkim z wytwarzania broni maszynowej, określiły wolumen na znamienne 49 sztuk.

Piotr Ganczarski

Z wykształcenia inżynier mechaniki i budowy maszyn. Motocykle są jego życiowym przekleństwem i chorą miłością. Buduje, przerabia i remontuje jednoślady. Zarówno te nowsze, jak i starsze. Fan motoryzacji i podróżowania na różne sposoby. Oprócz tego lubi pohasać na rowerze i przeczytać dobrą książkę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button