Zamiast kwadratowych tablic w amerykańskim stylu – skrócone, standardowe tablice. Czyli o tym, że szumnie zapowiadane, nowe tablice rejestracyjne to bubel.
Może „bubel” to nieco zbyt dużo powiedziane, ale nie da się ukryć, że wszyscy, którzy mogli skorzystać z udogodnienia mogą być teraz rozczarowani.
W ramach zmian w przepisach od 1 lipca wprowadzono tzw. „małe tablice rejestracyjne”. Miało być to udogodnienie dla osób posiadających auta importowane z Japonii lub Stanów Zjednoczonych. Zamiast odpowiedników, Polacy dostali standardową tablicę rejestracyjną, tylko… skróconą.
Jak czytamy na Youngtimer Warszaw: „Rozmiar amerykański to 12×6 cali, czyli 305×152 mm, japoński to 330×165 mm, a te mają 305×114 mm.” Oznacza to, że nowa, mała tablica jest o ok. 4 cm niższa od amerykańskich i nie pasuje do mocowań.
Zdania nt. użyteczności tego rozwiązania są podzielone. Co o tym myślicie?
Źródło: Youngtimer Warsaw
[trending]