Nie mam pieniędzy, ale chcę kupić motocykl. Oto 5 sprawdzonych sposobów, aby stać się motocyklistą i nie wydać zbyt dużo forsy

Jakich błędów nie popełniać przy zakupie motocykla? Oto pięć najważniejszych spraw!

W skrócie
  • W tym artykule dowiesz się jak niedrogo i bezproblematycznie stać się właścicielem motocykla.
  • Podpisując umowę ze sprzedającym zadbaj o to, żeby na umowie wpisana była realna kwota jaką zapłaciłeś/aś za motocykl!
  • Więcej porad i artykułów motocyklowych znajdziesz na naszej stronie, jednoslad.pl

Zakup motocykla to jedna z najwspanialszych rzeczy jakie możesz zrobić w życiu. Niestety zbieranie pieniędzy na wymarzony sprzęt już takie przyjemne nie jest. Potrzeba sporo samozaparcia i dyscypliny, aby zebrać wymaganą ilość gotówki na pierwszy motocykl. Tym razem sprawdzimy jak kupić dobry i niedrogi jednoślad, a przy tym nie zbankrutować. Oto TOP5 sprawdzonych sposobów, które sprawią, że szybciej staniesz się motocyklistą!

Niestety rozpoczęcie kariery motocyklisty nie należy do najtańszych. Zakup motocykla to tylko początek. Bardzo szybko okazuje się, że tuż po zakupie czekają nas kolejne wydatki: serwis, rejestracja, przegląd na stacji diagnostycznej, tłumaczenia dokumentów no i zakup sprzętu i ubrań. Wydaje się, że na początek sam kask, i kurtka wystarczą. Jednak to właśnie w pierwszych dniach posiadania motocykla jesteś najbardziej narażony na gleby parkingowe i najróżniejsze nieprzewidziane sytuacje. W takich wypadkach dobrze mieć buty, które ochronią kostki przed następstwami wypadków i rękawice – dlaczego są takie ważne? O tym chyba nie musimy pisać – wiecie doskonale. To wszystko generuje spore koszty. O ile zakup kompletnego sprzętu motocyklowego jesteśmy w stanie ograniczyć do 2000-2500 tys. zł, to po zakupie możemy spodziewać się wydatków, o których nie mieliśmy bladego pojęcia. Dobry mechanik jest w stanie wyciągnąć najbardziej ukryte brudy na wierzch. I bardzo dobrze, czasami lepiej raz wydać pieniądze i jeździć bezpiecznie niż podróżować totalnie nieświadomym upośledzeń swojego  sprzętu.

1. Oszczędzaj tam gdzie możesz, ale rób to rozważnie

Na samym początku zmartwię wszystkie osoby, które uważają, że kupią tańszy, nieco zjeżdżony i podniszczony motocykl i go “zrobią”. Niestety tak nie będzie. Oczywiście nie poddaję wątpliwości tego czy faktycznie Ci się będzie chciało i to zrobisz, ale jest jeden szkopuł. Rozkręcenie motocykla w celu konkretnej renowacji, czy naprawy wiążę się z horrendalnymi wydatkami. Poza tym czas – jeśli planujesz pomalować ramę, to prawie na pewno nie zrobisz tego od tak. To dosyć skomplikowana procedura, a w jej trakcie wyjdzie cała masa dodatkowym problemów, o których do tej pory nie miałeś pojęcia. Sparciałe elementy gumowe, zużyte łożyska, pozrywane gwinty. Prace będą się przeciągać w nieskończoność, a na koniec okaże się, że kumpel, który przyszedł do garażu na piwo przez przypadek kopnął tą jedyną, niepowtarzalną śrubkę, a ta wpadła do studzienki kanalizacyjnej. Tak najczęściej wygląda odyseja, która nie ma końca.

Wymiana oleju w motocyklu. Najczęstsze błędy. Czego nie robić. poradnik

Oznacza to zatem, że czasami lepiej po prostu na początku wyłożyć większą ilość gotówki i dać sobie spokój z remontami – tym bardziej jeśli nie masz zaplecza, wiedzy i doświadczenia, a zakładam, że jeśli czytasz ten tekst, to tak jest. Pozostaje również kwestia wyglądu. Jeśli już nawet uporasz się z mechaniką i wszystko będzie w najlepszym porządku, to bez dobrej prezencji motocykla nie licz, że uda się się go później sprzedać i otrzymać sumę adekwatną do wydanej kwoty. Wygląd motocykla to suma szczegółów. Czasami bardzo ciężkich do poprawienia. Pęknięcia, ubytki w lakierze, rdza na spawach – oczywiście, możesz to wszystko pomalować i zapomnieć o sprawie, jednak pamiętaj, że to nie wszystko. Pozostają elementy plastikowe, które płowieją od słońca, elementy metalowe, czy różnego rodzaju zapinki plastików, złączki i cała masa drobiazgów, które wpływają na aparycję motocykla. Ogarnięcie tego wszystkiego może okazać się naprawdę trudne i kosztowne. Chcesz oszczędzić? Wydaj więcej!

2. Kredyt na motocykl, czy to ma sens?

Zakup motocykla na raty wydaje się maksymalną wycieczką na skróty. Gdyby jednak spojrzeć na to z zupełnie innej strony, to może (ale nie musi) okazać się, że to całkiem mądre posunięcie. Przede wszystkim jeśli nie dysponujesz kasą na zakup motocykla i każdego dnia poruszasz się po mieście samochodem lub komunikacją publiczną, to może się okazać, że z pozoru więcej kosztujący kredyt pozwoli Ci oszczędzić pieniądze w przypadku zamiany auta na dwa kółka. Jeśli z kolei jesteś skazany na jazdę komunikacją miejską, to cóż: taniej na pewno nie będzie, ale zdecydowanie przyjemniej.

BMW G 310 R 2021 Modeka AFT AIR

Idąc tą drogą w pewnym stopniu możesz ominąć problem, o którym wspominaliśmy w punkcie pierwszym, a więc fakt, że niecierpliwość nie sprawi, że kupisz pierwszy lepszy i najtańszy sprzęt dostępny na rynku – to dosyć istotne. Poza tym ostatnio miałem okazję prześledzić strony producentów motocykli – na niektórych możesz znaleźć hasła reklamowe, że konkretny model kosztuje tyle i tyle miesięcznie. Jednym z takich producentów jest BMW, które chwali się, że za nowego G310 R 2021, zapłacisz zaledwie 237,36 zł netto miesięcznie. Nie wydaje się, że jest to dużo. Oczywiście wszystko ma sens, pod warunkiem że zanim dokonasz zakupu zrobisz sobie rzeczowy rachunek sumienia pt. czy naprawdę będziesz nim jeździć. Bo jeśli to ma być tylko gadżet i element wystroju garażu, to lepiej się zastanowić dwa razy i… kupić! Nie ma nic fajniejszego od motocykla w garażu!

Ważna w całym rozrachunku jest uczciwa kalkulacja momentu, w którym będzie się stać na wymarzony motocykl. Dlaczego? Wystarczy wziąć pod uwagę ceny nowych motocykli – sytuacja gospodarcza na świecie (i nie tylko) sprawiły, że w ostatnich latach motocykle podrożały – doskonale pokazują to statystyki. Odkładając zakup motocykla na kolejne lata i rezygnując z kredytu, naprawdę może się okazać, że za 3 czy 4 lata kwota jaką zapłacisz gotówką za nowy motocykl będzie wyższa od realnego kosztu kredytu. Czy tak naprawdę będzie? Oczywiście nie mamy zielonego pojęcia, ale jest to swoista gra w pokera. Dajcie znać w komentarzach co o tym sądzicie.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

 3.  Niech motocykl, który chcesz kupić obejrzy specjalista

Nawet jeśli nie zgadzasz się z dwoma pierwszymi punktami, to musisz wiedzieć, że wydatek na osobę, która zawodowo zajmuje się oględzinami motocykli zawsze ma sens. Koszt takiej usługi może się wahać od 100 do nawet 400 zł za rzeczową opinie. Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że jest to wyrzucanie pieniędzy w błoto, ale to może Cię uchronić od sporych, zdecydowanie większych wydatków. Poza tym nie musisz ze sobą zabierać specjalisty, który pomoże Ci sprawdzić stan motocykla.

Wierzę, że wiele usterek i problemów sam rozpoznasz, dlatego jeśli nie chcesz wydawać majątku, to pomyśl o usłudze takiej osoby w momencie, w której już prawie jesteś pewien wyboru. Opinia osoby trzeciej potrafi skutecznie ochłodzić głowę i spowodować, że spojrzysz na wszystko z zupełnie innej perspektywy.

4. Lepiej kupić tanio niż w ogóle

Czwarty podpunkt może nieco przeczyć pierwszemu, ale może mieć sens. Jeśli nie masz kasy na zakup japońskiego sprzętu, to może warto rozważyć zakup motocykla z Chin? Oczywiście, wiemy, że ta droga zrodzi sporo dyskusji, ale pokój między motocyklisty! Chodzi o to, że czasami lepiej i łatwiej jest mieć nowy chiński sprzęt, który jeździ niż markowy zarżnięty motocykl, do którego trzeba dołożyć równowartość kwoty, którą zapłaciliśmy sprzedającemu. Która droga jest lepsza? Każdy ma swoją opinie i bardzo dobrze. Warto jednak rozważyć każe za i przeciw!

5. Tyle ile na umowie, tyle do ręki!

Ostatni punkt jest niemal najważniejszy. Wielu z nas w nadziei na ominięcie podatku zaniża jego wartość na umowie. Cóż, każdy “orze jak może”, ale nie ma to sensu. Po pierwsze dlatego, że urzędnicy dokładnie wiedzą jaka jest wartość rynkowa pojazdu, a poza tym możesz się wpędzić w spore problemy. Przede wszystkim prawne, jeśli to wyjdzie na jaw. Jednak bardziej prawdopodobny jest fakt, że jeśli w trakcie serwisu motocykla po jego zakupie wyjdą jego nieprawidłowości i zdecydujesz się na zwrot pojazdu, to będziesz w kropce. Sprzedający może okazać się osobą nieuczciwą (przecież sprzedając wadliwy sprzęt i nie informując Cię o tym już się nią okazał) i może oddać Ci tyle pieniędzy, ile wpisaliście na umowie. A to będzie tylko początek smutnej przygody…

Przeczytaj również:

Ubrania na motocykl: Nie musisz marznąć wystarczy wiedzieć kilka spraw. Oto najważniejsze z nich

Inne publikacje na ten temat:

3 opinii

  1. Kupowanie motocykla na kredyt jest idiotyzmem, a jeszcze większym jest kupowanie nowego motocykla na kredyt…. a już mega jeżeli to ma być pierwszy motocykl; o ile w przypadku JDG i leasingu można jeszcze mówić o “jakimś sensie” (jeżeli nie możesz być na sensownym podatku ryczałtowym przy zwolnieniu z VAT) bo koszta leasingu mniej więcej zrównają korzyści podatkowe, o tyle kredyt czy leasing konsumencki jest dla albo bardzo bogatych, albo dla idiotów, albo dla tych którzy mają lewy hajs i nie mogą kupić bez pokrycia. Przy małych zasobach gotówki najsensowniej jest kupić pancerne mało wysilone moto za tyle ile możemy odłożyć: około 5 tysi honda revere, czy suzuki freewind… możliwości jest sporo; do 15 tysi; NC 700 od hondy. Te motocykle już nie stracą na wartości; oczywiście ciężko jest mówić o zarabianiu na jeździe na moto; ale jeżeli teraz wydamy na taką reverkę 5 tysi, na serwisy w 3 lata wydamy nawet i 2 tysiące, to sprzedamy moto za około 5 i jesteśmy 2 tysie w plecy; a przy nówce; spełnianiu marzeń o nówce na kredyt dla przykładu za 32 tysie… około 3-4 tysiące to będzie koszt kredytu; moto straci kolejne 8-10 tysięcy; na serwisy gwarancyjne wydamy podobnie jak przy używce, do tego dochodzi ubezpieczenie AC z wydatkami na poziomie 5-10% wartości motocykla… i ani się obejrzymy, po trzech latach jesteśmy realnie 20 koła w plecy, czyli 10 razy tyle niż przy używce. Jeżeli mamy wolne 555 zł na konsumpcję co miesiąc i nie chce nam się oszczędzać z jakichś dziwacznych powodów to spoko… ja jednak wolał bym “przejeść” posiadaniem motocykla po 55 zł miesięcznie… a resztę odłożyć. Pozdro

    1. Peter, ktoś musi kupić nowy, abyś mógł później go odkupić jako używany. NC700 ciężko znaleźć, a jak się trafi to krzyczą strasznie dużo jak na tak stary motocykl. Revere jest mała dla wysokich, a Freewind mało popularny, łatwiej CB500 i ER5.

  2. 1. Czy ktoś może redagować teksty za nim trafią do publikacji. Zdań w których brakuje wyrazów nie da się czytać, ani zrozumieć ich znaczenia.
    2. Raty z reklamy jak podane tu 237,36 netto miesięcznie dotyczą symulowanej raty leasingu lub wynajmu długoterminowego, a nie raty kredytu. Przy racie 237,36 netto to kredyt musiałby być na 10 lat, żeby spłacić całą kwotę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button