Zostawiasz swój pojazd na parkingu, na którym już stoi kilka samochodów. Parking nie jest strzeżony, ale na maszcie jest kamera, której oko patrzy dokładnie na twój motocykl. Blokujesz kierownicę i spokojny o bezpieczeństwo swojej Yamahy idziesz swoje sprawy.
Gdy wracasz – najpierw zdziwienie, potem zdenerwowanie, aż w końcu czujesz po prostu smutek. Motocykla nie ma. Zgłaszasz sprawę policji, a ta pokazuje ci nagranie z kradzieży twojej sportowej Yamahy. Od tej chwili już wiesz, że blokada kierownicy nie jest żadnym zabezpieczeniem, a nawet prosty disclock mógłby chociaż trochę pokrzyżować plany złodziejom. A kamera? Daje wiedzę co do przebiegu zajścia, ale raczej nie pomoże w złapaniu złodziei – motocykl, którym przyjechali amatorzy nie posiada widocznej na nagraniu tablicy rejestracyjnej, a twarze złodziei skrywają kaski. Kolejna sprawa nie do rozwiązania, a ty jeśli nie miałeś AC właśnie straciłeś sporo pieniędzy… Wyciągnijmy wnioski z cudzego nieszczęścia.
Jeśli motocykl nie ma automatycznego zabezpieczenia typu immobiliser lub alarm, ciężko jest o polisę AC. Disclock, U-lock czy łańcuch mogą wpływać na obiżenie stawki, ale raczej rzadko są uznawane jako podstawa do AC, o czym niestety nie wie wielu sprzedawców motocykli.
prawda jest taka że motocykl (większość z nich) daje się podnieść 2 osobom. Wiec jeżeli jest ZAMÓWIONY – to żadne x-locki i alarmy mu nie pomogą.
Blokadę można złamać, przednie koło z Ulockiem można postawić na tacke z kółkami, można podjechać niską przyczepką i materacem z boku i go na nią przewrócić ze wszystkimi blokadami..itd.
Wszystkie tego typu blokadki/blokady chronią przed tzw okazyjną kradzieżą. Ale jeżeli jest zamówiony i wiadomo jak stoi, gdzie stoi i jak jest zabezpieczany – to złodzieje są przygotowani.
I nie zakładajcie że złodzieje nie posuną się do tego żeby kawałek motocykla uszkodzić zdejmując blokady. Sami widzieliście jak się łamie blokade – na chama i co przy tym strzeli to cóż…. wypadek przy pracy i straty musza być.