Harley-Davidson ogłosił właśnie swoje wyniki finansowe za trzeci kwartał 2018 roku. Nadal nie jest dobrze. Krokiem w stronę poprawy inwestycja w małopojemnościowy, jednocylindrowy motocykl z rynku azjatyckiego?
BMW ma swoje G 310, KTM ma w ofercie model 390 Duke. Już niedługo Triumph dołączy nieduży motocykl do swojej gamy. Czy przyszła kolej na Harley-Davidsona?
Wizualizacja wprost z Japonii pokazuje nowoczesnego streettrackera z jednocylindrowym silnikiem, połówką jednostki przypominającą tą z nowego FXDR. Jeśli mielibyśmy celować, to pojemność powinna oscylować poniżej 400 ccm, tak by nie generować konkurencji dla modelu Street 500. Z drugiej strony prototyp ze zdjęć wydaje się celować w zupełnie inną klientelę, więc okolice 500 ccm też mogłyby być ciekawym rozwiązaniem.
Jednocylindrowe motocykle z logiem Harley-Davidson na zbiorniku to nic nowego. Na początku XX wieku motocykle H-D były singlami, które zresztą stały się podwalinami dla późniejszych silników w układzie V. W latach 70’ powstało kilka jednocylindrówek, w tym nawet dwusuwy. Po 1978 roku Harley przestał oferować single (jednym z niewielu był Buell Blast).
Jakie są szanse? Od dłuższego czasu mówi się o zwiększeniu gamy modelowej, uzupełnieniu jej o mniejsze motocykle i wyniesienie części produkcji poza granice USA. „Mały” Harley jest jak najbardziej możliwy – pytanie brzmi tylko, ile będziemy na niego czekać.
Źródło: Visordown
Bardzo ciekawa przyszłość Harley-Davidsona
[trending]