Tęsknie wyglądając za okno. W oczekiwaniu na nadejście sezonu i stopnienie śniegu i lodu, poza treningiem cierpliwości, wykorzystuję ten niemotorowy czas nie tylko na podsumowania doświadczeń z wyjeżdżonych w tym roku kilometrów, ale i na wyciąganie wniosków na następny rok. Ostatnio miałem okazję jeździć w głębokim śniegu na wysłużonym Zippie, przyjemność niewielka, mróz wciska się wszędzie, a koła tańczą niczym gwiazdy na lodzie. Tym bardziej tęsknie za ciepłym wiatrem i wolnością jaką daje jazda po suchym asfalcie.
Tak wspominając te jakże pachnące benzyną chwile, przyszła mi do głowy jakże ciekawa myśl – zawsze praktycznie jeździłem z plecakiem, mniej lub bardziej wypchanym, z reguły z laptopem albo innymi ciekawymi uciskającymi plecy w niespodziewanych miejscach rzeczami. W mijającym roku nie zainwestowałem ani w buzzer – pancerz na siatce, ani w poważną kurtkę z wkładkami i ochraniaczami. Jest to wydatek duży, choć niewątpliwie potrzebny, ale wciąż mam jakiś dysonans myśląc o sobie w plastikowej, pełnej zbroi na małym skuterku, którego maksymalna prędkość nie powala na kolana. Już po zakończeniu sezonu naprawiłem ten błąd i wyposażyłem się w poważna i uszczuplająca budżet kurtkę, ale wiem, że wielu skuterzystów tak asekuracyjnych poglądów nie podziela.
Kup motocykl Triumph i zyskaj do 25%
Wyprzedaż Triumph w ramach akcji Używany Gwarantowany. Skontaktuj się z autoryzowanym dealerem i kup sprawdzony motocykl z niewielkim przebiegiem bez ryzyka. Skorzystaj także ze specjalnych rabatów w ramach wyprzedaży nowych motocykli z rocznika 2019.
Idąc tym tropem zastanawiałem się, czy w przypadku gleby, ślizgu, czy wjechania przez kogoś w tył skutera, ów plecakowy dodatek bardziej mi pomoże, czy zaszkodzi. Jednak mam przekonanie, że taka ochrona pleców, to bardzo przydatna rzecz, zwłaszcza w bardzo gorące dni, gdzie można sobie co najwyżej założyć nałokietniki i nakolanniki, a i to w teorii, gdyż w praktyce spotkałem używających takowych w liczbie mniejszej niż ilość palców mojej jednej tylko ręki. Przy uderzeniu z tyłu, przy ślizgu, przy upadku posiadanie plecaka może nam nawet uratować kręgosłup, zwłaszcza, jeśli w środku jest coś co przyjmie impet uderzenia, np. laptop, czy coś równie sztywnego i o relatywnie dużej powierzchni. Profesjonalnych ochraniaczy to nie zastąpi, ale na pewno lepiej uszkodzić plecak i zawartość, niż plecy.
Innym plusem jazdy z plecaczkiem jest ten urokliwy fakt, że może on służyć jako oparcie dla pleców, zwłaszcza, gdy nasz skuter jest wyposażony w kufer. Nie raz w dłuższych trasach wygodnie oparty czułem się bardziej jak na chopperze niż skuterze.
Torba motocyklowa Junak. Kup teraz
Jesteś fanem marki Junak i szukasz uniwersalnej torby, którą możesz zabierać ze sobą wszędzie gdzie tylko zechcesz.
Proponuję i Wam, drodzy skuterowcy, gdy już wrócą dni stworzone do jazdy na dwóch kołach, spróbować się przekonać jeśli nie do ochraniaczy, czy poważnej motocyklowej kurtki, to do podstawowej i całkiem wygodnej ochrony, jaką jest plecak właśnie.
a znając złośliwość rzeczy martwych to nawet sznurówka stanie na sztorc i wbije się w…. miejsce gdzie rozdwajają się plecy
A gdybym przy upadku lub wjechaniu w tył skutera przez samochód miał plecak wypełniony czterema gorącymi pizzami wielkości XXL z pepperoni, cebulą i papryką? Zastanawiam się czy zginę w 2011 roku;-)
W moim poprzednim komentarzu masz link do filmiku w którym samochód wjechał w tył większemu skuterowi, dołóż do tego plecak i masz odpowiedź :D.
A ja w pelni popieram ale nie plecak bo to nic nie daje tak naprawde.Sam jezdze w kurtce na jesien wypchaną roznymi wstawkami lacznie z kregoslupem.A co do zbroi to na lato bardzo dobre rozwiazanie i bezpiecznie i dobrze to wyglonda nawet jak na skuter.pozdrawiam
Skoro jazda z plecakiem bezpieczniejsza jest to od poniedziałku do piątku jestem bardzo bezpieczny z tyloma książkami na plecach.
Ja prawie zawsze jeżdże z plecakiem to do szkoły na dalsze wypady ale tak naprawde nigdy nie ratował mi życia 😀