Test kasku motocyklowego Airoh Top One

Sezon zbliża się coraz to większymi krokami, nastał czas testów. Postanowiliśmy wybrać coś z bogatej oferty włoskiej firmy Airoh. Na początek reprezentant średniej półki cenowej wśród kasków otwartych. Wybór padł na model Top One.

Po rozparcelowaniu opakowania moim oczom ukazał się ciekawy stylistycznie, czarny lecz niestety nie lakierowany Jet. Dodatkowo w pudełku znalazły się dwa elementy maskujące, naklejka oraz niezbyt obszerna, jednak wyczerpująca instrukcja. Z niej to zaraz dowiadujemy się, że właściwie staliśmy się właścicielem nie jednego, lecz trzech kasków! Nie nie, to nic a`la promocja w supermarkecie.

Ale wróćmy jeszcze na chwilę do spraw wyglądu. Mimo wspomnianego już przeze mnie braku lakierowania, widać dbałość o wygląd koAącowy – miejsca łączenia materiału (w tym wypadku termoplastiku) są prawie niezauważalne. Daszek dobrze przylega do reszty skorupy. Tak samo wkomponowanie ochrony odcinka szyjnego i uchwytów zapięcia jest poprawne i estetyczne. Słowem: nie mam się do czego przyczepić. Po założeniu „garnka” pozytywne wrażenie nie znika nadal.

Wyściółka wykonana z oddychającego i antybakteryjnego Sanitized`u miękko otuliła moją głowę. Ciekawie rozwiązane zapięcie wymaga chwili przyzwyczajenia, ale moim zdaniem jest wygodniejsze w użyciu i prostsze niż powszechnie stosowane typu „pasy bezpieczeAąstwa”. Szyba chodzi lekko i płynnie. Kask ten spełnia wszystkie wymogi E3, o czym dumnie informuje nas naszywka na pasku oraz naklejka na wizjerze. Sprostuje jeszcze wcześniej wspomnianą kwestię trzech kasków. Otóż po odkręceniu czterech śrub mocujących mamy możliwość zdemontowania wizjera i pozostawienia samego daszka, co tworzy prawdziwie minimalistyczny kask.

Możemy też zrezygnować z daszka i złożyć całość przy użyciu dołączonych maskownic tworząc standardowego Jet`a. Fajnie, że jest taka możliwość ale daszek spełnia funkcje częściowej ochrony przed słońcem i deszczem, a wizjer zawsze można podnieść. Nie widzę więc większego sensu w demontowaniu czegokolwiek. Ok, wszystko gra, ale jak sprawdza się to w praktyce !? Przy codziennym użytkowaniu wysuwa się jedna z większych zalet kasku, czyli niewielka waga. Po kilku godzinach jazdy nie czułem żadnego zmęczenia karku.

Nie dziwi to, kiedy spojrzymy na naklejkę z tyłu – jedynie 1020g masy własnej ! Jazda w mieście jest przyjemna. Szerokie pole widzenia, jakie zapewnia ten kask korzystnie wpływa na bezpieczeAąstwo. Mimo otwartej konstrukcji w środku nie można narzekać na hałas. Ciekawym patentem jest metalowa sprzączka służąca jednocześnie jako prowadnica paska oraz uchwyt, przez który przeciągnąć można metalową linkę zabezpieczająca kask przed kradzieżą. Mała rzecz, a cieszy. Zwłaszcza, kiedy nasz schowek jest pełen, a nie chcemy zabierać kasku ze sobą. Mimo braku dodatkowych otworów wentylacyjnych nawet w gorące dni nie doskwiera nam zbyt wysoka temperatura.

Zapewne udziela się tu działanie oddychającej wyściółki. Sprawa ma się trochę inaczej kiedy postanowimy wyjechać poza miasto. Niedostatecznej wielkości szyba szybko kapituluje przed napierającym powietrzem powodując duże turbulencje. Kask wrażliwy jest na boczne podmuchy wiatru i chyba tylko dzięki niewielkiej wadze Airoha moja głowa ciągle znajduje się tam gdzie powinna. Co gorsza w Top One zauważyłem pewne nieprzyjemne zjawisko. Powyżej granicy 100kmh daszek oraz szyba kasku wpadają w wyczuwalne drgania.

Na szczęście nie powoduje to żadnych zakłóceAą w postrzeganiu przez nas otoczenia ale mimo kilku prób regulacji nie udało mi się wyeliminować tego do końca. Być może moje słowa zabrzmiały nieco złowrogo – Top One nie jest złym kaskiem. Powiem więcej, bardzo dobrze sprawdził się w roli miejskiego lekkiego nakrycia głowy, bo jako taki był w koAącu projektowany. Przy wykorzystywaniu podczas letniego przeciskania się w korkach i pokonywania zawiłych uliczek za tą cenę nie znajdziesz wielu konkurentów. Airoh sprawdzi się też jako zapasowy kask dla plecaczka. Do dłuższych wyjazdów już go nie polecam.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Archiwum Jednoślad.pl

Archiwum portalu Jednoślad.pl 2005-2010.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button