
- Historia polskiego motocyklizmu rodziła się w garażach na Perzyńskiego
- Miał do wyboru Komara trójkę lub Messerschmitta. Wybór był prosty.
- Lech Potyński o Świecie Motocykli: to moje dziecko.
- Papierowe czasopisma a TikTok
Warszawa, studio w sklepie RR Moto. Gościem specjalnym kolejnego odcinka Tak Trza Żyć, sponsorowanego przez Motul, był Starchurski polskiego motocyklizmu, Wieław Wszywka polskiego tokarstwa, Edyta Górniak honowania cylindrów, Marcin Najman pióra, Krystyna Czubówna wyważania wałów, Kaczor Donald ustawiania zapłonów w Jawie TS 350, Arnold Schwarzenegger stuntu motocyklowego, Janusz Palikot fotografii plenerowej, człowiek legenda polskiego motocyklizmu czyli Lech Potyński.
Zwykły człowiek, tylko starszy- tak o sobie mówi.
Lech Potyński od lat zajmuje się motocyklami. Słowo zawodowo wcale tu nie pasuje, bo motocykle wpisane są w całe jego życie. Zdarzało mu się z nimi pracować w imporcie, a od trzydziestu jeden lat pisze o nich w Świecie Motocykli. Jest jednym z założycieli tego czasopisma:
Traktuje to jak moje dziecko, które czasami jest grzeczne, czasami krnąbrne, ale dziecko to dziecko, kocha się je – jak to zawsze mówiła moja mamunia – nie za coś, tylko mimo wszystko.
Komar trójka a Messerschitt, gitara i dziewczyny.
Wszystko zaczęło się na początku lat siedemdziesiątych. Do wyboru na Bielanach miał trójkołowego, dziwnie wyglądającego Messerschmitta lub Komara trójkę. Podstawą motocyklizmu był motocykl, gitara, bankiet i dziewczyny. Wybór więc był prosty.
Potem zaczęły się komplikacje.
Wsiadł, i nie pojechał, bo to był Komar i miał dziwne biegi. Do tej pory uważa, że trafienie z biegiem w ręcznej manetce było sztuką, bo metal był za miękki i wyrabiał się po pół roku. Jazda nieprzychylnym Komarem pozwoliła mu jednak na zdobycie doświadczenia i wykształcenie hartu ducha w jeździe.
Bez garaży przy ulicy Perzyńskiego nie byłoby dzisiejszego motocyklizmu w Polsce.
Kompleks sześćdziesięciu garaży, Erwin Gorczyn i Krzysiek Wydrzycki oraz Lech Potyński nad rozgrzebanym NSU 501 OSL. Tak rodził się motocyklizm w Polsce. Lata później ukazał się pierwszy numer Świata Motocykli, nakład sprzedał się w stu procentach, a wydawca zastanawiał się czy nie zrobić dodruku.
Małe wydawnictwo i zabawa na pół roku.
Obok czasopisma Motocykl, Świat Motocykli trwał od lat 90-tych, a od marca 2023 roku, kiedy to Motocykl wydał komunikat o zamknięciu wydawnictwa, został jedynym czasopismem w Polsce o tematyce motocyklowej, walczącym ze spadkiem zainteresowania prasą papierową.
Obecne dziennikarstwo jest za szybkie i byle jakie. TikToki nie idą w parze z jakością. Wszystko co jest zrobione dobrze i porządnie, opiera się próbie czasu i jest bardziej wartościowe niż coś, co robi się szybko i pobieżnie.
Potyński z uśmiechem dodaje, że wyjątek stanowią dzieci.
Świat Motocykli rodził się w małym wydawnictwie Print Shops Prego:
Wiecie co, chłopaki? Mam trochę pieniędzy, bo ostatnio dobrze nam się powodziło. Macie tu budżet, bawcie się. Za pół roku, jak się okaże, że nas nie stać, to zobaczymy.
Po pół roku od tych słów, wydawnictwo sprzedawało cyklicznie 100 000 egzemplarzy czasopisma. Niemal za każdym razem wyprzedawały się kompletne nakłady Świata Motocykli, a młodzi chłopcy składali się na jeden egzemplarz gazety i przekazywali go sobie z domu do domu.
Agora, felietony i katalog z ankietą.
Jeżeli chcesz usłyszeć o ankiecie z katalogu motocyklowego sprzed wielu lat, której wyniki nadal wpływają na kształt Świata Motocykli, felietonie, który nie był felietonem i wielu innych historiach, zachęcamy serdecznie do obejrzenia Tak Trza Żyć i wysłuchania całego wywiadu z Lechem Potyńskim.
Możesz obejrzeć go w formie wideo na YouTube lub wysłuchać w formie podcastu na kanale Spotify.