
- Polacy mówią stanowcze nie kierowcom-recydywistom, a rząd zakasa rękawy do pracy.
- Osoby, które złamią sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, stracą prawo do kierowania nimi na zawsze i to najprawdopodobniej jeszcze w drugim kwartale 2025 roku.
Temat surowych kar dla kierowców, którzy mimo sądowego zakazu siadają za kółkiem, budzi w Polsce sporo emocji. Jak pokazuje najnowszy sondaż IBRiS dla Radia ZET, niemal 70 proc. ankietowanych uważa, że osoby łamiące takie zakazy powinny dożywotnio stracić prawo jazdy. Co ciekawe, im starsza grupa respondentów, tym większe poparcie dla tego rozwiązania. Czy faktycznie czas na radykalne zmiany w przepisach?
Surowe kary dla recydywistów? Polacy mówią „tak”
Trudno się dziwić, że społeczeństwo ma coraz mniej cierpliwości do osób, które traktują prawo z przymrużeniem oka. Jazda mimo sądowego zakazu to nie tylko lekceważenie wymiaru sprawiedliwości, ale też potencjalne zagrożenie dla innych użytkowników dróg. Właśnie dlatego aż 69,7 proc. Polaków uważa, że kara powinna być bezwzględna – odebranie uprawnień na zawsze: 53,3 proc. zdecydowanie popiera dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów dla takich osób, a kolejne 16,4 proc. raczej się z tym zgadza.
Przeciwnicy tego rozwiązania stanowią mniejszość – 17,4 proc. ankietowanych jest zdecydowanie na „nie”, a 8,3 proc. raczej się z tym nie zgadza. Grupa niezdecydowanych to zaledwie 4,6 proc.
Mężczyźni kontra kobiety – kto jest bardziej surowy?
Ciekawe różnice pojawiają się w podziale na płeć. Kobiety znacznie częściej opowiadają się za surową karą – aż 59 proc. z nich wybrało odpowiedź „zdecydowanie się zgadzam”. Wśród mężczyzn ten odsetek wynosi 48 proc. Za to panowie częściej wyrażają brak zgody – „zdecydowanie się nie zgadzam” wskazało 19 proc. z nich, podczas gdy wśród kobiet ten odsetek wynosi 16 proc. Wniosek? Panowie w tym przypadku są bardziej skłonni do dawania drugiej szansy, ale nadal większość z nich popiera dożywotnie odbieranie uprawnień.
Wiek a opinie. Kto jest najbardziej „za”, a kto ma wątpliwości?
Patrząc na wyniki sondażu, wyraźnie widać, że podejście do tematu zmienia się wraz z wiekiem. Największe poparcie dla surowych kar znajdziemy wśród seniorów – aż 75 proc. osób powyżej 70. roku życia uważa, że recydywiści za kierownicą powinni stracić prawo jazdy na zawsze. Podobnie myślą młodzi w wieku 18–29 lat – w tej grupie aż 66 proc. jest zdecydowanie na „tak”.
Nieco bardziej podzieleni są trzydziestolatkowie – w grupie 30–39 lat zdecydowane poparcie dla surowych kar deklaruje 41 proc. badanych. Największy opór pojawia się wśród czterdziestolatków – w przedziale 40–49 lat aż 42 proc. osób zdecydowanie sprzeciwia się odbieraniu prawa jazdy na zawsze. W grupach 50–59 lat oraz 60–69 lat poparcie wynosi odpowiednio 61 proc. i 48 proc.
Czy możliwe są zmiany w przepisach?
Wiadomo już, że władze nie zamierzają ignorować społecznego zapotrzebowania na surowsze kary. Od listopada ubiegłego roku wiemy o planowanym przez resort sprawiedliwości zaostrzeniu przepisów mających na celu zwiększenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Pisaliśmy już o tym, że na ostrzu noża znajdą się drifterzy i organizatorzy nielegalnych wyścigów. W innym artykule wspomnieliśmy także o tym, że zaostrzone mają zostać również przepisy dotyczące przepadku pojazdów sprawców poważnych wykroczeń drogowych.
W ten poniedziałek w wykazie prac legislacyjnych rządu, obok samego projektu, pojawił się planowany termin zakończenia prac: 2 kwartał 2025 roku. Jak wynika z opublikowanych założeń do nowelizacji przepisów dotyczących bezpieczeństwa ruchu drogowego, kierowcy, którzy łamią sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, będą mogli stracić prawo jazdy dożywotnio. Rządowe plany przewidują również ograniczenie możliwości zawieszenia kary pozbawienia wolności w takich przypadkach, co oznacza, że osoby notorycznie ignorujące zakaz mogą spodziewać się znacznie surowszych konsekwencji niż dotychczas.
Planowane zmiany pokazują, że przepisy zaczynają odpowiadać na społeczne oczekiwania. Czy dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów okaże się skutecznym środkiem odstraszającym? Czas pokaże. Jedno jest pewne – społeczne poparcie dla takiego rozwiązania jest duże i jak widać, może przyspieszyć wprowadzenie nowych regulacji w życie.