Dwóch gości wybrało się na przejażdżkę Hondą VTR 1000. Było gorąco, więc ubrali się głównie w kombinezony z własnej skóry. Adrenalina, znajomi, kamera, motocykl, być może jakaś dziewczyna na nich patrzyła. Przystojni, więc kasków też nie założyli. I tu wchodzi prawo murphiego – całe na biało…
Cieszę się, że film się urywa po chwili i że kamerzysta nie uwiecznia uszkodzeń ciała tych dwóch panów, a szczególnie pleców pasażera… Na szczęście prędkość nie była zbyt duża, bo litrowa vka już z niskich obrotów idzie na gumę jak wściekła – co z resztą widać po szybkim osiągnięciu pionu.