Jak zabezpieczyć motocykl przed kradzieżą? Z doświadczenia: nie jest łatwo

W kwestii skradzionych motocykli mam sporo doświadczenia. W 2008 roku z mojego garażu „wyjechały” dwa endurowe KTMy, a pod koniec 2016 roku po dwóch dniach od zakupu straciłem KTMa 950 Adventure S. Jak w takim razie zabezpieczyć się przed kradzieżą motocykla? me jest łatwo…

Nie będę w detalu wchodzi w moje dość przykre doświadczenia ze znikającymi KTMami, ale z chęcią podzielę się przemyśleniami dotyczącymi sposobów zabezpieczania motocykli przed kradzieżą. To bardziej subiektywny zbiór rad niżeli testy poszczególnych rozwiązań. Ale może moje rady dadzą światło na mniej oczywiste rozwiązania, które w przyszłości zabezpieczą motocykl przed kradzieżą.

1. Utrudnić

„Jeśli chcą to ukradną” – nieprawda? Otóż prawda. Nie ma takiej siły, która powstrzyma złodzieja przed kradzieżą. Dowodem na to niech będą spektakularne kradzieże luksusowych aut bezpośrednio z salonów. Niech dowodem będzie kradzież kilkunastu motocykli naraz z salonu KTM Olsztyn czy salonu POLand PositonDUUST w Warszawie. Złodzieje motocykli kradną całe busy, kradną motocykle spod nosa właściciela, kradną motocykle z blokadami, GPS-ami. Kradną motocykle homologowane, niehomologowane, szarego Kowalskiego i Mistrza Polski. Kradną motocykle Motopomocnym. Nie ma świętości, bo nie ma konsekwencji (o czym później).

Co można zrobić? Przede wszystkim utrudnić proces. Nawet zwykła, niedroga blokada z alarmem, która narobi dużo hałasu, to kilkadziesiąt sekund więcej „roboty”. Złodziej może (ale nie musi) się zniechęcić. Hałas ciętej szlifierką kątową blokady może (ale nie musi) obudzić sąsiada. Niech motocykl wywróci się przy przeprowadzaniu, czy nie zmieści się w drzwiach. Nim więcej zajmie złodziejowi to czasu, tym większe prawdopodobieństwo, że motocykl zostanie na swoim miejscu.

Disc lock? Łańcuch? Osobiście uważam, że nie ma to większego znaczenia. Przypięcie motocykla łańcuchem do zatopionych w betonie kotw na pewno nie zaszkodzi. Ale nadal: pamiętajcie, że „jak chcą ukraść to ukradną”. Jeśli mielibyście opierać się tylko o seryjną blokadę, to nawet najtańszy disc lock jako dodatek będzie lepszy niż nic. Osobiście polecam taki, który ma alarm – im głośniejszy tym lepszy.

Największym plusem popularnego disc locka Kovix jest fakt, że alarm jest pieruńsko głośny!

Alarm w samym motocyklu to kolejna rzecz. Oczywiście, złodzieje radzą sobie z nimi bez problemu, ale alarm z własnym zasilaniem + disc lock z alarmem na pewno nieco wydłuży czas kradzieży.

Może to wydać się głupotą, ale wyjeżdżając poza dom warto poświęcić chwilę i np. zdjąć koło. To kolejna minuta dłużej zanim nasz ukochany motocykl wyjedzie z domu.

2. Nagrać i lokalizować

Jeśli motocykl / skuter nie stoi pod blokiem, a w zamkniętym garażu (dla złodzieja to żadne problem), bez dwóch zdań warto zainwestować we własną kamerę. W internecie znajdziecie gotowe rozwiązania, chociażby takie jak Arlo od Netgeara. Ze stacją dokującą można sparować kilka kamer. Kamery posiadają własne zasilanie, więc ich instalacja nie wymaga kabli. Posiadają też czujki ruchu, rejestrują obraz w ciemności, rejestrują dźwięk (w zależności od wersji). Można uzbrajać je manualnie przez aplikację, ale także geolokalizacyjnie – np. za każdym razem jak opuszczamy dom system przechodzi w tryb aktywny i gdy coś dzieje się w pustym domu, dostajemy powiadomienie na telefon. Co najważniejsze, nagrania zapisane są w chmurze, więc nawet zniszczenie kamery nie sprawi, że je stracicie.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Minusem powyższego jest cena. Gotowe systemy to wydatek ponad 1000 zł z jedną kamerą. Ale już “chińskie” kamerki IP są dużo tańsze.

Posiadając droższy motocykl warto zastanowić się także nad systemem lokalizacji. Takie oferują firmy ochroniarskie, a chyba najpopularniejszą jest oferowana przez Konsalnet usługa „Bezpieczny motocykl”. Po montażu dzięki aplikacji możemy sprawdzić gdzie znajduje się nasz sprzęt. W ofercie także możliwość wysłania patrolu pod dany adres, całość za miesięczną opłatą abonamentową. Oczywiście, podobne rozwiązanie można zrobić samemu korzystając z urządzeń lokalizacyjnych np. z Allegro.

Tylko… wracamy do „jak chcą to ukradną”. Profesjonalne kradzieże na zlecenia często dokonywane są przy użyciu busów z ramą. Busów tłumiących sygnał GPS. A drogie motocykle rzadko znikają przypadkowo.

3. Ubezpieczyć

Niestety, najlepszym sposobem na zabezpieczenie przed kradzieżą jest… ubezpieczenie AC. Mówię „niestety”, ponieważ pełne AC na motocykl potrafi kosztować wielokrotnie więcej niż ubezpieczenie AC samochodu osobowego. Powodów jest kilka, a moim zdaniem jednym z nich jest właśnie częste „znikanie” motocykli i fakt, że rzadko wracają do właścicieli.

Niezmienia to faktu, że ubezpieczenie, bez względu na cenę, daje największy spokój ducha. Nawet jeśli nie jest realnym zabezpieczenie przed kradzieżą, a co najwyżej opłatą za jej konsekwencje. Tutaj oczywiście warto dowiedzieć się w jakich warunkach ubezpieczyciel nie wypłaca ubezpieczenia po kradzieży, żeby nie wbić się na przysłowiową “minę”.

Niska szkodliwość czynu

Na koniec chciałbym wspomnieć o ważnej rzeczy: kradzież motocykla za kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy złotych to w oczach większości funkcjonariuszy prowadzących błahostka. Nikogo poza nami nie obchodzi fakt, że skradziono nam motocykl. Uwierzcie mi, mam to przetestowane. Jeśli kradzież nie jest powiązana z przestępczością zorganizowaną to po kilku tygodniach otrzymamy informację, że sprawa została zamknięta. Nie zdziwcie się także, jeśli nagranie z kamery czy lokalizacja skradzionego motocykla nie będzie powodem do wszczęcia działań.

Stąd: jeśli sami o sobie nie zadbamy, nikt za nas tego nie zrobi. Dlatego polecam zastosowanie JAKIEGOKOLWIEK dodatkowego zabezpieczenia. Bo może ono zrobić ogromną różnicę.

Jakie są Wasze sposoby na zabezpieczenie motocykla przed kradzieżą? 

[trending]

 

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button