Litrowe nakedy: najmocniejsze i najciekawsze sportowe motocykle miejskie. Ranking TOP5

narodziny nowej gwiazdy: klasa motocykli supernaked

W skrócie
  • Po co komu nadmiar mocy i brak owiewek? Nadal nie wiemy, ale kochamy niezmiennie te motocykle!
  • Motocykle klasy supernaked to pochodzące w prostej linii z superbike`ów motocykle dające masę funu z jazdy , sportowe osiągi i nieco większa dozę komfortu
  • A wszystko zaczęło mnie więcej na początku tego stulecia

Naked bike, czy motocykl sportowy? A może superbike czy supernaked? W pierwszej dekadzie obecnego stulecia pojawiły się motocykle, które czerpiąc tak wiele z konstrukcji stricte sportowych, narobiły sporo zamieszania w segmencie nakedów. Wtedy to narodziły się supernakedy, a świat golasów zmienił się nie do poznania. O co chodzi w tych motocyklach i po co w ogóle powstały?

W latach 90. XX wieku podział motocykli był znacznie prostszy niż obecnie. Były motocykle sportowe i były nakedy. Wśród dużych nakedów można było wyróżnić takie propozycje jak Kawasaki Zephyr, Honda Big One, Czy Suzuki Bandit. Te motocykle też w pewnym – większym, lub mniejszym stopniu czerpały ze sportowego świata, ale granica nadal pozostawała wyraźnie zaznaczona. Chcesz jeździć szybko, kupujesz sporta, chcesz jeździć wygodnie, wybierasz nakeda. Teraz jest już zupełnie inaczej.

Żyjemy w czasach postapokaliptycznych, czyli po momencie, kiedy producenci motocykli zdali sobie sprawę, że duża moc i precyzja prowadzenia zapewniana przez wysokiej klasy podwozia, mogą (a nawet powinny) być dostępne nie tylko w pozycji jazdy “na scyzoryk”, gdy motocyklista schowany jest za sportowymi owiewkami. Wydajne hamulce, precyzyjne zawieszenia i nadmiar mocy, coraz częściej pojawiały się w  motocyklach użytkowych i okazało się, że rynek naprawdę tego potrzebuje. W ten sposób, w telegraficznym skrócie, narodził się odłam motocyklowych golasów o bardzo sportowym charakterze.

Przeczytaj też:

Kultowe, największe i najmocniejsze motocykle naked bike. Nasz ranking TOP5 power nakedów powyżej litra

Ale czy na pewno narodził się? Chyba raczej powstał jak feniks z popiołów, bo przecież gdy pojawiło się określenie “superbike”, dotyczyło motocykli nieobudowanych o dużych silnikach i sportowych jak na tamte czasy osiągach. Dziś takie motocykle jak pierwsze Kawasaki Z900, czy później Z1000, a także Suzuki GS1000 w różnych wersjach, czy napędzana wałem kardana Yamaha XS1100, a także Honda CB900 Bold`or, to motocykle, które nie mają wiele wspólnego ze sportem, ale w czasach ich świetności, to właśnie takie maszyny rządziły w sportowym świecie wyścigów drogowych.

Historia zatoczyła koło gdzieś w pierwszej dekadzie XXI wieku, kiedy to w ofertach producentów pojawiły się mocne i piekielnie szybkie nakedy, których konstrukcje bezpośrednio opierały się na podzespołach motocykli sportowej klasy superbike. Oto nasze zestawienie najlepszych sportowych nakedów.

Kawasaki Z1000

Zdecydowanie jeden z najbardziej szpanerskich motocykli tamtych czasów, a ta cecha charakteru została muż przez kolejne kilkanaście lat, aż do zakończenia produkcji tego modelu. Kawasaki Z1000 powstało by szokować i już w pierwszej edycji kazało zbierać zęby z podłogi. Naprawdę trzeba było mieć jaja, by w 2003 roku zaorać rynek nakedów przez wypuszczenie tak odważnego fabrycznego streetfightera. A to właśnie streetfightery to motocykle tworzone z bezwzględną bezczelnością na podstawie motocykli sportowych, obranych ze wszystkiego co zbędne. W wypadku Z1000, napęd przejęto w prostej linii z Kawasaki ZX-9R – motocykla legendy, który z pewnościa zasługuje na odrębny artykuł. Powiększono pojemność oraz przekonstruowano niektóre elementy, jak np. głowica zaworowa. 127 KM i 95 Nm to wartości, które niebezpodstawnie robiły wrażenie w tamtych czasach w motocyklach bez owiewek. Wystarczy powiedzieć, że obecnie oferowany Z900 o takiej smaej jak pierwszy Z1000 pojemności silnika, oferuje niemal identyczne wartości (125KM i 98Nm). Solidne zawieszenie uspide-down z rurami o średnicy 41mm i tylny system Uni-Track, wyrwany żywcem ze sportowej Kawy, wydajny układ hamulcowy i bardzo prawilna tylna opona o szerokości 190mm. Czego chcieć więcej? Nawet dziś pierwszy nowożytny Zet potrafi przyprawić o gęsią skórkę. Zwłaszcza, jeśli pomyślisz o wiotkiej jak trzcina ramie tego dwukołowego potwora.

Przeczytaj też:

Suzuki GSX-S1000 zrobili niewiele, żeby zrobić dużo. Stary-nowy litrowy naked. Czy warto?

Yamaha FZ1N

Choć to Yamaha FZS 1000 Fazer była pierwszym prawilnym motocyklem użytkowym, zbudowanym bezpośrednio na napędzie z ostrej jak brzytwa Yamahy R1, to jednak FZ1N był motocyklem, który przeniósł bezkompromisowe sportowe geny serii YZF do świata golasów. FZ1N pojawił się na rynku w 2006 roku i choć nie był tak ostry wizualnie jak Kawasaki Z1000, to miał sporego asa w rękawie w postaci magicznych 150KM generowanej mocy oraz 106 Nm momentu. Yamaha uległa w tym wypadku pokusom marketingowych potrzeb, wysoka, niebotyczna wręcz wówczas moc w motocyklu klasy naked została okupiona dość ospałym dołem. Sprzętowi nie brakowało co prawda szerokiego zakresu użytkowego na skali obrotomierza, ale w obrotach pojawiała się dziura pomiędzy 5-6 tysiącem, a żeby rozpalić tornado w silniku FZ1, trzeba było najpierw wkręcić piec powyżej 6-7 tysięcy obrotów. A wtedy feeria fajerwerków oraz prostowanie łokci na szerokiej i prostej kierownicy powodowały błyskawiczny przypływ adrenaliny. Na szczęście zawieszenie całkiem nieźle nadganiało za możliwościami napędu. To samo dotyczyło wydajnych hamulców z wysokiej półki. FZ1N oparty został na odlewanej z lekkich stopów ramie typu diamond z silnikiem pełniącym funkcję elementu nośnego. FZ1 zapewniał bardzo przyzwoity komfort i okazał się być motocyklem całkiem funkcjonalnym. Był także bratem bliźniakiem częściowo obudowanej wersji FZ1 Fazer.

Honda CB 1000 R

Honda CB1000R

Również Honda nie chciała być bierna, widząc, że rynek sportowych golasów rozkręca się w najlepsze. Japończycy poczekali aż rynek wypluje falę żalu nt niedostatków w konstrukcjach przygotowanych przez rodzimą konkurencję iW 2008 roku światło dzienne ujrzał nieoczywisty pod względem stylistycznym motocykl o oznaczeniu CB1000R. Sprzęt, jak nakazywała ówczesna szkoła, czerpał to co najlepsze z flagowego superbike`a. Silnik Fireblade`a z 2007 roku został jednak mocno przekonstruowany a efektem tych zabiegów była zdroworozsądkowa moc 125 KM, 100 Nm oraz zdecydowanie mocniejszy dół i środek. Honda dzieki temu często jest chwalona za charakter swojego pieca. Ramę z kolei przejęto z dużego Horneta i tak jak w przypadku Yamahy to silnik jest głównym elementem odpowiadającym za przenoszenie sił. Charakterystyczny kład wydechowy z niemałą stalową puszką schowaną pod silnikiem o dziwnym kształcie nie musi się podobać, za to odsłonięta dzięki temu finezyjna felga tylnego koła, która oparto na jednoramiennym wahaczu po prostu urzeka. CB1000R ze swoją nieoczywistą stylistyką budzi skojarzenia z owadem i właściwie to chyba ten motocykl powinien nosić przydomek Hornet (szerszeń). Porządny zawias z rurami o średnicy 43mm wyposażono w regulacje a radialnie montowane zaciski wgryzające się w duże 310mm tarcze były wówczas szczytem szpanu. Mimo tych wszysktich zabiegów Honda CB1000R nie zawojowała znacząco rynku sportowych nakedów. Najczęściej mówiono o niezdecydowanej stylistyce, która być może była zbyt powściągliwa dla fanów ostrego terroru ulicznego.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Przeczytaj też:

Największe i najmocniejsze seryjnie produkowane motocykle naked bike. Za co tak bardzo je kochamy?

Aprilia Tuono

Był rok 2002, kiedy to niezapowiedzianie runął grom z jasnego nieba. Tuono to po włosku właśnie grom, a Aprilia już od początku nie brała jeńców w kwestii tworzenia hardkorowych sportowych golasów. Wnętrzności żywcem przeszczepiono z widlastego superbikea RSV 1000 Mille. Tak naprawdę, Aprilia Tuono to właściwie bezkompromisowy motocykl sportowy, który niemal bezczelnie został obrany z poprawiających aerodynamikę owiewek, ale psujących minimalistyczny i bezwzględny wygląd maszyny kipiącej mocą ze swych trzewi. Silnik o kulturze pracy zaczerpniętej z rolniczego Ursusa generował aż 123 KM oraz 101 Nm z dwóch garów. Silnik Rotaxa został stworzony by poniewierać, a jadąc na tym sprzęcie czujesz w kręgosłupie każdy moment zapłonu mieszanki paliwowo-powietrznej. Różnice między tymi motocyklami? Proszę bardzo – pomijając wspomniany fakt braku odzienia, w Tuono fabrycznie montowano amortyzator skrętu, bo wymuszająca bardziej wyprostowaną pozycję szeroka kierownica powodowała, że ten motocykl, gdy był użytkowany zgodnie z przeznaczeniem, większość czasu spędzał na jednym kole. Hamulce i zawieszenia? Przejęte żywcem z superbike`a, ale z pełną regulacją, więc zawsze można spróbować wykrzesać z ustawień krztynę komfortu. Żeby nie było tak kolorowo, Tuono otrzymało mały ukłon w stronę wygody w postaci owiewki typu bikini, która obudowywała przednią lampę i zegary. Tym samym Aprilia Tuono stała się pierwszym z przyczółków do klasy supernaked, która obecnie zawsze nosi znamiona prób walki o aerodynamikę. A puryści mają o czym dyskutować, bo przecież jak może naked bike posiadać jakąkolwiek owiewkę…

Triumph Speed Triple

Triumph Speed Triple

A tak naprawdę wszystko się zaczęło od tego badboya, czyli od brytyjskiego Triumpha Speed Triple, który zadebiutował już w 1994 roku. To właśnie ten motocykl może uchodzić za prekursora współczesnych suparnakedów. W czasach gdy wśród maszyn sportowych królowały niepodzielnie obudowane motocykle pokroju GSX-R, FZR, czy CBR, Speed Triple wydawał się tak odpałowym pomysłem, że maszynie opartej na podzespołach sportowej Daytony 900 ciężko było się przyjąć na rynku. Jednak Speed Triple pozostał w ofercie producenta, a z wersji na wersję, stawał się coraz ciekawszą maszyną i tak naprawdę obecnie jest marką samą w sobie. A wszystko rozkręciło się na dobre w 2005 roku, kiedy to linie montażową w Hinckley opuścił pierwszy Speed Triple 1050. Świat oszalał na punkcie nowej maszyny z niesamowicie mocnym od samego dołu silnikiem oraz podwoziem, które w końcu w pełni nadganiało za potencjałem pieca. 131KM oraz płaska krzywa momentu obrotowego okazały się receptą na sukces. To właśnie wtedy narodził się motocykl, którego zwyczajowe oznaczenie modelowe nie zmieniło się aż do 2021 roku. Co ważne, Speed Triple 1050 był pierwszym nakedem z serii, który nie był gołą wersją sportowego modelu, budowanym od podstaw rasowym sportowym nakedem, wobec którego nikt nie był w stanie przejść obojętnie.

Przeczytaj też:

Motocykl Triumph Speed Triple: Historia prawdziwa

Przemysław Borkowski

Kocha wszystko co ma dwa koła i silnik - nawet ten elektryczny. Gdyby wiertarka miała koła, też by na niej jeździł. Prywatnie fan dobrego rockowego brzmienia i kultur orientalnych.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button