Nowe BMW R 18: Powrót do motocyklowej klasyki w wyjątkowym stylu

Po kultowym już R 1200 C, za którego sterami sam agent specjalny James Bond walczył ze złem, przyszedł czas na motocykl, który już na starcie zapisuje sobie miejsce w „Hall of fame” motocyklowych legend. Nowe BMW R 18 budzi uznanie nie tylko wyglądem, ale przede wszystkim potężnym bokserem o pojemności równej niemal dwóm bawarskim kuflom piwa. Niebawem odbędzie się jego polska premiera.

Nie znajdziemy tu może technologicznego „wow”. Nie pobije on żadnego obecnego rekordu i ciężko dopatrzeć się w jego konstrukcji znamion rewolucji, ale to właśnie ten motocykl wzbudzał przez przynajmniej ostatni rok ogromne zainteresowanie. Wszystko przede wszystkim za sprawą bardzo wiernej pierwowzorom jednostki napędowej. 1802 cm3 pojemności uzyskiwanej przez dwa chłodzone powietrzem bogato użebrowane cylindry musi wzbudzać szacunek. Mimo, że żaden z parametrów tego silnika nie może szokować, to masywne dwa gary wystające nieco bezczelnie z bryły motocykla robią po prostu to czego nie odda żadna techniczna tabelka. Bardziej wprawne oko co prawda zauważy, że silnik dochładzany jest przez wkomponowaną w dolny spojler chłodnicę oleju. Jest to jednak jeden z niewielu elementów, który zdradza, że mamy do czynienia ze współczesną wersją klasycznego niemieckiego boksera.

Jednostka została z resztą zaprojektowana jako hołd dla kultowego już silnika pochodzącego z modelu R51/2. Był to pierwszy bokser z rozrządem OHV, jaki BMW stworzyło po II Wojnie Światowej. W przełożeniu jego potencjału na tylne koło pomaga 6-stopniowa skrzynia oraz jednotarczowe suche antyhoppingowe. Cała ta parowozownia nie tylko wygląda okazale. Wraz z układem zasilania waży słuszne 111 kg. „Big Boxer”, jak go wymownie ochrzczono, jest największą jednostką jaką montowano w niemieckich motocyklach. Aby wesprzeć wyjątkowe długie korbowody, z którymi współpracują tłoki o średnicy bagatela 107,1 mm oraz skoku wynoszącym 100 mm oraz zmniejszyć przenoszone wibracje, wał korbowy wyposażony został w dodatkowe łożysko ślizgowe. Niski, bo wynoszący 9,6:1 stopień sprężania to wręcz zaproszenie dla warsztatów tunerskich. Czy jednak dodatkowa turbina na pewno będzie tu pasować stylistycznie? Poza tym, o ile 91 KM mocy maksymalnej może nie kładzie na łopatki, o tyle 150 Nm momentu obrotowego dostępnego już od 2 tys. obrotów sprawia, że już się uśmiecham na samą myśl odkręcenia manetki w siodle R-18-ki. Maksymalne 158 „niutów” przy 3 tys. obr./ min z pewnością każe fabrycznej kontroli trakcji czuwać w każdym momencie.

Stylistyczny majstersztyk

Wielki bokser imponuje pod każdym względem. Jego blok oraz obudowę skrzyni biegów wykonano ze szkiełkowanego lekkiego stopu. Inne elementy jak pokrywy, obudowy popychaczy, czy emblematy pokryto chromem, lub wypolerowano ręcznie. Potężne i nawiązujące kształtem do pierwowzoru sprzed lat dekle rozrządu, w połączeniu z masywnymi rurami kolanek wydechowych, które przechodzą w baloniaste cygara wydechów o mocno wyrafinowanych kształtach. Ten widok nie tylko u konesera klasycznych jednośladów może wywołać wybuchową mieszankę odczuć. Reszta niemałej przecież konstrukcji zdaje się już tylko akompaniować jednostce napędowej. Robi to jednak bardzo spójnie, oferując duże, pasujące to jak ulał koła (21 oraz 18 cali średnicy) i pokaźny widelec z rurami o średnicy 48 mm. Efekt jest taki, że aż chce się usiąść z filiżanką kawy i przyglądać detalom konstrukcji. A także podziwiać reakcje przechodniów. Bo koło R 18 będzie ciężko przejść obojętnie. tworząc ciekawą dla oka i jednocześnie purytańską całość.

Co cieszy w tym wypadku to fakt, że celowo zrezygnowano tu z elektroniki w zawieszeniu. To co oferuje klasyka tematu, sprawdzi się przecież w zupełności w maszynie tego typu, a dodatkowe kabelki tylko pogorszyłyby stronę wizualną całości. Wierność ideałom sprzed lat objawia się także w konstrukcji ramy, czy wahaczu udanie imitującym sztywne tylne zawieszenie. Wisienką na stylistycznym torcie jest niczym nieosłonięty niklowany wał kardana.

Cruiser BMW nigdy do końca nie będzie mógł się wpasować w kanony klasycznych krążowników. Odpowiada za to głównie to co najbardziej wyróżnia ten motocykl, czyli silnik w układzie wzdłużnego boksera. Wielkie cylindry wymuszają bardziej neutralną pozycję za kierownicą, gdzie stopy kierowcy nie wędrują daleko do przodu. Pewnie nie każdy fan cruiserów kupi ten patent, ale podobno niemieccy inżynierowie zadbali by było komfortowo i naturalnie. Zadbano także by maszyna była autentyczna nie tylko z wyglądu. Klasyczne do bólu nadwozie wykonano ze stali. Objawia się to także w masie. Jego 345 kg wagi gotowego do jazdy motocykla pasuje do prawdziwego krążownika jak ulał.


A co z elektroniką?

Niemcy nie byliby jednak sobą, gdyby nie dorzucili paru elektronicznych gadżetów. W końcu mamy już mocno zaawansowany XXI wiek. Do dyspozycji są zatem trzy tryby jazdy, z możliwością indywidualnej adaptacji, system kontroli trakcji, który można dezaktywować, a także systemy MSR, Hill Start Control oraz wspomagający manewrowanie asystent cofania – ten patent ma zdecydowanie sens, jeśli wspomnimy wagę R 18.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Bogate tradycje

Żaden z dotychczasowych modeli BMW nie hołdował tak mocno bawarskim tradycjom. R 18 zdaje się być jeżdżącym hołdem dla historii marki, jej charakterystycznych klasycznych konstrukcji i dotychczasowych osiągnięć technologicznych. Historyczne modele BMW znajdują tu swoje odbicie w wielu aspektach designu i konstrukcji. Tak, jak chociażby kultowe BMW R 50, czy R5. Wystarczy spojrzeć na łezkowy zbiornik paliwa, który do złudzenia przypomina ten montowany w motocyklach BMW 70 lat temu. Jednocześnie nie brakuje tu pewnego powiewu świeżości. Wersje koncepcyjne tego motocykla urzekały ascezą i minimalizmem formy. Oczywiście wszyscy spodziewaliśmy się, że normy homologacyjne wtrącą swoje trzy grosze w wersję produkcyjną. Na szczęście na znaczny powrót do bardziej spartańskiego wyglądu R 18 pozwoli bogata oferta akcesoryjna. Można tego dokonać jeszcze przed opuszczeniem salonu. Oferta dodatków jest na tyle rozbudowana, że sam zakup motocykla to dopiero początek zabawy. Zwłaszcza, że przy projektowaniu wszystkim wariantów linii akcesoryjnych brały udział znane w świecie customowym firmy.

Status: Kultowy

BMW R 18 to jedna z tych maszyn, które wydają się być skazane na posiadanie statusu „kultowej”. Moda na to co retro ciągle trwa a BMW R18 wpisuje się w nią znakomicie.

Oto wideo ze światowej premiery BMW R 18:

 

Piotr Ganczarski

Z wykształcenia inżynier mechaniki i budowy maszyn. Motocykle są jego życiowym przekleństwem i chorą miłością. Buduje, przerabia i remontuje jednoślady. Zarówno te nowsze, jak i starsze. Fan motoryzacji i podróżowania na różne sposoby. Oprócz tego lubi pohasać na rowerze i przeczytać dobrą książkę.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button