Yamaha R6: Czy warto kupić używaną eRkę? Na co zwrócić uwagę?

Yamaha R6 to sportowa sześćsetka ze stajni tego japońskiego potentata rynku motocyklowego. Obok modelu R1, czyli litrowego starszego brata (lub siostry – jak kto woli), R6 jest flagowym modelem Yamahy. Decyzja zapadła, kupujemy R6. Na co zwrócić uwagę kupując używany egzemplarz?

Historia modelu R6 sięga jeszcze ubiegłego wieku, bo zaczęła się w 1998 roku, kiedy to na jesieni miała miejsce premiera tego motocykla. Zatem możemy znaleźć na rynku jeszcze bardzo stare – jak na motocykl sportowy – egzemplarze.

Na co powinniśmy zwrócić uwagę kupując R6? Na wszystko to, co tyczy się kupowania motocykla sportowego. Pojazdy te ze względu na swój charakter, pozycję motocyklisty i moc silnika – służą do naprawdę szybkiej jazdy. Co za tym idzie narażone są na różnego rodzaju kolizje, dzwony i szlify dużo bardziej niż np. choppery. Pierwszą rzeczą, którą powinniśmy sprawdzić oglądając używaną R6 jest to, czy nie brała udziału w jakimś poważniejszym incydencie drogowym.

Kolejna sprawa tyczy się skrzyni biegów, dzięki której ogromna moc przenoszona jest z obrotu wału korbowego na tylne koło. Najczęstszą usterką w motocyklach z pierwszych lat produkcji jest zniszczony tryb dwójki, która pod obciążeniem po prostu wypada. Warto to sprawdzić i przeciągnąć silnik podczas jazdy na pierwszych biegach pod czerwone pole (oczywiście w miejscu, w którym można to zrobić).

Jak każdy wysokoobrotowy silnik, i jednostka napędowa R6 potrafi zużywając się zwiększać konsumpcję oleju. Kupując starsze roczniki Yamahy warto przegazować silnik na postoju (po rozgrzaniu go) i zobaczyć czy nie będą wydobywały się z rury wydechowej kłęby siwego dymu. Z nowszymi rocznikami sprawa jest trochę utrudniona, bo katalizator większość dymu odfiltrowuje i mimo, że motocykl konsumuje olej, praktycznie tego nie widać.

Co się rozpędzi, trzeba też zatrzymać – należy skontrolować stan tarcz i klocków hamulcowych. Te elementy w motocyklu sportowym nie mają lekkiego życia. Dodatkowo należy skontrolować uszczelniacze zawieszenia, stan opon, zestawu napędowego – czyli elementów, które co prawda można łatwo wymienić, lecz których wymiana podnosi koszt zakupu motocykla.

 

 

 

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Michał Brzozowski

Motocyklami jeżdżę od 2000 roku. Choć przez lata pojawiały się kolejne pasje i zainteresowania, to jednak jednoślady z silnikiem zawsze opierały się nowościom i w moim sercu do tej pory mają pierwszeństwo. Obecnie reprezentuję barwy Szybkiej Turystyki (CBR1100XX) na zmianę z Supermoto i Enduro (DRZ450E SM).

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button