Motocykle i motorowery w Polsce a prawo jazdy AM. Jak przepisy zniechęciły młodzież

Polska ma najsurowsze wymagania względem młodych. Zdobycie prawa jazdy AM to nierówna walka z urzędniczą machiną

W skrócie
  • Wprowadzenie prawa jazdy AM oznaczało wyrok dla motorowerów w Polsce
  • Ilość wydawanych praw jazdy AM oscyluje rocznie na poziomie 100 - 200
  • Z polskich dróg zniknęły motorowery

Mnóstwo podróżuję po Polsce. Po miastach, wsiach, drogach gminnych, wojewódzkich, krajowych. Jednak nie widzę motorowerów. Szukam młodych entuzjastów motocyklizmu. Tych jednak nie ma. Kupili hulajnogi i rowery elektryczne, które są równie szybkie i na których tak samo można zrobić sobie i innym krzywdę. Jednak jest prościej. Nie ma konieczności zdawania prawa jazdy AM.

W 2013 roku Polska pożegnała się z kartami motorowerowymi. Ten blankiet był rzecz jasna reliktem, który nie ma miejsca bytu w erze cyfryzacji dokumentów. W jego miejsce pojawiło się prawo jazdy AM, które wygląda dokładnie tak samo jak “lejce” każdej innej kategorii. Jednak rząd przy tej okazji opracował nową ścieżkę zdobycia uprawnień na motorowery. Taką samą jak dla chętnych na prawko A czy B.

Wcześniej zajęcia teoretyczne, praktyczne jak również sam egzamin odbywał się w szkole. To była świetna okazja dla wszystkich młodych, aby przynajmniej w podstawie pojąć zasady ruchu drogowego. Nawet jeśli nie chciałeś zdobyć karty motorowerowej brałeś udział w zajęciach z których byłeś rozliczany. Wkrótce po nowelizacji pretekst do edukacji zniknął, a wolne godziny lekcyjne poświęcono na różniczkowanie i obliczanie masy molowej. Co prawda nie wiesz kiedy zachodzi manewr wyprzedzania na przejściu na drodze jednokierunkowej, ale doskonale wiesz jaki jest skład flory jelitowej kanarka żółtodziobego.

Jeśli młody chce rozwijać swoje jednośladowe pasje to ma wyszarpać od rodziców 1500 zł i spełnić kilka nieskomplikowanych formalności. Oto ich skrócona lista:

Wymagania kandydata na prawo jazdy AM

  • założenie profilu kandydata na kierowcę
  • pozytywne przejście badań lekarskich (słuszne)
  • przejście szkolenia teoretycznego w OSK
  • zaliczenie egzaminu wewnętrznego z wiedzy teoretycznej
  • przejście szkolenia praktycznego
  • zapisanie się na egzamin w WORD
  • pozytywne zaliczenie egzaminu teoretycznego
  • pozytywne zaliczenie egzaminu praktycznego
  • opłata za wydanie prawa jazdy
  • odebranie dokumentu prawa jazdy AM w urzędzie

i już możesz zgodnie z przepisami prowadzić dowolny motorower o pojemności do 50 ccm.

Nie uważacie, że to nieco przesada? Tym bardziej w kontekście statystyk dotyczących ilości kolizji i wypadków z winy grupy 13-18 lat. Te uległy poprawie, ponieważ rocznie wydaje się około 150 praw jazdy kategorii AM. W skrócie – nieletni nie jeżdżą, a sprzedaż roczna nowych i używanych 50 ccm od lat szura po dnie.

Dlaczego tak zrobiono?

Ministerstwo Infrastruktury tłumaczyło swoje działania podjęte w 2013 wymaganiami UE. Jednak to tylko po części prawda. Komisja Europejska nie określała warunków na jakich zdobywano nowe uprawnienia. Chodziło jedynie o digitalizację uprawnień i uspójnienie samych dokumentów. W każdym kraju europejskim stosuje się uprawnienia AM od lat. Jednak w żadnym ich zdobycie nie jest tożsame z przebyciem tak samo skomplikowanej ścieżki urzędniczej jak w Polsce.

lato motorower droga obwodnica

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Zakazać młodzieży jazdy na motorowerach

Moim zdaniem tym się kierowano. Skutecznie zniechęcono młodych do jazdy na motorowerach wychodząc z założenia, że każdy z nich się zabije. Kierując się tym założeniem należałoby wprowadzić podobne uprawnienia dla dzieci jeżdżących na rolkach. W tamtym roku tyle samo z nich doznało obrażeń na skutek jazdy co na motorowerach. A co z deskorolkami, hulajnogami i rowerami elektrycznymi bez blokad? Przecież one rozpędzają się na chodnikach i ścieżkach to podobnych prędkości co motorower. Jednak w statystykach policyjnych nie znajdziecie tych danych. W raporcie jest za to odniesienie do poprawy motorowerzystów, których rocznie przybywa od 100 do 200. I nie pomogły tutaj żadne interpelacje poselskie, apele medialne, ani listy zwykłych ludzi, którzy sugerowali bardziej liberalne, życiowe podejście do tego segmentu pojazdów oraz ich kierowców. Rezultat? W Warszawie małe tablice motorowerowe widzę jedynie u kierowców z plecakiem Uber Eats. Młodzież oraz rodzice zapomnieli o silnikowych jednośladach. W to miejsce weszły konsole i rowery z dopalaczami, które nie mieszczą się w jakichkolwiek ramach prawnych. Do tego nie posiadają OC.

Ubolewam nad tym, bowiem za kilka lat możemy być świadkami braku zainteresowania motocyklami. Coraz mniej przybywa młodych entuzjastów motoryzacji, tak ciekawego segmentu pojazdów na naszych drogach. Źródła ogromnej pasji i realnej alternatywy dla komputera czy smartfona.

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

1 opinia

  1. ŚWIĘTA RACJA.
    PAŃSTWO POPEŁNIŁO BŁĄD I ROBI TO CELOWO TYLKO I WYŁĄCZNIE DLA KASY.
    CHCESZ MIEĆ PRAWKO?
    NIE RÓB TEGO W GÓWNOGRODZIE.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button