Spadające ceny Rometa 125

Ile może wynosić rzeczywista wartość skutera lub motocykla. Ceny produktów obecnego Rometa zaczynają się od 1700 zł za Routera Bassa. Jakże byłem zaskoczony gdy przeglądając ceny Rometa zobaczyłem, że motocykl Romet 125 można kupić w promocji za 2700 zł. http://www.sklep.romet.pl/romet_motors/2011/motocykle/art875.html Co otrzymujemy za tę cenę? Każdy w biznesie nastawiony jest na zysk. Jeśli cena tego motocykla wynosi 2700 zł o czym to może świadczyć? Wiemy, że motoyckle produkowane są w Chinach za przysłowiową miskę ryżu. Dochodzą do tego koszty przewozu, jakieś podatki i to z czego został ten motocykl wykonany no i nie zapominajmy o marży Rometa. Myślę, że użyte materiały nie są takiej jakości jak w protoplaście Hondzie. Ta propozycja Rometa stworzyła pewien paradoks w moim życiu. Remont silnika w WSK125 i zakup kilkunastu podzespołów do mojego motocykla kosztował prawie tyle co nowy Romet 125 już z 4suwowym silnikiem. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1f6ce750d4bcd6e4.html Czy kupiłbym tego Rometa zamiast remontować WSKę? Tak gdyż WSKa służy mi jako motor na krótkie dystanse, którym poruszam się na wiejskim ranczo swoich rodziców. Czemu kupiłbym, gdyż chyba nie jest to najgorsza maszyna skoro kolega motocyklista "Mnich" zjeździł nim całą Europę i kawał Afryki. http://polskajazda.pl/Motocykle/Romet/K-125/18542

to nie lepiej dołożyć ze 3-4 tyś i kupić GSX-R 750 ? :twisted:

madi napisał:

to nie lepiej dołożyć ze 3-4 tyś i kupić GSX-R 750 ? :twisted:

Oczywiście że można kupić GSX-R 750 lub Honde Deauville, lub kazdy inny motocykl jaki sobie zechcesz kupić. Wszystko zależy głównie od cytuje kolegę z forum "Pocztu Królów Polskich" do dyspozycji w portfelu, posiadanych uprawnień, może jeszcze kwestia garażowania. Zaczynając ten wątek forum moją intencją była dyskusja na temat rzeczywistej wartości nowych jednośladów.

Pytanie tylko, czemu ten Romet taki tani ?! 125CCM 4T i 3 000 nowy ?!

madi napisał:

Pytanie tylko, czemu ten Romet taki tani ?! 125CCM 4T i 3 000 nowy ?!
No właśnie!!!!
nie 3000 tylko 2700

Druga sprawa ten kolega Mnich pojechał nim po badzie na całego. w jego profilu na polskiej jeździe jest adres do jego strony internetowej, gdzie zamieścił relacje ze swoich podróży. Coś nieprawdopodobnego. Mało ludzi na prawdziwych turystycznych motocyklach może poszczycić się takimi osiągnięciami. Gość z jajami jak arbuzy.
PS
Dzięki za zaakceptowanie mnie pośród znajomych.

Pośrednicy narzucają sobie marżę 100% i więcej. Podam Przykład na skuterze INCA STREET, cena w sklepie 2600zł, a u importera dla dilera 1200zł.
Na chińskie pierdziawki o pojemności 125cm, w naszym kraju mało jest chętnych, co nie znaczy że są gorsze, moim zdaniem nawet lepsze od 500, 600, itd, bo są praktyczniejsze.. Ale cóż, jak już ktoś zrobi prawko "A" to szuka od razu co najmniej 500-kę, a te chińskie 125-ki zalegają magazyny i sprzedawcy zmuszeni są obniżać ceny starszych, nie sprzedanych roczników.. Zastanawia mnie tylko jedno? Co zrobiło Kymco, na początku tego roku z nie sprzedanymi sztukami Agility 125 na małych kołach 12 cali? Do nowego roku było ich wszędzie pełno, ale po, nagle znikły wszystkie i nie można było skorzystać z upustu ceny starego rocznika.. podejrzewam reeksport na wschód.

dychul stronę znam :) ale są jeszcze lepsi, co robią podobne dystanse, ale na ROWERACH :)

Pietro właśnie takie upusty są dobre, ciekawe co się stało z Agitkami

Właśnie Madi..? Znam ten model, bo jeździłem Agilitką 50-ką i cenię jej walory. Dlatego myślałem o kupnie większej, nówki sztuki Agility 125, z wyprzedaży starego rocznika, ale wszystkie nagle znikły zaraz po nowym roku, a na jesieni było ich pełno :(

madi napisał:

dychul stronę znam :) ale są jeszcze lepsi, co robią podobne dystanse, ale na ROWERACH :)

Parę lat temu, jak sprzedawałem silnik doczepny Gnom, do roweru.. Facet który go kupił, opowiadał jak w latach 50-tych, wybrał się rowerem do Paryża, z takim właśnie silnikiem ;)

Pietro zobacz gdzie gość jeździ rowerem bez silnika, szczęka Ci opadnie :D http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl/index.html

Madi, przyznaje kopara mi opadła..tym bardziej że znam wszystkie te kraje, bo przejeździłem je autem, rowerem nie bardzo to sobie wyobrażam.. Dolomity, itp...

:P Samochodem lub motocyklem to żaden wyczyn przejechać a rowerem lub na piechotę to dopiero coś, trzeba się trochę wysilić :D

Samochodem też wyczyn, zależy ile na danej trasie robi się postojów? Ja np. jadąc autem nad Morze Czarne, przejechałem dystans 1400km w ciągu 24 godzin, a wiadomo jakie na Ukrainie byłu dziury i co chwile kontrole DAI. ;)

Zgodzę się, że to dopiero wyzwanie pokonywać takie trasy na rowerze. Nie mniej uważam, że Mnich zasługuje na ogromne słowa uznania, że na Chińczyku o pojemności 125 cm jedzie na takie trasy. Uważam, że takie podróże dla tego konkretnego modelu małego motocykla to nie lada wyczyn. Tak samo jestem uznania dla tego człowieka chyba nawet trochę niepełnosprawnego, gdyż ma laskę przytroczoną do przodu motocykla. http://www.youtube.com/watch?v=0Uo8gZzpWD0 Podziwiam takich ludzi za determinację, odwagę.

madi napisał:

Pietro zobacz gdzie gość jeździ rowerem bez silnika, szczęka Ci opadnie :D http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl/index.html

Faktycznie czad. Zawstydzają mnie tacy ludzie. Trzeba popracować nad soba, ale zawsze znajdzie się jakieś coś. Ostatni syn zabrał mnie na przejażdżkę Warszawa Mokotów- Piaseczno- Gościeńczyce (10 km. od Grójca) przerwa i powrót. Ja z 1 i 1/2 płuca miałem dość, a ten po małym odpoczynku poleciał na Noc Muzeów.

Małe motocykle, to najwdzięczniejsze "woły robocze", są lekkie, mało palą i łatwo naprawić w drodze prostymi narzędziami ;) Dla mnie to normalne, bo pojechał nowym Rometem.. większy wyczyn zrobił chłopach z programu Tvn Turbo pt. Czar PRL-u, który wybrał się w wojaże po Europie starą zdezelowaną CZ-tką, nie przygotowywaną specjalnie pod takie podróże, wszystko naprawiał w drodze.