Mz sm 125

Witam. problem tego typu że po zakupie mz na rozgrzanym moto pomrugiwała kontrolka ciśnienia oleju. więc pierwszą moją decyzją była wymiana oleju. więc zabieram się za wymianę odkręcam filtr patrzę opiłki jakiegoś metalu długo nie myśląc rozebrałem dekiel od strony sprzegła moim oczom ukazał się wyciągniety łancuszek rozrządu który zaczął trzeć o karter i go przecierać (nie przetarło do końca). Więc pomysłałem że gdy jestem już tak blisko zajżę do cylindra głowicy luzów zaworowych ot tak. Okazało się że pierścień olejowy jest pęknięty (drugiego kawałka nie znalazłem możliwe że ktoś go wyciągnął i złożył na capa). no dobra myślę chcę tym pojeździć więc nie odpuszczę i to wymienię. zakupiłem pierscienie łancuszek uszczlki pod cyl oraz głowicę. poskładałem to wszystko na momentach podokręcane. Odpalam moto odpowietrzam układ chłodzenia. Czas na przejażdzkę i tu zaczyna się problem… Gdy moto przykręce dłużej na biegu nie ważne jakim czuć że noto zaczyna samo hamować brakuje mu mocy a po wcisnieciu sprzegła gasnie, a nawet blkouje koło po odpaleniu na nowo wszystko puszcza do kolejnego wkrecenia na obroty. mi to wygląda na zacieranie się silnika jeśli się zgadzacie to proszę powiedzcie mi dlaczego on się zaciera skoro były wymieniane pratycznie tylko pierscienie tłokowe. Z góry dzięki za Pomoc

Panowie żaden z was nie wypowie się na ten temat?