Czy warto iść do kina na „Motocyklistów”?
Filmy z motocyklami w roli głównej nie pojawiają się zbyt często. The Bikeriders, w reżyserii Jeffa Nicholsa, wśród widzów budzi skrajne emocje, co w nas z kolei rodzi ogromną ciekawość. Po burzliwych rozmowach z Piotrkiem i Tobiaszem, kto z nas napisze recenzję (nie trzeba wspominać, że wygrałam?), wybrałam się do kina, aby przekonać się na własnej skórze, o co tyle szumu. Czy wtrącenie, że na seansie byłam jedyną osobą, może stanowić recenzję samą w sobie? Jednośladowe serce trochę zabolało, ale bądźmy łaskawi: nie każdy z nas środowy wieczór może spędzić w kinie.
Jeżeli macie ochotę na lekki film, czy kino akcji w stylu Policjantów z Beverly Hills, który podniesie Was na duchu, nie oczekujcie tego od The Bikeriders: trafiliście pod zły adres. W teorii to film o historii powstania klubu motocyklowego, który połączył mężczyzn o tej samej pasji. W praktyce, to spokojna i niedopowiedziana opowieść, która leniwie i powoli wciąga nas w ciemne zakamarki historii amerykańskiej klasy średniej lat 60.
Skopiuj adres i wklej go w swoim WordPressie, aby osadzić
Skopiuj i wklej kod na swoją witrynę, aby osadzić element