Zakup używanego motocykla lub skutera: 6 Błędów: Social 8 Skuterowo.com

Zakup używanego skutera, motoroweru albo motocykla 125 ccm to dla wielu jedna z najważniejszych decyzji, budząca wiele pozytywnych emocji. Za ich sprawą właśnie można popełnić spory błąd i wpakować się na minę. Dzisiaj w 6 punktach o tym jak nie kupować używki.

1. Kupowanie pod wpływem emocji.

2. Brak weryfikacji stanu technicznego motocykla czy skutera.

3. Pojazd z modyfikacjami, które są niezgodne z prawem i wykonane niezgodnie ze sztuką.

4. Zakup jednośladu o innej pojemności niż w rzeczywistości.

5. Motocykl po przejściach – czy każdy szlif dyskwalifikuje jednoślad z zakupu?

6. Oszczędności i wybór pojazdu w kwocie do 1 000 – 1 500 PLN, który lata świetności ma już dawno za sobą.

Dodatkowo komentarz i mój subiekt na temat rozterki – kupić używany czy nowy w kredycie.

Cześć w kolejnym FAQu Skuterowo.com!
Mnóstwo maili dostajemy na [email protected] dotyczące zakupu używanego 125 cm3, albo motoroweru. Sytuacja jest pod względem zakupu małej i dużej pojemności bardzo analogiczna i ma bardzo dużo wspólnych elementów. W związku z tym warto dzisiaj wspomnieć o najczęściej popełnianych błędach podczas zakupu motocykla/motoroweru z drugiej ręki. Temat bardzo szeroko omawiany na Skuterowo.com, na które bardzo serdecznie już teraz was zapraszam, jednakże wiele zagadnień trzeba powtórzyć jeszcze raz i może ten dzisiaj może nieco monotematyczny FAQ pomoże wam przy zakupie skutera, motocykla, motoroweru z drugiej ręki. Zwłaszcza teraz jest temat gorący ze względu na nowe przypisy dotyczące motocykli i skuterów o pojemności do 125 cm3. Nasz rodzimy, lokalny rynek tych jednośladów jest dość ubogi, w związku z tym importery dwoją się i troją w imporcie sprzętu zza granicy, najczęściej z zachodu. To dobrze. To dobrze i nie dobrze. A dlaczego? Wyjaśnię wam w kilku punktach, które sobie odnotowałem. Słuchajcie… To co jest najistotniejsze podczas wyboru konkretnego egzemplarza to podejście na chłodno. Ja wiem, że to jest dosyć trudne, emocje są dosyć trudne do opanowania, ale musicie pamiętać o tym, że na spotkanie z używanym motocyklem warto jest zabrać jeszcze kogoś kto być może zna się jeszcze bardziej na temacie i ktoś to przede wszystkim nie kupuje tego jednośladu w związku z czym jest w stanie podjąć chłodną kalkulację i chłodnym spojrzeniem jest w stanie doradzić, bądź wybór danego jednośladu. Bardzo istotne jest właśnie przemyślenie kwestii jak i również dokładne zapoznanie się z tym pojazdem, jego historią, dokumentami itd, ale o tym będę mówić w kolejnych punktach. Właśnie drugim najczęściej spotykanym błędem jest brak weryfikacji stanu technicznego takiego pojazdu. Nie będę mówić o tak podstawowej rzeczy jak jazda próbna / jazda testowe. Jeżeli czujemy się na tyle pewni to przejedźmy się danym jednośladem. Jeżeli nie, to niech ten nasz towarzysz, nieco bardziej doświadczony w naszym imieniu niech go sprawdzi, czy wszystko w tym jednośladzie jest w porządku. To co jest najbardziej istotne w stanie technicznym to przede wszystkim bezpieczeństwo, czyli hamulce, prawidłowe działanie manetki gazu, światła, ich ustawienie i zgodność z polskim prawem. I to jest właśnie też kolejny punkt dosyć istotny. Jeden z najczęściej popełnianych błędów to jest zakup pojazdu, który posiada różne dziwne modyfikacje. Tego typu modyfikacje to na przykład światła ksenonowe, ktoś w ogłoszeniu na serwisie aukcyjnym napisze, że ma do sprzedania motocykl 125, czy motorower, który jest wyposażony w super opcje w postaci ksenonów. Okej, posiada te ksenony, które super świecą, dają świetny efekt, dają dobrą widzialność i widoczność, ale są niezgodne z polskim prawem, bo w Polsce nie można montować akcesoryjnych świateł ksenonowych do motocykla. Jest to modyfikacja zabroniona, która grozi nie tylko tym, że będziemy uprzykrzać życie innym ich oślepiając, bedzie wpływać negatywnie na bezpieczeństwo innych kierowców, ale przede wszystkim za sprawą tego typu przeróbki stracimy po prostu dowód rejestracyjny i na własny koszt będziemy naprawiać i będziemy przywracać stan danego jednośladu sprzed tej modyfikacji. Po drugie wszelkiego rodzaju modyfikacje będące poza, że tak powiem fabrycznym stanem rodzą różnego rodzaju komplikacje. Zamontowanie takiego typu ksenonów jest ingerencją w układ elektryczny. Nie wiemy w jaki sposób zostały one zainstalowane, czy z materiałów dobrej jakości, czy to jest rozwiązanie niezawodne, czy przypadkiem nie będzie nam się rozładowywać akumulator, czy nie dojdzie do pożaru, czy nie będzie takiej sytuacji, że na przykład ten zmodyfikowany układ oświetlenia będzie na przykład awaryjny i sprawi, że będziemy skazani na podróż ileś tam kilometrów bez przednich świateł. Tego typu uwagi dotyczące różnych przeróbek dotyczą też demontażu błotnika, oświetlenia tablicy rejestracyjnej co też będzie powodowało problemy w przypadku spotkania nas z policją już nie mówiąc o problemach w razie wypadku, jeżeli posiadamy niehomologowane elementy wyposażenia pojazdu, być może ktoś posądzi nas o to, że być może to one przyczyniły się do powstania danej kolizji / wypadku, więc pod tym względem jest to ryzykowne. Modyfikacja wszelkich elementów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i ekologię jest z pełną stanowczością ścigane przez policję. Do takich modyfikacji również może należeć wydech. Ktoś napisze, że ma do sprzedania pojazd super / hiper fajnym sportowym wydechem, ale jak się okaże on też nie jest homologowany i przekracza wartość 102 decybeli w związku z czym podczas spotkania z policją bach.. dowód rejestracyjny tracimy i zakaz dalszej jazdy i razem z policją czekamy na lawetę/ przyczepkę, kogoś kto nas z tym pojazdem odholuje. Stąd też właśnie moim zdaniem nie warto inwestować w sprzęt, który jest w jakiś sposób przerobiony, bo nie wiemy w jaki sposób został przerobiony i czy ta przeróbka jest zgodna z prawem.
Czwarty punkt. Wszelkiego rodzaju kwestie dotyczące jednośladów, które mają co innego w papierach, a co innego w rzeczywistości. Najczęściej spotykanymi ogłoszeniami tego typu są to magiczne pojemności – 250 cm3 zarejestrowane na 125, 125 zarejestrowane na 50 i powiem wam, że ostatnio nawet przeglądając forum Skuterowo.com natrafiłem na użytkownika, który kupił motocykl o pojemności 250 cm3 zarejestrowany na 125 cm3 i ten właśnie użytkownik ma ogromny problem co zrobić w tej sytuacji, w jaki sposób to odkręcić albo zalegalizować tego typu większą pojemność i zakup tego rodzaju jednośladu nie zwalnia nas z odpowiedzialności za wszelkiego rodzaju skutki w przyszłości. Jeżeli dojdzie do jakiejkolwiek spornej kwestii z policją, bądź z sądem to my jesteśmy odpowiedzialni, że prowadziliśmy pojazd, który w rzeczywistości nie jest tym co widnieje w papierach. I nic nikogo nie interesuje, że my ten pojazd w takim stanie kupili. Jedyna odpowiedzialność sprzedającego to to, że jeżeli to on wprowadził te modyfikacje i wprowadził w błąd urzędnika może odpowiadać po prostu za poświadczenie nieprawdy, ale tak naprawdę odpowiedzialność finansowa i cała odpowiedzialność cywilna spoczywa na nas jako użytkowniku i nie ma tutaj miejsca na tłumaczenie, że byliśmy nieświadomi tego, że to nie jest 125 tylko 200 cm3. Nie warto moim zdaniem bawić się w tego typu sprzętu zwłaszcza, że nie wiadomo w jaki sposób była dokonana ta przeróbka, czy ten silnik jest oryginalny, co jest oryginalne, co zostało wymienione, w jaki sposób, na jakie części, chińskie, japońskie, włoskie… Nie wiadomo! Więc to będzie rodziło w przyszłości być może problemy.
Piąty punkt to wypadkowość. Ciężko jest ocenić wypadkowość i też ciężko jest ustalić granice jakiego rodzaju kolizja / wypadek dyskwalifikuje dany pojazd od zakupu. Często zdarzają się sprzęty, które miały szlif, ale ten szlif najczęściej nie wpływa w żaden sposób na bezpieczeństwo ani na stan techniczny tego pojazdu, jeżeli zostały przeszlifowane przykładowo klamka hamulca, boki kierownicy, czyli te odważniki, czy też plastiki no to okej. Wymiana tych elementów rozwiązuje problem. Gorzej, gdy pojazd jest po dosyć ważnej kolizji na skutek której zostały skrzywione / zdeformowane elementy nośne tego pojazdu. To co budzi zawsze największą grozę to są modyfikacje w główce ramy samego jednośladu. Taki element w nomenklaturze producenta i według jego standardów jest nienaprawialny, czyli na przykład spawanie nowej główki ramy, albo jej prostowanie powinno dyskwalifikować tego typu sprzęt z dalszej eksploatacji, dlatego właśnie jeżeli mamy taką możliwość – sprawdzajmy elementy nośne takiego jednośladu przed zakupem. Niezwykle często z.em.
Mówiąc o złomie – pkt 6 – oszczędność. Przesadna oszczędność polaków! 1000 – 1500 złotych chce kupić używany markowy sprzęt pojemności 50 albo 125 cm3. Wiadomo, że to będzie sprzęt kilkunastoletni z bardzo dużym przebiegiem, posiadający w przeszłości kilku różnych właścicieli i ich stan techniczny pod tym względem jest zagadkowy. Sprzęt jest po prostu wyeksploatowany i często, nie zawsze, jest to coś co się po prostu nie nadaje do jazdy, albo będzie rodziło w przyszłości bardzo duży problemów z bieżącą naprawą, czyli możemy nabyć skarbonkę. Oszczędzamy na zakupie pojazdu, ale w związku z czym rodzi się mnóstwo pretekstów żeby wydawać pieniądze w doprowadzeniu tego pojazdu do stanu używalności. 1000-1500 złotych… okej, mogę zdarzyć się okazję od starszego dziadka, który jeździł tym motocyklem na grzyby ale jest to rzadkość. Zazwyczaj mówiąc o klasie 50 – 125 cm3 mamy do czynienia z dość solidnie wyeksploatowanymi pojazdami z zachodu, które mają bardzo duży przebieg, który jest modyfikowany, albo też nie. Kupujemy duży znak zapytania i skarbonkę.
Powiem wam, nie wiem czy was interesuje, mój własny pogląd. Ja w przeszłości zrobiłem dwa błedy dotyczące zakupu używanego jednośladu i których nie chciałem już nigdy powtarzać i wtedy też ukształtowałem w sobie takie przekonanie, że lepiej tą gotówkę, którą posiadamy na zakup takiego jednośladu, lepiej jest przeznaczyć na wpłatę w przypadku zakupu czegoś salonowego. Nie mówię, że to musi być koniecznie sprzęt za 10-15 tysięcy. Myślę tutaj nawet o klasie typu 6-7 tysięcy, o zakupie tajwańskiego sprzętu, bezawaryjnego, który będzie służyć nam przez lata. 1000 złotych wpłaty w zupełności wystarczy, żeby wyglądać wiarygodnie w oczach instytucji, która będzie nam dany sprzęt kredytować, bądź też leasingować, a pozostałe miesięczne raty mogą wynosić 500, albo 700 złotych. Jeżeli decydujesz się na swój pierwszy jednoślad w życiu, a dotychczas jeździłeś samochodem – możesz sobie to wytłumaczyć w taki sposób, że po prostu amortyzujesz zaoszczędzone paliwo. Zamiast jeździć samochodem – jeździsz skuterem, a w związku z dwukrotnie, bądź trzykrotnie mniejszym spalaniem, pieniądze, które normalnie przeznaczyłbyś na zakup paliwa przeznaczasz na spłatę tego sprzętu przez najbliższe 3-4 lata. Wydaję mi się, że kwota 400, czy 700 złotych miesięcznej raty dla sporej części budżetów domowych nie jest aż tak dużym obciążeniem w dzisiejszych czasach. Zwłaszcza, że mamy w perspektywie mamy oszczędność czasu i pieniędzy. Dzięki temu unikamy nieprzewidywanych wydatków. Wiemy, że co miesiąc zarezerwujemy sobie 300-400 złotych, czy 700 na spłatę tego typu sprzętu, ale wiemy, że oprócz paliwa są to właściwie jedyne wydatki na utrzymanie tego jednośladu. Posiadając maszynę, która ma kilkanaście lat tak naprawdę nie wiemy co się w niej stanie. Czy za chwilę nie będziemy musieli wykonywać szlifu cylindra, wymiany tłoka, wymiany gaźnika, kolejnej regulacji, prostowania felgi, wymiany ogumienia itd. Mamy to co jest najważniejsze, czyli zaufanie wobec salonowego sprzętu i przede wszystkim święty sposób – nie tracenie czasu na użeranie się z mechanikami, którzy jak wiecie doskonale są w stanie naciągnąć nas na bardzo duże kwoty, często w sposób nieuzasadniony. To jest tak na koniec w ramach “puenty” moje osobiste podejście i moja osobista rekomendacja dla tych, których stać na to aby miesięcznie przeznaczać te kilka stówek na spłatę sprzętu. Po prostu kupując sobie przyjemność z jazdy, która nie jest przerywana przez żadnego rodzaju nieprzewidywalne historię. I to tyle w dzisiejszym FAQ’u, się cholera nagadałem, aż ochrypłem. [email protected] – piszcie kolejne maile z wątpliwościami i propozycjami tematów. Subskrybujcie ten kanał no i oczywiście wpadajcie na Skuterowo.com. Dzięki bardzo!

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

3 opinii

  1. Moja wersja oficjalna brzmi: Przekonałem się do nowej chińszczyzny, bo mam już wiedzę serwisową i umiem ją zastosować w praktyce. 🙂
    >
    Wersja nieoficjalna jest taka, że i tak wolę rzeczy nowe (nie macane jeszcze nigdzie żadnym kluczem francuskim), bo dość mocno irytuje mnie doprowadzanie do stanu poprawnego czegokolwiek po kolejnym uży-szkodniku. :]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button