Wielka Brytania, a dołącza do niej Francja, chce zakazać sprzedaży pojazdów spalinowych w 2040 roku. Oczywiście pod przykrywką ochrony środowiska.
Na moje oko z “ochroną środowiska” można zrobić wszystko. Wystarczy przykleić ją do jakiejkolwiek tezy czy pomysłu. Oczywiście “ochrona środowiska” często ma bardzo mało wspólnego z realną ochroną środowiska, pracą ekologów i naukowców. Regularnie ma za to dużo wspólnego z przepychaniem ustaw i zwalczającymi się nawzajem lobby.
Przykrywając się “ochroną środowiska”, rząd Wielkiej Brytanii chce zakazać sprzedaży pojazdów spalinowych w 2040 roku. Społeczeństwo kolektywnie do tego czasu musi przesiąść się na elektryki lub rowery (czy rolki wchodzą też w rachubę)? Co dość ciekawe, pomysłowi przyklasnęło brytyjskie Stowarzyszenie Przemysłu Motocykli. Jej reprezentant powiedział, że “będzie to impuls do rozwoju”.
Do zakazu chce przyłączyć się także Francja, która już teraz mocno ograniczyła możliwość wjazdu do centrów wielkich miast dla starszych pojazdów.
Zakaz dotyczy sprzedaży nowych pojazdów, nie poruszania się nimi czy też sprzedaży używanych…
Racja! Zabrakło porannej kawy. Poprawione. Dzięki za czujność.
A w Ameryce Północnej nadal będą jeździć wielkimi autami o litrażu powyżej 4000cm3. Piekny to kraj.
Śmieszne żeby to w Polsce nie weszło lubię moc silnika spalinowego pod siedzeniem i nie trzeba lądować akum jak w elektrycznych. Są ekologiczne Benz stare zlomy samochody jeżdżą niech ze zlomują to gówno
He, za 23 lata, o ile dożyję będę miał 73 lata…, i chyba będę miał inne zmartwienia …
Locomotive act wiecznie żywy…
Kazdy kto choc raz jechal motocyklem elektrycznym nie wsiadzie na spalinowego powolnego smierdziela.