Parlament Europejski potwierdził prace nad obowiązkowym systemem, który nie pozwalałby jeździć na jednym kole motocyklami produkowanymi po 2023 roku. Już teraz producenci oferują antywheelie w motocyklach sportowych.
W ostatni piątek marca podczas posiedzenia Komisji ds. Transportu pracującej przy Parlamencie Europejskim potwierdzono nowelizację ustawy dotyczącej obowiązkowych systemów bezpieczeństwa montowanych w motocyklach. Obok ABS-u i kontroli trakcji (nowość) ma to być także system antywheelie, którego dezaktywacja będzie niemożliwa.
Nowe prawo jest częścią pakietu bezpieczeństwa w ramach którego w samochodach pojawią się obowiązkowe ograniczniki prędkości, system automatycznego hamowania i czarna skrzynka.
Antywheelie w tej formie miałoby trafić do wszystkich nowych motocykli produkowanych po 2023 roku, bez względu na pojemność. Oznacza to także, że każdy pojazd posiadałby kontrolę trakcji opartą o IMU (żyroskopy) i ride-by-wire. W innym przypadku nie ma mowy o możliwości działania takiego rozwiązania.
W Unii Europejskiej od motocyklistów bardziej niebezpieczna jest tylko wolność słowa. Musimy ograniczyć wszelkie przejawy wolności, ułańskiej fantazji i brawury – komentował nowelizację 1044/V2/2019 czołowy europejski socjalista, Guy Verhofstadt.
W odpowiedzi na powyższe informacje stanowiska zajął największy producent motocykli w Europie:
Od 2023 roku planujemy zaprzestanie produkowania motocykli. Wchodzimy na rynek smartfonów, tam jest sporo klientów. Będziemy mięli najszybszy smartfon w Europie. Będzie pomarańczowy, ostry jak brzytwa i będzie miał wgrane zdjęcia ludzi jeżdżących na gumie – odpowiada Stefan Pierer, szef KTM.
Już teraz kilku stunterów potwierdziło otwarcie szkół jazdy na przednim kole, także z włączonym ABS. Teraz zamiast odjeżdżać spod świateł na gumie będziemy do nich dojeżdżać na “stopalu”.
Komentarz: Spokojnie, dziś jest 1 kwietnia, Prima Aprilis! Ale… wprowadzenie obowiązkowych ograniczników do nowych samochodów jest faktem. KTM już teraz pracuje nad systemem automatycznego hamowania, współpracując z Boschem. I motocykle rzeczywiście, w przyszłości, będą problematyczne. Zwłaszcza, gdy na drogach pojawia się autonomiczne samochody.
Ciąg dalszy pod materiałem wideo
PS. Prima Arilis! Choć w Polsce i UE wszystko jest możliwe!
[trending]