Zaginanie tablic rejestracyjnych motocykla: Czy to pomaga czy szkodzi?

Zagięta blacha to nadal stosowany sposób na utrudnienie identyfikacji numerów rejestracyjnych motocykla. Czy nadal skuteczny?

Temat był już poruszany kilka razy, ale ciągle spotykamy się z pytaniami dotyczącymi tego o co chodzi z tym zaginaniem tablic rejestracyjnych w motocyklach? Czy to coś daje? Czy może to jakaś moda? “Zgniotka blachy” to nic innego jak próba ukrycia tożsamości poprzez utrudnienie lub uniemożliwienie rozpoznania numerów rejestracyjnych motocykla. Czy to jakaś moda? Obecnie bardziej obciach. Po pierwsze fotoradary, odkąd skończyło się używanie przenośnych “pająków” i tak robią zdjęcia z określonej wysokości, więc samo podgięcie blachy niewiele tu zmienia. To samo tyczy się monitoringu ulic i kamer rejestrujących ruch na skrzyżowaniach. Teoretycznie zatem większy sens dałoby stosowane także przez niektórych “niepokornych” zachlapanie smarem i brudem tablicy, tak, by stała się nieczytelna. Takie działania to jednak droga w jedną stronę, a jest nią kontrola drogówki i mandat, lub odebranie dowodu rejestracyjnego. Jeśli zdołasz przywrócić tablicę rejestracyjną do stanu pozwalającego na czytelną identyfikację numerów na niej naniesionych, to otrzymasz jedynie mandat w wysokości 50 zł. Jeśli jednak blacha się złamie, lub nie zdołasz jej wyczyścić na tyle by była czytelna dla oka policjanta, to stracisz przegląd techniczny, a pojazd zostanie skierowany na ponowne badanie.

 

W ekstremalnych sytuacjach, czyli gdy jedziesz ze zniszczoną blachą, a za taką policjant może uznać np. kilka razy wyginaną, odrapaną, czy mocowaną w wyraźnie niechlujny sposób, to tutaj robi się bardzo poważnie, bo grzywna może wynieść nawet 3 tys. zł. Podobnie jest gdy zamiast odpowiednio homologowanej tablicy, jaką dostajemy w urzędzie komunikacji, mamy założone kawałek tworzywa, czy tektury z naniesionymi numerami, lub jeździmy w ogóle bez blach. Wtedy, w zależności od interpretacji funkcjonariusza, możemy spotkać się z grzywną w wysokości bagatela nawet 5 tys. zł.

Czy zatem warto próbować ukryć przed radarami i kamerami numery rejestracyjne motocykla? Naszym zdaniem gra nie jest zdecydowanie warta świeczki. I, jak widać powyżej, nie tylko dlatego, że wygląda to niechlujnie. Nie dość, ze narażamy się na dużo większe ryzyko kontroli i wlepienia mandatu, to jeszcze mogą czekać nas kolejne niedogodności. Zdecydowanie zatem odradzamy.

[trending]

Inne publikacje na ten temat:

1 opinia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button