Pytanie na teście teoretycznym jest absurdalne? Chcesz się od niego odwołać? Zapomnij. Dziś jest to niemożliwe, bo nie ma do kogo zwrócić się o pomoc. Możliwe jednak że niebawem się to zmieni, w 2014 roku.
Wszystko zależy od tempa pracy posłów. O tym, że nowe pytania na prawko są… dziwne wiadomo praktycznie od samego początku. Jednak mimo licznych protestów i skarg zarówno Inspekcja Transportu Drogowego jak i Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego ciągle udają, że wszystko jest w porządku. Z jednej strony stwierdzają, że nie ma absurdalnych pytań, z drugiej nawet nie umieją powiedzieć kto dokładnie jet ich autorem. A może po prostu nie chcą? Tak czy inaczej – od stycznia sprawa stała się na tyle poważna, że zainteresowali się nią posłowie. Trudno bowiem wmawiać narodowi że 80% kandydatów na kierowców to kretyni, którzy nie umieją czytać.
“Właścicielami praw majątkowych do części teoretycznej państwowego egzaminu stały się firmy i minister do jakości pytań dziś nic nie ma. Nie wiadomo nawet, kto jest ich autorem. To bardzo poważny błąd” – tłumaczy poseł Jerzy Polaczek, były minister transportu. Dlatego posłowie przygotowali zmiany w ustawie o kierujących pojazdami. Co to oznacza w praktyce? Więcej kontroli nad pytaniami, możliwość odwołania się od absurdalnego testu. Może wreszcie skończy się robienie ludzi w balona i wyciąganie pieniędzy z naszych kieszeni?
Trzymamy posła Polaczka za słowo i będziemy sprawdzać czy rzeczywiście posłom zdarza się myśleć o zwykłych obywatelach.
Moim zdaniem w ogóle powinni zrezygnować z pytań z tzw “budowy” a skupić się tylko i wyłącznie na przepisach ruchu drogowego.
Kogo obchodzi gdzie jest jaka żarówka w samochodzie egzaminacyjnym, skoro w swoim ma wszystkie gdzie indziej, często ledowe. Albo co mnie obchodzi długość drążka zmiany biegów skoro jeżdżę automatem np itd…
Jedyny dobry kierunek w tym wszystkim to to, że skupiają się na znajomości prawa a nie na wykuciu pytań na pamięć. Chcesz zdać, musisz znać przepisy, a nie odpowiedzi na pytania.