Stan zagrożenia epidemicznego: Czy to dobry moment na zakup motocykla?

W Polsce wzrasta liczba potwierdzonych zakażeń koronawirusem. Sytuacja z pewnością nie jest wesoła. Czy jednak jest to czas na panikę? A może właśnie teraz warto rozważyć zakup jednośladu?

Wprowadzenie przez rząd stanu zagrożenia epidemicznego niesie ze sobą określone ograniczenia. Odwołane są wszelkie wydarzenia publiczne oraz imprezy masowe, zamykane są duże centra handlowe oraz miejsca, w których ludzie zbierają się w większych ilościach. Wszystko po to by ograniczyć możliwość rozprzestrzeniania się wirusa. Nie oznacza to jednak całkowitego paraliżu kraju. Nadal można się normalnie poruszać, pójść do sklepu czy banku i pozałatwiać codzienne sprawy. Oczywiście nie tylko należy, ale nawet trzeba zachowywać obecnie szczególną ostrożność. Myć ręce, nie dotykać twarzy oraz unikać bezpośredniego kontaktu z innymi.

Takie miejsca jak salony motocyklowe będą otwarte i siłą rzeczy w tych dniach będą świecić pustkami. Z jednej strony to dobrze, bo oznaczać to będzie, że ludzie odpowiedzialnie podchodzą do wystosowanych zaleceń. Z drugiej niemal zerowa sprzedaż pociągnie za sobą spore konsekwencje ekonomiczne. Możemy być więc pewnie, że odwiedzając salon motocyklowy będziemy tam sami, a już na pewno nie trafimy na tłumy. W tym czasie oferty jednośladów będą czekać na klientów, a rozkwitająca wiosna zdecydowanie będzie zachęcać do jazdy. Czy zatem jest to dobry moment na zakup motocykla, skutera, czy motoroweru? Wygląda na to że tak, bo możemy po pierwsze ubiegać się o większy niż normalnie rabat na pojazd. Marże salonowe nie są wysokie, ale lepiej przecież sprzedać pojazd taniej niż wcale. Po drugie wspomożemy w ten sposób naszą rodzimą branżę, która nieustannie boryka się z problemami. Jeśli sklepy i salony motocyklowe mają niską rentowność, to sytuacja związana z obecnością koronawirusa może być dla niejednego punktu gwoździem do trumny.

Wspierajmy zatem nasz rynek motocyklowy, zadzwońmy najlepiej wcześniej by dowiedzieć się czy punkt jest otwarty i umówić się na odwiedziny tak, by sprzedawcy mogli bezpiecznie nas przyjąć. Bądźmy odpowiedzialni za zdrowie swoje i innych i czujmy się także odpowiedzialni wspólnie za branżę. Bez nas klientów sklepy i salony motocyklowe nie będą istnieć. Dobrze by było by nie okazało się, że gdy wszystko minie, nie będzie gdzie się udać po motocyklowe zakupy.

Przemysław Borkowski

Kocha wszystko co ma dwa koła i silnik - nawet ten elektryczny. Gdyby wiertarka miała koła, też by na niej jeździł. Prywatnie fan dobrego rockowego brzmienia i kultur orientalnych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button