Skutery, zwłaszcza o pojemności 50 ccm to pojazdy miejskie. To nie oznacza jednak, że wycieczka poza rogatki jest jakimś świętokradztwem. Dalsza eskapada to dla naszego pojazdu nic nadzwyczajnego, należy jednak pamiętać o odpowiednim przygotowaniu zarówno jednośladu, jak i kierowcy.
Na pierwszym miejscu należy postawić bezpieczeństwo oraz komfort. Mimo ładnej i słonecznej pogody warto mieć na sobie kurtkę. Nie musi być to koniecznie Goretexowe odzienie z ochraniaczami warte kilka tysięcy złotych. Ważne, aby nie podróżować w przysłowiowym T-Shircie, krótkich spodenkach i klapkach. Warunki atmosferyczne bywają zmienne, tak samo jak temperatura otoczenia, zwłaszcza wieczorami. Inną kwestią jest bezpieczeństwo. Wywrotka w przypadku braku odpowiedniego ubrania może być bardzo bolesna w skutkach i to dosłownie. Przy okazji będziemy skutecznie chronieni przed wychłodzeniem organizmu. Sam kiedyś miałem podobną przygodę. Jechałem z Warszawy do Nowej Iwicznej, w drodze powrotnej zgubiłem drogę (chciałem jechać na skróty). W międzyczasie zaszło słońce, zrobiło się chłodno, a na sobie miałem tylko polar. Po przyjechaniu do domu całe moje ciało było sine. Nie pozostało nic innego, jak ciepły (nie gorący, to ważne w takich sytuacjach) prysznic. Słowem, jadąc skuterem za miasto bądź przygotowany jak na górskim szlaku.
Przygotowanie pojazdu do dalszej wycieczki. To klucz do osiągnięcia celu. Nasz pojazd musi być sprawny technicznie. Nie ma mowy o jeździe wiedząc, że za chwilę będziemy musieli zmienić pasek napędowy, bowiem jego stan wskazuje na znaczne zużycie. Jeśli będzie chciał pęknąć to na pewno nie 100 metrów od domu. To się nazwa złośliwość rzeczy martwych. Pamiętajmy również o podstawowym wyposażeniu narzędziowym.
Czasem zwykły śrubokręt czy kombinerki mogą uratować nas przed koczowaniem w środku leśnej drogi. Pompka to moim zdaniem również obowiązkowe wyposażenie podczas dalszych podróży. Wiem, szanse na złapanie gumy jest małe, ale jeśli ma się to stać to bądźmy przygotowani. Lepiej pompować koło co 5 kilometrów, niż pozostać z przebitą oponą 50 kilometrów od cywilizacji. Też miałem taką przygodę, może nie 50, ale z 15 kilometrów od domu. Mało brakowało, a zostawiłbym skuter w krzakach samemu wracając taksówką. Okazało się, że blisko było Tesco. Kupiłem pompkę no i trochę pomogło. Na szczęście po drodze udało mi się napotkać na wulkanizację. Winowajcą był wentyl – zakończył współpracę. Został wymieniony i było po sprawie.
Czy mój skuter da radę przejechać 100 kilometrów w jedną stronę? Da, da, nawet jeśli pochodzi z kraju na Ch. No chyba, że w Twoim egzemplarzu awarie mają miejsce co 50 km. Na dobrą sprawę dla jednośladu nie ma znaczenia czy przejedzie ten dystans jednego dnia czy przez tydzień. Należy tylko pamiętać o zachowaniu odpowiedniej temperatury. Raz na godzinę warto zjechać na pobocze/stację/parking i poświęcić 10-15 minut na ochłodzenie się całego układu. Ważne, aby przystanek nie był krótszy, niż 5 minut, wówczas możemy wyrządzić więcej szkody, niż pożytku naszemu silnikowi. Dlaczego? W czasie przerwy następuje zwrotne uderzenie wysokiej temperatury.
To tak samo jakbyśmy przez dwa kilometry biegli, a następnie usiedli na ławce. Dochodzi wówczas to wtórnego uderzenia gorąca. Tak samo jest w przypadku silników spalinowych chłodzonych powietrzem. No dobrze, ale po czym poznać, że nasz silnik się “poci”? Silnik przegrzany to silnik mało wydajny. Pierwsze co spadają osiągi, w drugiej kolejności pojazd się dusi, aż w końcu gaśnie. To już bardzo zła oznaka. Jeśli po ochłodzeniu silnik nie będzie normalnie pracował, wówczas mamy do czynienia z zatarciem się jednostki napędowej.
Jak na bieżąco kontrolować temperaturę silnika chłodzonego powietrzem? Skuterowcy zalecają przyłożenie ręki do lewej osłony silnika (tam, gdzie wariator). Jeśli nie jesteś w stanie jej dotknąć na dłużej to znak, że jednostce potrzebna jest chwila relaksu.
No dobrze, a co się zaleca, aby silnika zbytnio nie nadwyrężać na długich dystansach? Warto hamować silnikiem zamiast hamulcami. W oddali widząc np. czerwone światło odpowiednio wcześniej puść manetkę, niech silnik sam wytraca obroty i stopniowo zwalnia. To tak, jakby jechać na rowerze z górki nie pedałując. Zero wysiłku, wiatr przyjemnie wieje. Następuje bardzo aktywny proces chłodzenia. Dodatkowo w przypadku silników 4T dochodzi do oczyszczania się cylindra, tłoka i pierścieni. Próżnia, która wytwarza się w komorze spalania jest zbawienna dla silnika i jego żywotności. Innym, bardzo ważnym czynnikiem są obroty. Niedozwolone jest jechanie z manetką w pozycji max. Każdy powinien poszukać optymalnej prędkości podróżnej dla swojego skutera. Jeśli jego prędkość maksymalna to np. 70 km/h to my jedźmy 55. Silnik się nie przegrzeje i szczęśliwie dojedziemy do celu.
Na rozpoczęcie sezonu życzę wielu bezkolizyjnych i bezawaryjnych kilometrów. Szerokości.