Piaggio NRG: Skuterem w trasę?

Zdaniem większości skuter przeznaczony jest jedynie do miasta i na krótsze przejażdżki. Według mnie to zwykły mit. Wraz z moim wiernym Piaggio NRG Mc3 przejechałem 4 tys kilometrów. W upał czy deszczowy dzień, na asfalcie czy w grzązkim błocie. W niecałe 4 miesiące doświadczyłem prawie wszystkiego.

Jak na razie najdłuższa trasa wyniosła 180 km wraz z pasażerem w dwie strony. Skuter prowadzi sie w sam raz, nie jest to maxi skuter, choć miejsca starcza (zapewne dzięki sporej kanapie). Jednak muszę przyznać, że jazda z plecakiem, a do tego z pasażerem  wymaga poświęcenia naszego kręgosłupa na rzecz wygody osoby towrzyszącej. Konstrukcja oparta jest na dość twardym zawieszeniu co sprawia że jazda po nierównej i wyjeżdżonej drodze znacznie dodaje emocji. Na szczęście 13 calowe koła w miare ratują sytuacje.

Spalanie mojego Piaggio NRG przy 60 km/h ze sporym obciązeniem wynosi 2,6l, co na tle silników 2T jest bardzo dobrym wynikem. Olbrzymią wadą jest głośna praca jednostki napędzającej przy akompaniamencie wydechu, które po dłuższej jeździe staja się nużącym problemem, zapewne alternatywą jest coś z silnikiem 4T.

Bardzo przydaje sie spory bagażnik pod siedzeniem do którego możemy wpakować 2 półtoralitrowe wody, trochę narzędzi i sporo wydziwiastych gadżetów i dżinksów mających spełnić nasze zachcianki. Często doskwiera brak bocznej podnóżki, co sprawia że za każdym postojem musimy dźwignąć Piaggio NRG na centralną podstawke.

Piaggio NRG
Piaggio NRG

Nad naszym bezpieczeństwem czuwają dwie tarcze doskonale spełniajace swoje role. Jednak jeśli mamy zamiar wybrać się w podróż planujmy trase tak aby po drodze zdażało się nam jak najmniej wzniesień i gór gdyż podczas jazdy po wzniesieniu przekładnia spowalnia nas do minimalnych prędkości. Jeśli chodzi o jazde w terenie, daje ona wiele frajdy… Jeżdżąc po nieznanym mi lasku na obrzeżach miasta poczułem moc drzemiącą w zwinnej 50. Bez większych problemów darłem pod górkę bądź wydobywałem maszyne z padołków wyścielonych plontaniną korzeni.  Dzięki wysokiemu zawieszeniu mogłem pokonywać większe przeszkody a duże i dość szerokie opony pozwalały na jazde z prędkością zbliżoną do 50 km/h po ziemistej drodze z leżącymi gdzieniegdzie kamyczkami bądź patykami. Niestety, aby opanować kosntrukcje na kołach trzeba posiadać tu pewne umiejętności, w moim przypadku czasem ich brakowało, co skutkowało wdychaniem woni palonego sprzęgła.

Na zakończenie, podsumowując, mogę rzec że jeśli ze skuterami nie łączy nas jedynie przymus, a nie posiadamy chińskiego małego i niewygodnego chińczyka rozkraczającego się co 100 km, na pewno nie zrażą nas hałas czy powolne prędkości, ba, nawet odwrotnie, dzieki nim nasza podróż nabierze charakteru dzięki któremu podróż stanie się kolejnym cudownym przeżyciem.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button