Niewidzialny miejski motocykl? Oto genialny projekt przyszłości, który nie tylko znika, ale także jeździ!

Skrzynka, rozdzielnia elektryczna? Jakieś miejskie ustrojstwo do sterowania sygnalizacją świetlną? Szafa przesyłowa? Każde większe miasto jest pełne takich obiektów, a większość z nas nie ma zielonego pojęcia i nigdy się nie zastanawiała co jest w środku i do czego te skrzynki służą. A co, gdyby okazało się że to nie element miejskiej infrastruktury a po prostu… motocykl?

Jeśli na powyższym zdjęciu nie jesteś w stanie dostrzec motocykla, to nie idź do okulisty. Nie wybieraj się także do psychiatry. Po prostu czytaj dalej. To, czego nikt nie jest w stanie rozpoznać w tym szalonym i poniekąd genialnym projekcie to koncepcja motocykla projektanta Joey’a Ruitera. Projekt Ruitera właściwie nie dotyczy samego motocykla jako pojazdu, ale raczej środowiska, z którym jest nierozerwalnie związany. Autorowi chodziło o stworzenie wtapiającego się w otoczenie środka transportu – coś, co jest częścią dobrze znanego pejzażu miejskiej okolicy. Ruiter i jego studio J.RUITER chcą w ten sposób pchnąć projektowanie pojazdów do tego stopnia, że niemal znikają w środowisku jak zając w trawie.  Motocykl staje się płótnem dla graffiti, ławką na chwilę odpoczynku. Ma naturalną patynę pochodzącą z miasta. I prawdopodobieństwo, że ktoś nieproszony na nim odjedzie równe jest zeru.

Jednak  żeby nie było tylko o formie, to moto jest w pełni funkcjonalne. Ma napęd oświetlenie kierownice i hamulce.

„Chciałem stworzyć dzieło godne muzeum, całkowicie niezauważalne i tak znajome, że po prostu przejdziesz obok niego” – powiedział Ruiter.

‘/
To, co sprawia, że ​​projekt jest wyjątkowy, to fakt, że po naciśnięciu przycisku motocykl podnosi się, otwiera i wyskakuje z niego osprzęt do jazdy.
Wyobraź sobie miny przechodniów gdy podchodzisz do skrzynki przesyłowej naciskasz w kieszeni pilota i odjeżdżasz na niej…

Szacuneczek dla tego projektanta za dosłownie odjechaną wizję miejskiego jednośladu.

Piotr Ganczarski

Z wykształcenia inżynier mechaniki i budowy maszyn. Motocykle są jego życiowym przekleństwem i chorą miłością. Buduje, przerabia i remontuje jednoślady. Zarówno te nowsze, jak i starsze. Fan motoryzacji i podróżowania na różne sposoby. Oprócz tego lubi pohasać na rowerze i przeczytać dobrą książkę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button